W estońskim porcie Paljassaare decyzją sądu nałożono areszt na prom kolejowy „Petersburg”. W niniejszym materiale przeczytają państwo, dlaczego.
Prom przechodzi remont i należy do kampanii „Black Sea Ferry and Investments”, będącą spółką-córką narodowego przewoźnika kolejowego, Rosyjskie Drogi Żelazne. Właściciel statku nie kwapi się jednak z zapłatą za części zamienne, które wyceniono na 350 tysięcy euro, oraz na pensje załogi, które narosły do 30 tysięcy.
Jest to już drugi prom rosyjskich kolei, który został zaaresztowany w czerwcu. Statek „Bałtijsk” ma więcej szczęścia ponieważ dostał się do niewoli w Rosji, w porcie Ust-Ługa. I w tym przypadku armator zalega z wypłatami dla załogi.
Rosyjskie Drogi Żelazne są jedną z największych firm transportowych na świecie. Zatrudniają około dziewięćset tysięcy ludzi, co stanowi 1,3% wszystkich zatrudnionych w Rosji, a ich wkład w PKB wynosi 1,4%. Zajmują piąte miejsce na liście największych firm Rosji.
Warto jeszcze dodać, że tradycją jest, iż fotel szefa tego olbrzymiego przedsiębiorstwa obejmują ludzie z otoczenia prezydenta Putina. Posada jest wysoko płatna. Obecny prezes zarabia, bagatela, siedemset tysięcy rubli dziennie! Z prostego wyliczenia wynika, że zaległe pensje marynarzom z promu „Petersburg” mógłby zapłacić po trzech dniach pracy.
Adam Bukowski
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!