Władze ostrzegają, że sytuacja będzie coraz gorsza.
W okupowanej przez Rosję gruzińskiej Abchazji zabrakło prądu. Według oficjalnego komunikatu kompanii Czernomorenergo, powodem jest wyłączenie zasilającej cały region Ingurskiej Hydroelekrowni w wyniku „krytycznie niskiego poziomu wody na zaporze”.
Miejscowe władze informują, że na razie prąd będzie mieszkańcom włączany tylko raz dziennie, na niecałe półtorej godziny, ale potem sytuacja może się pogorszyć, gdyż Abchazja nie uregulowała wobec Rosji płatności za obsługę infrastruktury energetycznej.
Hydroelektownię Ingurską zbudowano w 1978 roku. Obecnie tama i część jej tunelu znajduje się na terytorium kontrolowanym przez Gruzję, natomiast resztą urządzeń i systemy sterowania – na terenie okupowanym przez Rosję. Dotychczas 40% produkowanego prądu Abchazja dostawała za darmo.
Niedawno jednak w wyniku ludowej rewolty w Abchazji obalono prorosyjskiego prezydenta Asłana Bżanię, który zamierzał podpisać z Rosją porozumienie inwestycyjne faworyzujące rosyjskich producentów i dyskryminujące lokalny biznes.
Pod presją protestów nowe abchaskie władze wycofały się z tego porozumienia. Niewykluczone więc, że obecne odłączenie prądu to forma szantażu energetycznego przez Rosję Abchazji, by wymusić na niej pełną uległość.
Informacje o poważnych problemach energetycznych napływają też z innego okupowanego przez Rosję regionu – z Naddniestrza w Mołdawii. Lokalne władze separatystyczne wprowadziły „stan nadzwyczajny w gospodarce”, gdyż pojawiło się ryzyko całkowitego odcięcia dostaw gazu z Rosji, a region ten nie ma możliwości uruchomienia dostaw z innych kierunków.
Zobacz także: „Piekło” pierwszy raz zawitało w rosyjskiej rafinerii! Wybuchy i duży pożar (WIDEO).
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!