Latem 1919 roku po sukcesach Wojska Polskiego w kilku potyczkach z bolszewicką Armią Czerwoną, obie strony potrzebowały czasu na reorganizację sił i koncentrację oddziałów. Jednakże polskie dowództwo zdecydowało, że należy zadać jeszcze jeden cios siłom bolszewickim, wykorzystując impet polskiej ofensywy.
Podczas walk rozpoczętych 1 lipca na środkowym odcinku frontu opanowano rozległe tereny Białorusi, a 8 sierpnia, po tygodniu ciężkich zmagań, polskie oddziały zajęły Mińsk, strategicznie ważny węzeł kolejowy.
Celem miała być 16 Armia z dowództwem na terenie miasta Mińsk, a następnie poczynienie dalszych szkód w logistyce oddziałów bolszewickich poprzez przejęcie kontroli nad liniami kolejowymi w okolicach Mińska. 4 lipca polskie oddziały Frontu Litewsko-Białoruskiego pod dowództwem gen. Stanisława Szeptyckiego opanowały Mołodeczno.
Dowódca Frontu zatrzymał ofensywę celem przegrupowania i wzmocnienia sił. Bolszewicy, wykorzystując przerwę w działaniach, podciągnęli siły z zamiarem odbicia Mołodeczna. 17 lipca rozpoczęły natarcie 52. i 5. Dywizje Strzeleckie. Oddziały polskie odparły wroga, a następnie siłami wzmocnienia – 41. i 42. pułki piechoty i część 2. pułku piechoty Legionów – przeszły do kontrnatarcia i osiągnęły linię: Zasław-Papiernia-Białorucza. Gen. Szeptycki ponownie wstrzymał działania, oczekując na podejście wzmocnienia – Grupy Wielkopolskiej.
Polski plan zakładał otoczenie Mińska szerokimi kleszczami. 8 sierpnia 2. Dywizja Piechoty Legionów w sile: 12 tys. piechoty, 2 tys. kawalerii oraz 40 dział osłaniana od północy i północnego wschodu przez 1. Dywizję Piechoty Legionów nacierała na Mińsk od północnego zachodu, a Grupa Wielkopolska od południowego zachodu. 15. pułk ułanów otrzymał zadanie wykonania zagonu w celu przecięcia linii kolejowej Mińsk-Borysów. Na Mińsk ruszyły dwie grupy wydzielone z 2. Dywizji Piechoty Legionów: II. i III. batalion 4. pułku piechoty Legionów pod dowództwem mjr. Stanisława Tessaro i grupa mjr. Józefa Szczepana w sile I. batalion 2. pułku piechoty Legionów wzmocniony batalionem szturmowym z sił 2., 3. i 4. pułków piechoty Legionów.
Batalion szturmowy miał największe powodzenie, i ok. godziny 10. wkroczył na przedmieścia Mińska. Polacy, tocząc walki z piechotą wspieraną samochodem pancernym, ok. godz. 12. zajęli zachodnią część miasta i wysadzili tor kolejowy do Bobrujska. Do wieczora oddziały polskie opanowały całe miasto. Bolszewickie oddziały poniosły ciężkie straty. Polacy wzięli do niewoli ok. 500 jeńców, zdobyli 8 parowozów, 90 wagonów i magazyny, których Rosjanie nie zdążyli ewakuować.
8 sierpnia wieczorem bolszewicy oddali Mińsk Polakom.
Z okazji wyzwolenia Mińska wódz naczelny Wojska Polskiego i równocześnie Naczelnik Państwa Józef Piłsudski wieczorem 18 września 1919 r. przyjechał z Wilna pociągiem pancernym do Mińska. Tego dnia «Kurier Miński» informował, że miasto w oczekiwaniu na Józefa Piłsudskiego od rana było udekorowane flagami narodowymi polskimi oraz portretami Naczelnika Państwa Polskiego. Na dworcu wiele osób oczekiwało na przyjazd Piłsudskiego. Oprócz społeczności polskiej w Mińsku szykował się na spotkanie z Wodzem Naczelnym także Tymczasowy Komitet Białoruski na czele z przewodniczącym Aleksandrem Pruszyńskim (1887-1920), który też był poetą białoruskim i wydawał poezje pod pseudonimem Aleś Harun. Konstanty Piotr Rdułtowski (1880-1953), późniejszy starosta baranowicki, wspominał, że od rana tego dnia przedstawiciele społeczności polskiej oczekiwali na przyjazd pociągu pancernego z Naczelnikiem Państwa. Pociąg spóźnił się i dopiero wieczorem przyjechał na dworzec miński.
«Piłsudski wyszedł z pociągu zamyślony, poważny. Orkiestra zagrała hymn narodowy, a Naczelnik Państwa salutując przeszedł przed frontem witających…». Po zasalutowaniu warcie honorowej Piłsudski przyjął raport dowódcy warty i zastępcy Władysława Raczkiewicza (1885-1947), komisarza Okręgu Mińskiego Zarządu Cywilnego Ziem Wschodnich Olgierda Jeleńskiego, wysłuchał krótkiego przemówienia burmistrza miasta Mińska Mitrofana Downar-Zapolskiego i następnie na placu dworcowym przy głośnych okrzykach «Niech żyje!» przyjął raport dowódcy szwadronu ułanów, po czym sprężystym krokiem skierował się do Domu Szlacheckiego, gdzie mieścił się sztab Naczelnika.
Przy budynku sztabu na gościa oczekiwał tłum mieszkańców Mińska. Przed wejściem, na schodach delegacja mińszczan powitała Naczelnika Państwa chlebem i solą na wzorzystym białoruskim ręczniku, zaś hrabina Fabiana Maria Hutten-Czapska (1895-1974) wręczyła Naczelnikowi bukiet kwiatów w polskich kolorach narodowych. Po tym powitaniu Józef Piłsudski wszedł do swego pokoju na krótki odpoczynek.
«Kurier Miński» relacjonował, że po kilku minutach «Naczelnik Państwa wszedł do obszernej sali, gdzie nań oczekiwały delegacje z miasteczek i wsi Okręgu Mińskiego. Kolejno podchodził do każdej delegacji i serdecznie się witał. Pierwszą delegacją, z jaką się przywitał, była delegacja Komitetu Białoruskiego z Aleksandrem Pruszyńskim na czele. Pruszyński odczytał adres i po białorusku podziękował Naczelnikowi za wyzwolenie:
«My, Biełarusy, dziakujem polskamu wojsku za wyzwalennie Mienskaj ziamli ad maskouskaj nawały. Majem nadzieju, szto razam z wolnym Mienskam, Wilniaj i Harodnam wolnymi i szczastliwymi buduć naszy adwiecznyja astrogi na rubiażach Maskwy Wiciebsk, Mahiliou i stary Smalensk».
Piłsudski z Białorusinami rozmawiał po białorusku. Język ten znał z lat dziecinnych, gdy w rodzinnym Zułowie obcował z dziećmi fornali i robotników majątkowych, pochodzących z okolicznych wsi białoruskich. Szczególnie przyjaźnił się z Zygmuntem Nagrodzkim (1865-1937), synem zarządcy majątku ojca, który na przełomie XIX/XX wieków, będąc kupcem w Wilnie, popierał ruch białoruski, pomagał w wydawaniu książek białoruskich. Ale wróćmy do relacji «Kuriera Mińskiego» o pobycie J. Piłsudskiego w Mińsku:
«Po rozmowie z delegacją białoruską Naczelnik Państwa witał się kolejno z wszystkimi delegacjami, które przybyły na spotkanie z Piłsudskim w Domu Szlacheckim. W serdecznych i ciepłych słowach wypytywał o miejscowości, z których delegaci przybyli. Rozmawiał też z delegacjami Żydów, Tatarów i z przedstawicielami społeczności prawosławnej w Mińsku».
19 września zaplanowano dalsze wizyty i spotkania z Naczelnikiem. «Kurier Miński» szczegółowo opisał program spotkań Piłsudskiego tego dnia: wysłuchanie Mszy świętej w kościele katedralnym pw. Najświętszej Maryi Panny, defilada wojskowa, odwiedzenie soboru prawosławnego, przyjęcie delegacji w Domu Szlacheckim, wieczorem koncert. Zgodnie z relacją «Kuriera Mińskiego», 19 września o godzinie 9. na Placu Katedralnym, w pobliżu kościoła katedralnego na przybycie Piłsudskiego oczekiwały oddziały Wojska Polskiego, orkiestra wojskowa, oddział straży ogniowej w mundurach, uczniowie polskich szkół i tłum mieszkańców Mińska. «O godzinie 10.30 na plac wjechał samochód Naczelnika Państwa. Przy głośnych wiwatach Piłsudski wyszedł z samochodu i skierował się do katedry, w kościele usiadł w fotelu w pobliżu ołtarza. Mszę świętą odprawił biskup Zygmunt Łoziński. Po zakończeniu mszy biskup zwrócił się z krótkim przemówieniem do wiernych, w przemówieniu szczególnie ciepło wyróżnił rolę Naczelnika w wyzwoleniu miasta i Okręgu Mińskiego.
Po mszy na placu odbyła się defilada wojskowa. Po defiladzie Piłsudski z świtą poszedł do prawosławnego Soboru św. Ducha, gdzie przed wejściem wyszedł na spotkanie arcybiskup miński Melchisedek (wł. Michaił Lwowicz Pajewski (1879- 1931) – M.J.) i przywitał następującymi słowami: «Mnogaja lieta panu naczalniku Rieczy Pospolitoj, mnogaja lieta…». Po tych słowach chór cerkiewny odśpiewał uroczyście hymn prawosławny «Mnogaje lieta. Mnogaje lieta!». – O godzinie 13 – pisze dalej «Kurier Miński» – odbyło się najważniejsze spotkanie społeczności Mińszczyzny z Naczelnikiem Państwa Polskiego. Na to spotkanie przybyły 44 delegacje z miast, narodowych i religijnych stowarzyszeń i związków. Po przywitaniu się z Piłsudskim wszyscy przeszli do Wielkiej Sali Domu Szlacheckiego, by wysłuchać przemówień Naczelnika.
W pierwszym rzędzie usiedli biskup Zygmunt Łoziński, arcybiskup prawosławny Melchisedek, tatarski mułła Murza Murzicz, rabin J. Churgin, Hieronim Kieniewicz, przewodniczący Rady Polskiej Ziemi Mińskiej i wiele innych osobistości, w tym trzech przedstawicieli społeczności białoruskiej z Aleksandrem Pruszyńskim na czele. Każdy przedstawiciel delegacji w krótkich słowach przywitał Naczelnika i deklarował wierność Rzeczypospolitej. W końcu przemówień delegatów zabrał głos Józef Piłsudski, pierwsze jego wystąpienie było do Białorusinów i przemawiał po białorusku.
Niestety, nie udało się odnaleźć tekstu tego przemówienia. Wiadomo tylko że, jak pisał Wacław Jędrzejewicz, «Obiecał Białorusinom szeroką swobodę rozwoju kultury narodowej, mówił o autonomii i żądał lojalności do Rzeczypospolitej». Po tym przemówieniu zwrócił się do wszystkich po polsku: «Przede wszystkim chcę podziękować jak najserdeczniej za to przyjęcie, które mnie, jako Komendanta Armii Polskiej, spotkało w Mińsku. Moi panowie, jestem synem tej samej ziemi, co i wy, i dlatego może więcej rozumiem i odczuwam te wszystkie biedy i nieszczęścia, które były udziałem tej ziemi. Dziadowie nasi nie pamiętają innego czasu jak czasy niewoli, czasy męki, którą naród cały tutejszy znosił: czy chrześcijanin, czy Żyd, czy Polak, czy Białorusin. Każdy mieszkaniec tej ziemi stosować się musiał do gwałtu i przemocy, do sposobów życia nie tych, których chciał, ale do tych, które były mu narzucone.
Każdy mieszkaniec tej ziemi rodził się niewolny, ze skutymi rękami, ze zdławioną piersią – oddychać swobodnie, tak jak oddychają inni w szczęśliwszych ziemiach, syn tej ziemi nie mógł. Panował na tej ziemi zawsze gwałt, panowała na tej ziemi zawsze przemoc. I oto, gdy przyszła wielka wojna, rozpętanie samego gwałtu i przemocy, gdy po tych ziemiach burza wojenna się przewalała, niszcząc ludzki dobytek, pracę ludzką – jeszcze raz doświadczyła ta ziemia przemocy i gwałtu, idących ze wschodu, które w imię najszczytniejszych ideałów braterstwa wywierały terror, zmuszały ludzi do życia i stosowania się do praw nie tych, które ludzie pomiędzy sobą mieć by chcieli. Moi panowie! Polska, której mam zaszczyt być przedstawicielem, polskie wojsko, któremu mam honor przewodzić, z chwilą uzyskania swej własnej swobody, z chwilą możliwości oddychania pełną piersią, postanowiło przeciwstawić systemowi gwałtu i przemocy system swobody.
Polska idzie wszędzie z hasłem swobody, Polska idzie nie z chęcią ucisku brutalnym butem żołnierskim, nie z chęcią narzucenia komukolwiek stosowania się do jej praw. Z chwilą, kiedy, jako syn tej samej ziemi, stanąłem na niej na czele swoich żołnierzy, wydałem ogłoszenie, że ziemi tej nic gwałtem narzuconym nie będzie, że ziemia ta wolny i swobodny głos swój wśród innych ziem podniesie, że ziemia ta sama rozstrzygnie, jak żyć ma, jakim prawem ma się rządzić. Słowom swoim, potwierdzonym przez najwyższe przedstawicielstwo – Sejm Polski, zostanę wierny i wiernym będę, do końca. Będziecie, moi państwo, powołani w najbliższym czasie do tego, abyście naprzód zaczęli rządzić sami w instytucjach samorządowych.
Potem przyjdzie ta chwila, kiedy będziecie mogli swobodnie wypowiedzieć, jak, państwo wasze będzie urządzone. Będzie to wielki akt, gdy po raz pierwszy człowiek na tej ziemi swobodnie wypowiadać się będzie. Powołany będzie każdy – ubogi czy bogaty, każdy człowiek będzie miał głos dlatego, by losem ziemi decydowała większość. Proszę panów, będę dumny z Polski, będę dumny ze swoich żołnierzy, będę dumny wreszcie z siebie samego, jeżeli będę mógł tej nieszczęsnej ziemi dać najcenniejszy dar Boży – dar swobody. Będę dumny, gdy ziemia ta godną swobody się okaże, jeżeli zamiast sporów i walk wzajemnych współpraca pomiędzy ludźmi wniesie to, czego ta ziemia, od tak dawna potrzebuje. Życząc panom powodzenia w pracy, która tak bardzo wydaje się niekiedy rozbieżna, a którą w atmosferze swobody tak łatwo będzie połączyć, życzę wam szczęścia i spokoju. Możliwość wypowiedzenia się swobodnie jest i będzie wam zapewniona, dopóki żołnierz polski stać będzie na straży waszej swobody. Mińsk i Ziemia Mińska niech żyją, niech będą wolną i swobodną częścią, swobodnego świata!».
Po oficjalnym spotkaniu z delegacjami Mińska i Okręgu Mińskiego Józef Piłsudski zaprosił delegacje na przyjęcie. Korespondent «Kuriera Mińskiego» zanotował interesujące zdarzenie:
«Przewodniczący Komitetu Polskiego Henryk Grzybowski postawił przed Piłsudskim srebrny puchar napełniony winem i poprosił, by Naczelnik wypił na cześć Wielkiego Księstwa Litewskiego. Piłsudski skromnie starał się odmówić wypicia, bo kielich był duży, ale zapytał, skąd ten kielich? Wówczas Grzybowski rzekł: «Prosimy, by pan Naczelnik wypił, a wówczas zobaczymy». Acz niechętnie, jednak Piłsudski zawartość kielicha wypił i na dnie przeczytał wygrawerowaną dedykację:
«Tadeuszowi Rejtanowi – Od posłów Ziemi Nowogródzkiej».
A więc był to historyczny puchar pamięci Tadeusza Rejtana. O godzinie 20. w Teatrze Miejskim odbył się uroczysty wieczór poświęcony Józefowi Piłsudskiemu. Według gazety «Dzwon», «… wieczór artystyczny był niezwykle udany: deklamacje w języku polskim, następnie wystąpił znakomity Miński Białoruski Chór Uładzimira Terajkowskiego (1871- 1938), zaś kulminacyjnym momentem było wystąpienie małej dziewczynki z deklamacją wiersza białoruskiego. Po jej wystąpieniu podszedł do dziewczynki Józef Piłsudski i wręczył jej duży bukiet kwiatów. Na zakończenie wieczoru chór wykonał hymn białoruski «Kraina rodnaja».
Wszyscy wykonawcy otrzymali wiele pięknych bukietów…». O północy tegoż 19 września Piłsudski musiał wyjechać do Warszawy. Oto jak opisuje «Kurier Miński» wyjazd Naczelnika z Mińska:
«O godzinie 12 w nocy po kolacji u Komisarza Okręgu Władysława Raczkiewicza, Naczelnik Państwa z świtą wyjechał samochodem na dworzec. Na placu przed dworcem spotkali go z orkiestrą ochotnicy Towarzystwa Straży Pożarnej przy zapalonych pochodniach. Warta honorowa prezentując broń żegnała Naczelnika, który serdecznie pożegnał się z przedstawicielami wojska i władz cywilnych Okręgu Mińskiego i wszedł do wagonu. Orkiestra zagrała hymn Polski i przy dźwiękach melodii «Mazurka Dąbrowskiego» pociąg ruszył w kierunku Wilna».
Pobyt Józefa Piłsudskiego w Mińsku na podstawie wspomnień K. Rdułtowskiego zanotował Wacław Jędrzejewicz w swojej książce «Kronika życia Józefa Piłsudskiego 1867-1935», tom I, s. 454-455, z pewnymi nieścisłościami: «19 września Naczelnik Państwa przybył do Mińska (jak wspomniałem wyżej, Piłsudski przyjechał do Mińska 18 września wieczorem – M.J.), gdzie wziął udział w uroczystościach związanych z zajęciem Mińska przez wojska polskie. Olbrzymie tłumy zalegały ulice i place.
Mszę w kościele odprawił biskup Łoziński, w soborze prawosławnym przyjął Piłsudskiego arcybiskup Melchizedek. Po paradzie wojskowej odbyło się przyjęcie 44 delegacji w Domu Szlacheckim, w obecności Komisarza Jerzego Osmołowskiego, biskupów, przedstawiciela Muzułmanów Murzy Murzicza. Po hebrajsku przemawiał przedstawiciel Żydów, po białorusku prezes Narodowego Komitetu Białoruskiego Pruszyński. Na ostatnie przemówienie Piłsudski odpowiedział po białorusku, mając (wyjątkowo) kartki papieru w ręku. Obiecał Białorusinom szeroką swobodę rozwoju kultury narodowej, mówił o autonomii i żądał lojalności do Rzeczypospolitej». I jeszcze jedno wspomnienie z pobytu J. Piłsudskiego w Mińsku warte przypomnienia.
Sławoj Felicjan Składkowski (1885-1962) w swojej książce «Strzępy meldunków» wspomina:
«Nigdy później, w czasie największych triumfów politycznych, nie widziałem tyle ognia, radości i satysfakcji w oczach Komendanta, jak wtedy w Mińsku, w chwili montowania pościgu mającego zniszczyć nieprzyjaciela, cofającego się ze zdobytego przez nas miasta». Warto też wspomnieć, że jeszcze przed przyjazdem Józefa Piłsudskiego do Mińska, w sierpniu 1919 roku Polacy mieszkający w Mińsku utworzyli Towarzystwo im. Józefa Piłsudskiego w Mińsku lub Towarzystwo imienia Piłsudskiego w Mińsku Litewskim.
Organizacja ta liczyła od ok. 1000 do 3000 członków i działała na części Mińszczyzny, znajdującej się pod polską administracją. Deklarowała poparcie dla polityki Józefa Piłsudskiego. Początkowo składało się z ok. 1000 członków. Według jednego ze źródeł w jego skład wchodzili wyłącznie członkowie Towarzystwa Pomocy Żołnierzowi Polskiemu (b. Polska Organizacja Wojskowa, POW), natomiast według drugiego Towarzystwo powstało w wyniku zjednoczenia Towarzystwa Pomocy Żołnierzowi Polskiemu, Towarzystwa Przyjaciół Żołnierza Polskiego i Koła Polek. 25 września 1919 roku ppor. Bolesław Lubicz-Zahorski (wł. Bolesław Fostowicz-Zahorski – M.J.) złożył w Warszawie na ręce Komisarza Generalnego Zarządu Cywilnego Ziem Wschodnich Jerzego Osmołowskiego pismo Sekcji Organizacyjnej Towarzystwa.
Organizacja ta zaproponowała pomoc swojej sieci pracujących w terenie instruktorów. Po pięciu miesiącach swojego istnienia miała ok. 3000 członków i dysponowała 15 oddziałami na prowincji, 8 gospodami żołnierskimi, 1 domem noclegowym, 9 domami ludowymi i 1 kooperatywą. Rosły też jej wpływy w Wojsku Polskim. Prezesem Towarzystwa był Ernest Ambroszkiewicz. Członkami zarządu byli: Wanda Brzezicka, Janina Ciundziewicka, Sydalia Chrzanowska, Janina Dziekońska, Pola Dąbrowska, Olgierd Jeleński, Jadwiga Konopacka, Janina Leska, Jadwiga Raczkiewiczowa, ksiądz Edward Szwejnic, Józefa Zahorska i Bolesław Lubicz-Zahorski. Program Towarzystwa przewidywał udział w akcji wyborczej do rad powiatowych do Przedstawicielstwa Ziem Wschodnich. Stanowiło to sprzeczność programową i brak zrozumienia dla federacyjnej koncepcji politycznej Józefa Piłsudskiego dla Ziem Wschodnich.
Naczelnik Państwa planował bowiem przeprowadzenie na nich plebiscytu na temat przyszłego ustroju i związków z Polską. Towarzystwo deklarowało poparcie dla jego polityki, nie powinno zatem zakładać udziału w wyborach do przedstawicielstwa Ziem Wschodnich, które miało reprezentować je w polskim Sejmie Ustawodawczym. Zgodnie ze Statutem, obszar działalności Towarzystwa rozciągał się na wszystkie ziemie Białej Rusi, co według ówczesnego nazewnictwa oznaczało obszar byłych pięciu województw I Rzeczypospolitej: mińskie, połockie, mścisławskie, witebskie, smoleńskie. W praktyce jednak był on ograniczony jedynie do terytorium opanowanego przez Wojsko Polskie. 4 lipca 1920 r. o świcie bolszewicki Front Zachodni ruszył na Białoruś i Polskę. W połowie lipca 1920 roku bolszewicy zajęli całą Białoruś z Mińskiem włącznie. Działacze polscy już na początku lipca zaczęli wyjeżdżać z Mińska do Polski. Tym samym epizod Towarzystwa im. Józefa Piłsudskiego zakończył się, natomiast zgodnie z Traktatem pokoju między Polską a Rosją i Ukrainą, podpisanym w Rydze dn. 18 marca 1921 r. Mińsk z częścią Białorusi został przyznany bolszewickiej Rosji.
Mieczysław Jackiewicz/Magazyn Polski 12/2018/ba
2 komentarzy
Waldemar
8 sierpnia 2019 o 11:56Żeby Polska utrzymała się w Mińsku moja babcia Prakseda miała by swoją ziemię żyła by normalnie a tak bolszewia zabrała wszystko i ONA i jej dzieci nazywane były pomieszczykami i wytykane palcami. Finał babcia się rozpiła z rozpaczy………!Wcale nie jestem zwolennikiem przynależności Białorusi i Mińska do Polski ale w tamtych czasach był to jedyny ratunek dla normalnego życia.
Jacek
8 września 2019 o 14:31Właśnie przyjechał mój kuzyn z BIAŁORUSI i jak tam wszystko wygłada wiem z jego opowieści. Jest nie wesoło .Srednia pensja 200-300 rubli białoruskich to jest x 2 w polskich złotówkach.Kto zarobi 500-600 rubli to jest już lekko zamożny człowiek.Ceny podobne do polskich znacznie, tańsza benzyna , ludzie życzliwi ,W Borysławiu jest szkoła Polska zajęcia sobota i niedziela jest okołó 80 osób, dużo dorosłych a zaczynali od 16 słuchaczy.Dobre zarobkisa w milicji i resortach mundurowych.Zona kuzyna po przyjezdzie powiedziała dobrze że mieszkamy w Polsce a nie na Białorusi.