Wiceprzewodniczący rosyjskiej Dumy Państwowej Piotr Tołstoj powiedział, że Moskwa rozważy odcięcie koncernu Google od przychodów z reklam na rynku rosyjskim w odpowiedzi na ostatnie posunięcia wobec amerykańskich mediów.
Chodzi o poniedziałkowe oświadczenie władz Google, które zapowiedziały, że podjęte zostaną kroki w celu „zrzucenia” niżej w przeglądarce (ang. de-rank) treści wyprodukowanych przez państwowe rosyjskie tuby propagandowe wpisane na listę „zagranicznych agentów” w USA, a więc Russia Today i Sputnika. To nie wszystko, w październiku Google usunął kanał Russia Today z listy premium na należącym do niego serwisie Youtube (status premium, uzyskiwany na zasadzie komercyjnej, powoduje, że filmiki wyprodukowane przez jego posiadacza są wyświetlane w pierwszej kolejności i są też łakomym kąskiem dla reklamodawców)
-Jeżeli międzynarodowe koncerny jak Google albo Facebook mówią Kongresowi, że nie są w stanie oddzielić dobrych reklam od złych, tych niebezpiecznych od niegroźnych, też się martwimy. Chcielibyśmy się spotkać i porozmawiać, co powinno zostać zrobione, by chronić także rosyjskich użytkowników od niebezpiecznych treści. A jeśli to niemożliwe, to po prostu uchwalmy nowe prawo i zlikwidujmy całą działalność komercyjno-reklamową. Może nie wpłynie to na zagranicznych użytkowników internetu, ale pomoże Rosjanom – stwierdził Tołstoj. – Będziemy monitorować rozwój sytuacji i podejmiemy niezbędne, przejrzyste działania, jeżeli zagrożone będą nasze narodowe interesy i wolność.
2 komentarzy
hehe
23 listopada 2017 o 08:10Jezeli Rosja pojdzie na wojne z Google nie zdziwie sie jak kazde wyszukiwanie w google na terenie Rosji bedzie dawalo link w stylu „jak Rosja oszukuje swoich obywateli” itp…
Dzierżyński
23 listopada 2017 o 12:08Coś mi się zdaje, że w tej grze to ruskie nie są aż tak dużym graczem jak im się wydaje. Ich rynek reklam dla googla jest tak ważny, że przedstawicielstwo firmy na Rosję mieści się w Polsce. Amerykanie się powoli budzą z zachwytu nad rosyjską demokratyzacją – to dopiero początek.