Minister obrony FR Siergiej Szojgu zapowiedział dzisiaj, że wojsko zbuduje replikę gmachu niemieckiego parlamentu. Ma ona powstać na placu zabaw nieopodal Moskwy po to, by tzw. Juarmia (armia dzięcięca) mogła „ćwiczyć zdobywanie konkretnych obiektów, a nie czegoś abstrakcyjnego”.
Zapowiedź ministra ma, jak się wydaje, dwa cele. Pierwszy to rzeczywiście wymierzyć Zachodowi – a konkretnie Niemcom – potężną fangę w przestrzeni symbolicznej. Wiadomo, że jednym z symboli – jeśli nie najważniejszym – pokonania III Rzeszy było zatknięcie flagi sowieckiej na gmachu Reichstagu.
Rzecz wydarzyła się 30 kwietnia 1945, a żołnierzem, który jej dokonał był najprawdopodobniej Michaił Minin. Sowiecka propaganda jednak puściła w obieg zdjęcie wykonane dzień po fakcie, a więc pozorowane, natomiast sam czyn przypisywała Melitonowi Kantarii, zob. poniżej:
Mniejsza jednak o propagandowy „retusz”. Zdjęcie autorstwa Jewgienija Chałdieja, jak już wspominaliśmy, to jedna z tych klisz, którymi, myśląc o zakończeniu II wojny światowej, myśli większość świata. Nie zmienia to jednak w niczym faktu, że pokonanymi są tu Niemcy – co z tego, że w brunatnej wersji?! Rosjanie ze swoim dzisiejszym pomysłem puszczają w świat komunikat, który można wyrazić następująco: „potrafimy was – tam na Zachodzie – położyć na łopatki, a gdybyście o tym zapomnieli, to my wam przypomnimy, na razie poprzez odwołanie do historii…”
Jednocześnie (i to jet drugi aspekt sprawy) należy pamiętać, że w żadnym kraju tak bardzo, jak w Rosji polityka zagraniczna nie jest funkcją polityki wewnętrznej. Innymi słowy, działania rosyjskie „na zewnątrz” podyktowane są potrzebą zaspokojenia potrzeb wewnętrznych. Wojna na Ukrainie – super, ale co to są wspaniałe zdobycze, Krym i Debalcew? Nieważne. Chodzi o to, że lud rosyjski cieszy się, bo ma wrażenie powrotu do potęgi z czasów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej.
Replika Reichstagu ma służyć w wymiarze dosłownym jako obiekt zabaw dla Junarmii, czyli „armii dziecięcej” – swoistego zasobu kadrowego przyszłego, prawdziwego wojska i cywilnego tłumu wielkoruskich szowinistów. Jednak w wymiarze propagandowym jest to sygnał dla społeczeństwa, że Rosja nie tylko nie boi się zachodnich sankcji, ale jak by przyszło co do czego, to jest psychicznie gotowa do starcia zbrojnego i starcie to zamierza wygrać.
Strona niemiecka nie podpowiedziała jeszcze na rosyjską zaczepkę.
Kresy24.pl
7 komentarzy
Dragon
22 lutego 2017 o 22:15Rosja (Mordor) była i jest państwem bandyckim od wieków zagrażająca bez wyjątku wszystkim swoim sąsiadom.
Rosjanie nie potrafią pokojowo współistnieć.
Napadanie, mordowanie, gwałty i rabunki to jedno, co świetnie im wychodzi przez kilka ostatnich stuleci.
SyøTroll
23 lutego 2017 o 08:51Ależ potrafią, ostatnie 25 lat pokazało, że starają się, przynajmniej w pobliżu ich granic nie dopuszczać do otwartych konfliktów zbrojnych, co niestety nie zawsze im wychodzi. Jeśli zaś do nich dojdzie wysyłają odpowiednie siły, mające na celu przymuszenie do pokoju. Czym ich działanie różnią się od działań krajów NATO, oczywiście po za PR-em ?
Luk
23 lutego 2017 o 20:48W ciągu ostatnich lat Rosja doprowadziła do otwartych konfliktów zbrojnych w Czeczenii, Gruzji i na Ukrainie.
Igor
23 lutego 2017 o 09:56… no i niech ktoś mi powie , że roSSja to normalny kraj …
olo
23 lutego 2017 o 12:17Mogą im zbudować jeszcze księżyc ,aby junakosmonauci mogli się uczyć na nim lądować i zakładać kolonie…
Kiężyc obowiązkowo czerwony z sierpem i młotem…
Szachrajew
23 lutego 2017 o 12:50100/100
🙂
putlerek
26 lutego 2017 o 10:49Między wojnami światowymi Moskale na terenach większości miast i miasteczek budowali wieże spadochronowe zamiast placów zabaw czy innych parków rozrywki tak by „społeczństwo Moskowi” mogło się „rozerwać”. Przystępując do II WŚ Stalin „dysponował” ok.23tys czołgów wtym: ok 1tys.czołgów pływających i ok.1tys.czołgów KW-1 – żadna armia na świecie takimi czołgami NIE DYSPONOWAŁA oprócz CCCP. „NAPADAJĄC” na CCCP Hitler „dysponował” ogólną liczbą ok.3,5tys. czołgów- „pantery i tygrysy” dopiero były rozrysowywane na deskach kreślarskich. Moskale nigdy nie rozpoczynają wojen – zawsze „WYZWALAJĄ” nie na swoim terytorium. Pewnie niedługo przyjdzie czas na „POLSKĄ REPUBLIKĘ RAD”