Spotkać takiego Terminatora na swojej drodze to pewne kłopoty.
Żołnierz z 22 Brygady Zmechanizowanej w ogóle nie zamierzał się tym chwalić, ale kazał mu o tym opowiedzieć jego najwyższy dowódca – szef Wojsk Lądowych gen. Aleksander Pawluk. Oto relacja chłopaka o pseudonimie „Szoker”.
„Mam pseudonim Szoker. W czasie jednego ze szturmów pod Kliszczijiwką w czasie bezpośredniego starcia z wrogiem zostałem ranny kulą w szyję. Ale strzelałem dalej. Pierwszego zabiłem z automatu. Patrzę w prawo i widzę jeszcze dwóch, a z tyłu ich dowódcę. Rzuciłem granat i zabiłem tych dwóch. Wziąłem nowy magazynek i wtedy dostałem drugą kulę, która przebiła hełm. Jednak znowu wyskoczyłem, strzelałem dalej i zabiłem tego dowódcę. Wtedy dostałem rykoszetem trzecią kulę w szyję i już nie mogłem walczyć” – sucho relacjonuje ukraiński żołnierz.
Ciężko ranny, doszedł już jednak do siebie i wrócił do służby. I znowu walczy. Współczujemy Rosjanom, którzy na niego trafią…
KAS
3 komentarzy
Nie istotny
8 czerwca 2024 o 18:27Ha ha ha . Pan twardowski na kogucie w jednym kapciu w jednym bucie
Ziew
8 czerwca 2024 o 18:52Jedno jest pewne. Bóg wspiera Ukrainę przeciwko bezbożnej Bolszewi.To jest wasz koniec koniec , ruscy bandyci.
Piter
9 czerwca 2024 o 02:02A w Polsce niejaki Franek podobno poseł z (usun – red.) wysmarowanym wazelina i ustami jodyna czeka i nie może sie doczekać tych ruskich hord. Będzie im pomagał walczyć o prawożondnosc i tylko jest jeden problem bo wszystkie ruskie takim Frankom laduka kule w leb zamiast szpice w dupe.