
Fot: Diana Koszyk – Facebook
W zbrodniczym ataku rakietowym Putina na Kamieńskie w obwodzie dniepropietrowskim w nocy na 29 lipca zginęły trzy osoby. Jedną z ofiar jest 27-letnia Diana Koszyk. Była w zaawansowanej ciąży.
W chwili rosyjskiego uderzenia o drugiej w nocy jej mąż, Ołeksandr rozmawiał z nią przez telefon. Zadzwoniła, by powiedzieć mu, że słyszała wybuch i schodzi do schronu.
“Potem nagle zamilkła i za chwilę usłyszałem jej płacz, chyba była na ulicy. Chwilę później telefon chyba uderzył o ziemię. Wołałem ją, ale odpowiedziała mi już tylko cisza. Połączenie się urwało. Dzwoniłem raz za razem. W końcu odebrał jakiś mężczyzna. Spytałem: Gdzie jest moja żona? Odpowiedział: Jej już nie ma. Telefon leżał obok niej” – mówi Ołeksandr portalowi Suspilne Dnipro.
Natychmiast pojechał do szpitala, w pobliżu którego uderzył pocisk. Biegał między rannymi, zaglądał do karetek. W jednej leżała jakaś ranna, ale to nie była ona. Nadal nie wierzył w jej śmierć, zanim nie poczuł zapachu unoszącego się w pobliżu dymu. W końcu zobaczył ciało. “Poznałem ją po kapciach. To były najstraszniejsze minuty w moim życiu” – przyznaje.
Diana zginęła razem z nienarodzonym dzieckiem. “To było jej największe marzenie. Urodzić zdrowego malucha” – kończy relację mężczyzna.
Zobacz także: Eksplozja rakiety cisnęła Weronikę z 9 piętra! Obudziła się… w łóżku na ziemi (WIDEO).
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!