Komu rózga, komu podarek…
O sarmackiej Wigilii i potrawach z nią związanych długo by można opowiadać. Lecz oprócz rozkoszy stołu wszyscy i tak zerkają pod choinkę – co im w tym roku przyniesie święty Mikołaj? Może wreszcie nie rózgę?…
W Roku Pańskim 1637 pan marszałek nadworny koronny i kasztelan sandomierski Adam Kazanowski herbu Grzymała tak oto obdarował swoich dworzan:
„Panu koniuszemu koń siwo-jabłkowity z rzędem srebrnym i kutaskami jedwabnymi; panu sekretarzowi Jasińskiemu – kiereja altembasowa z rysiami i klamrą srebrną; panu sekretarzowi Kulszyckiemu – kiereja z popielicami; panu inspektorowi pacholików – pas z zapinką i kanakiem (naszyjnikiem); panu inspektorowi domu – żupan adamaszkowy item kołpak soboli; panu piwnicznemu – czapka z sobolami, każdemu z pacholików nowy żupan według nowego kroju. Ksiądz kapelan weźmie z moich antyków co mu się upodoba, a kaznodzieja pierścień z wizerunkiem Pana miłościwego; gwardian zaś bernardyński, nasz spowiednik, asygnacje na 20 wozów zboża. Szpitalowi na Mostowej ulicy daję asygnację na tyleż wozów, szpitalowi św. Ducha na wozów 10. Moi przyboczni wezmą po 20 złotych, a kto został pominion niech śmiało przyjdzie do mnie, przypomni, a będzie obdarzon!”.
Ech, to dopiero była Wigilia!
RES
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!