Przebywający od 4 sierpnia w areszcie szef Centrum Praw Człowieka „Wiasna” Aleś Bialacki przygotowuje się do procesu. Jednocześnie chce by białoruski kodeks karny został przetłumaczony na język białoruski.
„Zwróciłem się do Izby Reprezentantów, Sądu Najwyższego i Narodowego Centrum Legislacji i Badań Prawnych z oświadczeniem, że naruszane są moje prawa bo na Białorusi nie wydano ani kodeksu karnego, ani kodeksu postępowania karnego w języku białoruskim” – napisał aresztowany obrońca praw człowieka w liscie do działacza praw człowieka Uładzimira Łabkowicza.
Bialacki prosi o jak najszybszą odpowiedź na jego wniosek, powołując się na odpowiednie zapisy białoruskiej konstytucji, która gwarantuje każdemu obywatelowi dwujęzyczność. „W rzeczywistości – podkreśla obrońca praw człowieka – moje prawo do obrony zostało naruszone ponieważ podczas procesu będę musiał koncentrować się na tłumaczeniu terminów prawnych”.
Po długiej przerwie i pojawiających się informacjach w mediach niezależnych, że Bialiacki jest pozbawiony możliwości korespondencji z najbliższymi, jego listy z aresztu znów zaczęły dochodzić do adresatów.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!