„Wojna, wojna!” – szeptali przerażeni mieszkańcy białoruskiej Brzostowicy Wielkiej, kiedy po wyjściu rano ze swoich domów zobaczyli na drogach betonowe blokady, worki z piaskiem i posterunki wojskowe, a uzbrojone patrole na ulicach zażądały od nich dokumentów – podaje Reporters.pl.
Nikt nie uprzedził ludzi, że reżim Aleksandra Łukaszenki będzie tu ćwiczyć walkę z polskimi dywersantami.
O białoruskiej prowokacji na granicy z Polską, przekłuwaniu kół w samochodach i sterroryzowanych mieszkańcach czytaj na Reporters.pl
Kresy24.pl
3 komentarzy
Jan
14 czerwca 2016 o 15:24Naprawdę pan Łukaszenko myśli, że kiedykolwiek polscy dywersanci na was napadną. Panie Łukaszenka, to już bardziej prawdopodobny jest atak brata ze wschodu.
grdrt
14 czerwca 2016 o 15:58Mają wyobraźnie Rusini z Wielkiego Księstwa Litewskiego. Koroniarze się śmieją z tych ćwiczeń. Łukaszenka to niech lepiej tą drugą granice obstawi z księstwem Moskiewskim, żeby mu nie zrobili referendum jak na Tatarskim Krymie.
Luki
14 czerwca 2016 o 16:13Bandyci z białorusi.. Drugi reżim po stalinowskiej rosji