„Nie masz ze złymi pokoju”, jak mawiał Jean de La Fontaine. Perwersyjnie, tzn. dokładnie w 3. rocznicę podpisania porozumień Mińsk-2 bandyci spod znaku samozwańczych republik: Donieckiej i Ługańskiej ostrzelali z moździerzy pozycje Sił Zbrojnych Ukrainy.
Przypomnijmy: 12 lutego 2015 przedstawiciele Ukrainy, Rosji, separatystów oraz francuskich i niemieckich rozjemców podpisali rozejm, który przeszedł do historii (trzy lata to już historia?) pod nazwą Mińsk-2.
Główne założenia tamtego porozumienia dotyczyły: wycofania się obu walczących stron, tzn. ukraińskiej i rosyjsko-separatystycznej kilkadziesiąt kilometrów w głąb od linii demarkacyjnej, rezygnację z użycia najcięższej artylerii, reformę konstytucyjną Ukrainy, zmierzającą do jej centralizacji i uznania specjalnego statusu obwodów donieckiego i ługańskiego, a także natychmiastowe zawieszenie broni, które zostało złamane niemal natychmiast.
W tej chwili Mińsk-2 pozostaje martwym porozumieniem. Problem polega na tym, że nie ma innego prawnego punktu odniesienia, wobec czego wszystkie strony chętnie powołują się na te elementy umowy, które są im najbardziej na rękę: Rosjanie na niewdrożoną reformę konstytucyjną, Ukraińcy na notoryczne gwałcenie zawieszenia broni.
Rację mają w tym sporze Ukraińcy. Nie sposób bowiem myśleć, czy planować federalizacji kraju, w sytuacji, gdy te jego fragmenty, które mają zostać poddane daleko posuniętej autonomizacji pozostają pod okupacją wrogich sił. Inaczej mówiąc, żeby reforma mogła wejść w życie potrzeba, bu Kijów odzyskał kontrolę na okupowanymi terytoriami – niech będzie, że w obecności międzynarodowych obserwatorów, a dopiero potem będzie można rozmawiać o rozwiązaniach systemowych.
Tymczasem, jak informują agencje prasowe, Siły Zbrojne Ukrainy zostały w ciągu ostatniej doby zaatakowane między innymi w okolicach Troickiego w obwodzie ługańskim oraz Ługańskiego w obwodzie donieckim (sic). Obie miejscowości nie są oddalone od siebie więcej niż 15 kilometrów w linii prostej.
„Na kierunku ługańskim (nazwa od miasta Ługańska, nie zaś miejscowości Ługańskie – przyp. red.) wróg ostrzelał pozycje ATO z moździerzy kaliber 120 mm. Koło wsi Nowozwaniwki oddano kilka serii z ciężkich karabinów maszynowych. Na łuku switłodarksim pod ogień z moździerzy kaliber 82 mm dostali się obrońcy Ługańskiego” – czytamy w komunikacie ATO.
Telesfor
6 komentarzy
Stanisław
13 lutego 2018 o 21:10Dlaczego używa się słowa „bandyci”?
50% państw ONZ uznaje Palestynę za państwo.
Zgodnie z art.
Artykuł 1
Cele Organizacji Narodów Zjednoczonych są następujące:
2. Rozwijać pomiędzy narodami przyjazne stosunki oparte na poszanowaniu zasady równouprawnienia i samostanowienia narodów oraz stosować inne odpowiednie środki dla umocnienia powszechnego pokoju.
Dlaczego zatem powstańcy co chcą niezależności od Kijowa to bandyci?
peter
14 lutego 2018 o 00:34Stanislaw Uzywa sie slowa bandyci ze popsuc krew takim jak ty:))))))))
Po drugie to /ukrainska wojna domowa/z tym sie chyba zgadzasz Jak wojna domowa to Ukraincy walcza z Ukraincami i jednych Ukraincow nazywaja bandytami Tak rozumiejac bedzie ci lzej na sercu:))))))))))))
zarka
14 lutego 2018 o 09:09tam sie tluka lemki z kozakami rusko jezycznymi.
andrzej
14 lutego 2018 o 10:11Bo postępują po bandycku.
Czytaj – według wskazówek rosyjskich.
Proste – prawda?
zdzisio
14 lutego 2018 o 09:06to nie separatysci zaatakowali tylko ukraincy separatystow,taka jest prawda.
andrzej
14 lutego 2018 o 16:26Zdzisiu – pobudka!!!
Jeśli w twoim kraju zaczynają ganiać ludzie z karabinami to co mieli robić Ukraińcy?
A te dziesiątki ruskich czołgów? Znieważanie symboliki itp?
Zdzisiu – co ty czytasz???