Decyzją ukraińskiego Ministerstwa Kultury, rosyjski reżyser Nikita Michałkow od dziś jest nad Dnieprem persona non grata. No chyba, że to Dniepr na wysokości Smoleńska.
O decyzji resortu dowiadujemy się m.in. na stronie http://interfax.com.ua/news/general/477128.html.
Ministerstwo Kultury wydało zakaz wjazdu dla rosyjskiego reżysera na wniosek Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Pod tą złowróżebna nazwą kryje się po prostu kontrwywiad.
Wniosek został umotywowany faktem, że artysta stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. Oczywiście russki mir zatrząsł się ze śmiechu, że oto Ukraina musi być w rozsypce, skoro boi się jednego staruszka.
W takim razie Rosja też musi być bardzo słaba, skoro boi się jednego Pawła Kowala, po aparycji którego widać że nie skrzywdziły nawet muchy.
Kryje się za tym klasycznym manewr odciągania uwagi. Kto, jak kto, ale Rosjanie akurat wiedzą, że orężem ważniejszym nawet od czołgów jest propaganda. A tę Michałkow robi subtelnie, jego „Spaleni słońcem” ocierają się o filmowy geniusz. I to właśnie stanowi zagrożenie.
Oprócz Michałkowa „na indeksie” znaleźli się także:
- D. Szepieliew, rosyjsko-ukraińsko-bałoruski prezenter radiowy
- D. Fomin („Mitia”) Fomin, rosyjski piosenkarz, autor tekstów oraz producent
- W. Wakulenko, używający licznych pseudonimów rosyjski raper
Telesfor
5 komentarzy
HRABIA
17 stycznia 2018 o 10:16Z Michałkowa szowinizm aż paruje przez uszy. Dysponuje zdolnością przekazywania propagandy w sposób szczególnie perfidny, w jego filmach – naprawdę dobrych gatunkowo – czuje się zawoalowaną pochwałę stalinizmu i rosyjskiego tzw. ducha. Taki człowiek nie powinien być reklamowany także w Polsce. Każdy szowinizm winien być tępiony. Każdy. A rosyjski szowinizm jest szczególnie niebezpieczny, gdyż sami Rosjanie (od robotnika poprzez kołchoźnika do tzw. elit) są nim przesiąknięci. Pamiętajmy, że propaganda w ZSSR oraz Rosji przewyższała i przewyższa (no może nie północno – Koreańską) propagandę goebelsowską i inne.
Polak z Białorusi
17 stycznia 2018 o 18:37Same sedno!
Kurp
20 stycznia 2018 o 19:56Michałkow jest po prostu robi dobre filmy w których widać że kocha swoją ojczyznę i swój naród, czego na przykład mógłby mu pozazdrościć Smarzowski. To że z naszego punktu widzenia należy mu się krytyka to inna sprawa.
Pafnucy
17 stycznia 2018 o 22:59Pewnie Nikita jest bardzo nieszczęśliwy z tego powodu. Jak Nikita nie przyjdzie do Dniepru to Dniepr przyjdzie do Nikity. Może dostanie w prezencie od Putina.
HRABIA
21 stycznia 2018 o 11:55Pafnucy – jak wynika z wszystkich jego komentarzy – jest rosyjskim patriotą i apologetą towarzysza pułkownika Putina. W Dnieprze mogą się utopić i Nikita i Władimir Władimirowicz. I tego im z całego serca życzę. A Pafnucemu życzę powrotu rozumu i realizmu (jeśli kiedykolwiek je posiadał)