Polewka i bigos
Zaś amatorom migdałowej polewki, symbolizującej obfitość i bogactwo, wspomniany Stanisław Czerniecki polecał:
„Oparzone migdały pokraj i uwierć w donicy dobrze, rozpuść wodą, włóż cukru, rożenków drobnych, przywarz. Miej ryż osobno warzony, kładź na półmiski, a zalewaj polewką”.
Na staropolskim wigilijnym stole nigdy nie zabrakło też kapusty, bo przecież „gdzie kapusta, tam chata niepusta”. Dla wielu Sarmatów brak świątecznego bigosu jest do dziś niemal synonimem utraty Ojczyzny… A bigos zachwalał w księdze IV „Pana Tadeusza” sam Adam Mickiewicz:
„W kociołkach bigos grzano; w słowach wydać trudno
Bigosu smak przedziwny, kolor i woń cudną;
[…]
Przecież i bez tych przypraw potrawą nie lada
Jest bigos, bo się z jarzyn dobrych sztucznie składa.
Bierze się doń siekana, kwaszona kapusta,
Która, wedle przysłowia, sama idzie w usta;
Zamknięta w kotle, łonem wilgotnym okrywa
Wyszukanego cząstki najlepsze mięsiwa;
I praży się, aż ogień wszystkie z niej wyciśnie
Soki żywne, aż z brzegów naczynia war pryśnie
I powietrze dokoła zionie aromatem”.
Wigilię zamykały suszone owoce, mak z bakaliami i kompot z suszonych owoców, najchętniej ze śliwek. Była jeszcze jedna potrawa – z pszenicy, maku i miodu, rodem z Litwy i Rusi, czyli kutia. Mawiano nawet:
„bez kucyi nie ma w Polsce wigilii”.
Oczywiście nie zapominano też o alkoholu! Bogato przyprawione i tłuste dania nie mogły się obyć bez wina czy piwa. Ale
„jeśliś chudzina, pij piwo, niechaj wina”!
RES
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!