Lwowski Détachement majora Abrahama
Bolszewicka ofensywa latem 1920 roku i odwrót Wojska Polskiego spod Kijowa, a potem ze wschodnich terenów Rzeczypospolitej spowodował niebezpieczne zbliżenie się Armii Czerwonej do Lwowa. W tym czasie w mieście nie było większych sił WP, dlatego zaczęto formować – w myśl wytycznych Naczelnego Wodza – oddziały ochotnicze.
Ale wcześniej, bo już 7 lipca 1920 r. dowództwo Okręgu Generalnego we Lwowie, wykorzystując doświadczenie formacji, które działały podczas obrony miasta w latach 1918–1919, powołało do życia Ochotniczą Legię Obywatelską. Jej zadaniem było współdziałanie z wojskiem, pełnienie służby wartowniczej, a także utrzymanie ładu w mieście. W skład Legii weszły wszystkie istniejące we Lwowie organizacje paramilitarne, a jej dowódcą został kpt. Wit Sulimirski, dotychczasowy komendant Miejskiej Straży Obywatelskiej.
Obok mężczyzn zgłosiły się też ochotniczki-lwowianki, które już poprzednio z karabinem w ręku walczyły w obronie miasta. Powstała Milicja Obywatelska Kobiet, której komendantką była Maria Bednarska i Ochotnicza Legia Kobiet pod dowództwem Aleksandry Zagórskiej.
W ślad za powołaniem w Warszawie Inspektoratu Armii Ochotniczej, 10 lipca w dowództwie Okręgu Generalnego we Lwowie odbyła się konferencja z udziałem płk. Czesława Mączyńskiego, byłego komendanta obrony Lwowa w 1918 roku. Na konferencji postanowiono powołać Małopolskie Oddziały Armii Ochotniczej. Natychmiast też zaczęto organizować te oddziały, do których wcielono przede wszystkim Miejską Straż Obywatelską.
Do oddziałów ochotniczych zgłaszała się młodzież szkolna, przede wszystkim harcerze (skauci) ze Lwowa i okolic, oraz całymi klasami młodzież szkół rzemieślniczych. W szeregi wstępowała też inteligencja, robotnicy i chłopi z okolicznych wsi. Obok Polaków byli także Żydzi oraz mniej liczni Rusini (grekokatolicy), czy Ormianie. Wśród ochotników znalazła się nawet grupa głuchoniemych.
Z przybywających ochotników formowano bataliony piechoty, oddziały kawalerii, karabinów maszynowych, samochodów pancernych, a także lotnictwa. Zorganizowano też grupę szturmową – oddział lotny złożony z różnych rodzajów broni pod dowództwem rtm. dr. Romana Abrahama, słynnego obrońcy Góry Stracenia podczas walk z Ukraińcami w listopadzie 1918 roku.
O Rotmistrzu pisał Adam Grzymała-Siedlecki („Cud Wisły. Wspomnienia korespondenta wojennego”, Warszawa 1921):
„Syn znakomitego profesora lwowskiego, rotmistrz Abraham jest bożyszczem «wiary żołnierskiej» […]. Wysoki, szczupły, wytwornie powściągliwy; może trochę urwis, o czym świadczą jego miłe oczy i uśmieszek, mówiący, że w sprawach uciech doczesnych nie z jednego pieca chleb jadał – w ruchach niedbały, daleki od pruskiej kawaleryjskiej sztywności, od pierwszego ujrzenia ujmujący; […] a w sumie panicz lwowski. I oto ten panicz za czasów obrony Lwowa zasłynął, jako wspaniały zagończyk, jako jeden z najbardziej wytrwałych oficerów i najpracowitszych robotników w «branży niebezpieczeństwa». Jego odwaga, a może i ten uśmiech fredrowski zdobył mu bezgraniczną miłość żołnierzy”.
Formację z francuskiego nazwano Détachement, czyli wyodrębniony do samodzielnego wykonania określonego zadania oddział składający się z różnego rodzaju wojsk. W krótkim czasie zorganizowano jednostkę wielkości brygady pod dowództwem awansowanego na majora Romana Abrahama, która w swoim składzie miała wzmocniony batalion piechoty poruszający się na wozach pod dowództwem kpt. Bolesław Zajączkowskiego, oddział karabinów maszynowych dowodzony przez por. Antoniego Dawidowicza, grupę szwadronów kawalerii pod dowództwem rtm. Tadeusza Krynickiego, wspierane przez cztery działa oraz samochód pancerny.
Pod koniec lipca 1920 roku Détachement mjr. Abrahama wyruszył na front, aby powstrzymać nawałę bolszewickiej 1. Armii Konnej komarma Siemiona Budionnego. Na początku sierpnia grupa włączyła się do walk z bolszewikami w rejonie Brodów, gdzie z powodzeniem zdobywała wiele miejscowości.
W wyniku nowych rozkazów wydzielony oddział przetransportowano koleją pod Tarnopol, aby w tamtym rejonie wspierał 12. Dywizję Piechoty. W dniach 8 i 9 sierpnia oddziały mjr. Abrahama dynamicznym
natarciem zdobyły Horodyszcze i Chodaczków, wbijając się klinem na głębokość 24 km w pozycje wroga i rozbijając dwa bolszewickie pułki.
Niestety w czasie tych walk mjr Abraham został ciężko ranny w nogę. Zanim odtransportowano go do szpitala we Lwowie, do ostatniej chwili dowodził z noszy swoimi oddziałami. Po jego odjeździe do szpitala w zastępstwie rannego majora dowodzenie nad Détachement przejął kpt. Bolesław Zajączkowski.
RTR
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!