Wysłannicy Ramzana Kadyrowa mieli w styczniu zlecenie na jednego z inicjatorów donieckiego separatyzmu, Pawła Gubariewa. Teraz znów są w Donbasie.
O przygodzie, jaka spotkała „ludowego gubernatora” Gubariewa, opowiedział w wywiadzie publikowanym w rosyjskim wydaniu Forbes’aAleksandr Chodakowskij – „sekretarz rady bezpieczeństwa DNR”, wcześniej szef donieckiej Alfy (jednostki specjalnej SBU z czasów Janukowycza, która od pierwszych dni konfliktu walczy po stronie rosyjskich separatystów).
„Kadyrowcy” porwali Gubariewa w styczniu tego roku, po tym, jak pozwolił sobie na wypowiedź obciążającą ich prezydenta. Karą miało być zakopanie go żywcem w ziemi. I już kiedy był zakopywany – twierdzi Chodakowskij – udało się wyjaśnić, że Gubariew nic strasznego o Kadyrowie nie powiedział, że to tylko ukraińska „dziennikarska kaczka”, więc Czeczeńcy go z ziemi wykopali.
Incydent wyciszono, ale Czeczenów i Osertyjczyków „poproszono” wówczas o opuszczenie Donbasu.
Co takiego mógł powiedzieć o Kadyrowie Gubariew, że za karę mieli go zakopać żywcem? To bardzo ciekawa historia, ale o niej nie wspomina już Chodakowskij.
Powróćmy do styczniowego zamachu w Paryżu
„Dysponujemy zapisami rozmów czeczeńskich bojowników z prezydentem Ramzanem Kadyrowem” – powiedział 10 stycznia w oficjalnym oświadczeniu „ludowy gubernator Noworosji” Paweł Gubariew. Tę sensacyjną wypowiedź cytowały wówczas międzynarodowe media.
Rozmowy z Kadyrowem, o których mówił Gubariew, miały miejsce 7 stycznia, tuż po zamachu na paryską redakcję Charlie Hebdo. Kadyrow chwalił się w nich jakoby sukcesem i mówił o dwóch Algierczykach, których wynajął dla dokonania zamachu. W nagraniu miała być również mowa o planowanych kolejnych aktach terroryzmu, których mają dokonywać „kadrowcy” w całej Europie.
„Noworosja potępia działania Kadyrowa i ataki terrorystyczne wymierzone w ludność cywilną. Jesteśmy gotowi podzielić się ze światową opinią publiczną informacjami, jakimi dysponujemy” – oświadczył 10 stycznia cytowany przez media Gubariew.
11 stycznia, po długich telefonicznych rozmowach z Kremlem, zmienił zdanie w sprawie udostępnienia opinii publicznej dowodów, które jakoby posiada.
Ukraińskie media pisały wówczas, powołując się na źródła informacji z najbliższego otoczenia Gubariewa, że zlecenie dokonania zamachu na redakcję Charlie Hebdo Kadyrow otrzymał z Kremla. Według tego samego źródła, Gubariew będzie gotów ujawnić posiadane informacje w przyszłości (przy czym nagrania, o kórych mowa to jedynie część dowodów, jakimi dysponuje), jeśli zagrożone będzie bezpieczeństwo jego i bojowników.
Kilka dni później do donieckiego sztabu Gubariewa wpadli zamaskowani ludzie z karabinami mówiący po rosyjsku z czeczeńskim akcentem, położyli jego ochronę na podłodze twarzami do ziemi, a lidera „Noworosji” wyprowadzili, wsadzili do samochodu i wywieźli w nieznanym kierunku – prawdopodobnie to wówczas nastąpiły wydarzenia opisywane przez Chodakowskiego: ekscesy z zakopywaniem Gubariewa żywcem i wykopywaniem.
***
Po styczniowym incydencie z Gubariewem Czeczeńcy zostali „poproszeni” o opuszczenie Donbasu, teraz jednak znowu powrócili. W Doniecku i Ługańsku pojawiły się oddziały kadyrowskiego specnazu. Celem jednostek specjalnych czeczeńskiego MSW są zapowiadane czystki w szeregach rebeliantów” – informuje ukraiński ekspert wojskowy Dmitrij Sniegiriow.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!