Obrońcy praw człowieka z Centrum Praw człowieka „Viasna” alarmują o ciężkiej sytuacji Michaiła Żemczużnego. Więzień polityczny został dotkliwie pobity przez „nieznanych sprawców” w szpitalu kolonii karnej nr 9 w Gorkach, w której odbywa wyrok 6,5 roku pozbawienia wolności.
Michaił Żemczużnyj to współzałożyciel organizacji „Platform Innovation” z Witebska, która zajmowała się przestrzeganiem praw osadzonych w białoruskich zakładach karnych. Został skazany przez reżim Łukaszenki na 6,5 lat kolonii karnej za „pozyskanie i ujawnianie informacji stanowiących tajemnicę służbową”. Chodziło o wręczenie łapówki milicjantowi, który miał rzekomo podłożyć podsłuch, by zdobyć informację na temat niewyjaśnionych okoliczności śmierci osadzonego w jednym z białoruskich zakładów karnych.
Teraz sam stał się ofiarą bestialstwa rodzimego wymiaru sprawiedliwości.
24 styczna napastnik – prawdopodobnie współwięzień zaatakował Michaiła Żemczużnego, na szpitalnym korytarzu. Chwycił go za gardło i zadał kilka ciosów w głowę. Zagroził, że jeśli spotka go w kolonii, rozprawi się z nim. W chwili zdarzenia w szpitalu nie było strażników. Napastnik miał na sobie kominiarkę, ciemne okulary i rękawiczki. Żemczuznyj nie rozpoznał go.
Po incydencie Żemczużnyj złożył skargę do prokuratury obwodu mohylewskiego.
Obrońcy praw człowieka informują również, że 19 stycznia Żemczuznyj otrzymał trzy dni karceru za rzekomy „kurz w celi”. Jest to już 18 kara nałożona na niego przez administrację kolonii w Gorkach od chwili skazania.
Kresy24.pl/AB
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!