Od tygodni nie było już bezsensownych telefonów prezydenta Francji Emmanuela Macrona do tyrana Rosji Władimira Putina. Pałac Elizejski wypuszczał komunikaty i przecieki sygnalizujące, że jednak nie ma to sensu. Dziś jednak Macron nie wytrzymał i znowu zadzwonił do Putina.
Rozmowa dotyczyła Zaporoskiej Elektrowni Atomowej, którą ostrzeliwują okupanci (mimo, że ją kontrolują) i grożą, że doprowadzą do katastrofy nuklearnej. Oczywiście nie bezpośrednio, tylko twierdzą, że Ukraina ostrzeliwuje elektrownię atomową i próbuje doprowadzić do katastrofy i wycieku nuklearnego. Jest to szantaż zwłaszcza wobec Zachodu w obliczu słabnącej na froncie rosyjskiej armii i sukcesów ukraińskich, np. w ostrzeliwaniu Krymu.
Macron znowu uznał, że ma sens rozmawianie z Putinem i rozmawiał z nim telefonicznie właśnie w sprawie Zaporoskiej Elektrowni Atomowej.
W komunikacie po rozmowie napisano, że Putin zgodził się na wysłanie misji Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej. Z komunikatu wynika też, że w najbliższe dni będą omawiane szczegóły misji MAEA.
Jak pisaliśmy wczoraj, rosyjscy okupanci grożą też wstrzymaniem działania największej w Europie Zaporoskiej Elektrowni Atomowej.
– Może zostać rozważona kwestia wprowadzenia piątego i szóstego bloków energetycznych do „zimnej rezerwy”, co doprowadzi wstrzymania pracy Zaporoskiej Elektrowni Atomowej – powiedział przedstawiciel armii okupacyjnej.
Zaznaczył, że funkcjonowanie elektrowni zostanie wstrzymane, „jeśli negatywny rozwój sytuacji związanej ze ostrzałem elektrowni jądrowej przez Ukrainę będzie trwał nadal”.
Rosyjscy agresorzy grożą wstrzymaniem pracy Zaporoskiej Elektrowni Atomowej
Według nieoficjalnych informacji, Rosjanie zabrali wczoraj z elektrowni okupacyjnych pracowników z Rosatomu, a ukraińskim pracownikom kazali nie przychodzić do pracy.
Oprac. MaH, unian.net
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!