Na oddziale intensywnej terapii szpitala w Mińsku zmarł Roman Bondarenko.
Wczoraj podczas akcji protestu w Mińsku mężczyźni w maskach próbowali zerwać biało-czerwono-białe wstążki i pobili ludzi, którzy próbowali się temu przeciwstawić. Najbardziej skatowali właśnie Bondarenkę, który zapadł w śpiączkę i w stanie ciężkim trafił do szpitala.
Bondarenko do niedawna służył specnazie wojsk wewnętrznych, w chwili śmierci był kierownikiem sklepu. Ma żonę, z wykształcenia jest artystą plastykiem. Jego żona powiedziała dziennikarzom, że był bardzo ostrożnym człowiekiem i nigdy wcześniej nie miał problemów z milicją.
Plac, przy którym zbierają się protestujący w Mińsku, znajduje się blisko mieszkania Bondarenki.
Oprac. MaH, charter97.org, belsat.eu
fot. Pixabay License
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!