Po tym, jak media obiegła wiadomość o „wagnerowcach” przerzuconych w rejon Korytarza Suwalskiego, Litwa podjęła decyzję, którą kilka tygodni wcześniej podjęła Polska
Wiceminister spraw wewnętrznych Litwy Arnoldas Abramavičius poinformował o zamknięciu dwóch przejść granicznych na granicy z Białorusią.
Według Abramavičiusa jest to „jeden ze środków, co do których zostanie podjęta decyzja w najbliższym czasie – zamknięcie dwóch przejść granicznych”. Dodał, że „zostaną one nazwane nieco później”.
„Jeżeli Polska ma obecnie jeden punkt kontrolny na granicy z Białorusią, to mamy ich sześć. Jednym z działań zapobiegawczych jest zmniejszenie ich liczby z sześciu do czterech” – powiedział wiceminister.
Abramavičius zauważył też, że „jeśli jeden kraj zdecyduje się zamknąć swoje granice, to nie przyniesie to żadnych rezultatów – tylko pogorszy sytuację w innych krajach”.
„Dlatego można przyjąć tylko wspólną, regionalną decyzję – jak w zeszłym roku, kiedy zdecydowano się nie wpuszczać Rosjan” – powiedział, wyjaśniając, że te działania są uzależnione od liczby prowokacji na granicy.
Wcześniej prezydent Litwy Gitanas Nauseda dopuścił możliwość zamknięcia granicy z Białorusią, jeśli sytuacja bezpieczeństwa stanie się wyjątkowo trudna z powodu obecności najemników z grupy Wagnera.
Dodał, że zamknięcie granicy z Białorusią to środek ekstremalny.
„Wspomniałem o możliwości zamknięcia granicy w ostateczności. Jeśli widzimy, że jednostki Wagnera są celowo rozmieszczone w pobliżu naszej granicy, przeprowadzane są różne ataki hybrydowe w kierunku naszej granicy – bez wątpienia jest to jedna z opcji i dość skuteczna — powiedział.
W sobotę premier RP powiedział, że 100 „wagnerowców” zostało przerzuconych w rejon Korytarza Suwalskiego.
Polska, Litwa i Łotwa ściśle współpracują w tej sprawie i dyskutują, jak skoordynować wspólne działania w przeciwdziałaniu zagrożeniom z Białorusi.
ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!