„Stara legenda głosi: kto zabije Smoka sam nim zostanie. W histerycznych okrzykach „Jula!” słychać głos starego Smoka. Smoczą łuską pokryła się skórzana kurtka nowego spikera parlamentu, który uważa, że Majdan wykonał swoją „czarną robotę” więc może spokojnie się rozejść i nie plątać pod nogami doświadczonych polityków z epoki Janukowycza”…
Wasyl Rasewycz, publicysta i lwowski historyk, pracownik Instytutu Ukrainoznawstwa Narodowej Akademii Nauk Ukrainy, którego artykuły spotykają się z żywą reakcją czytelników, jako jeden z pierwszych zabierał głos przeciwstawiając się ideologii integralnego nacjonalizmu i jego swoistego renesansu na Ukrainie Zachodniej. Prezentujemy obszerne fragmenty jego aktualnej – po zwycięstwie Majdanu – diagnozy społecznej i politycznej, które zwarł w artykule „Zęby smoka” na portalu zaxid.net. Polską wersję artykułu opublikował „Kurier Galicyjski”. Skróty, śródtytuły i wytłuszczenia nasze – red. Kresy24.pl
Zęby smoka
Nad Majdanem euforia przemieszała się z głębokim smutkiem. Cześć osób cieszy się ze zwycięstwa nad reżimem, kadra polityczna z triumfującym uśmiechem i stalowym błyskiem w oczach kalkuluje przyszłe dochody polityczne i ekonomiczne. W tym samym czasie rodzice poległych chowają swoje dzieci…
Stara legenda głosi: kto zabije Smoka sam nim zostanie. W histerycznych okrzykach „Jula!” słychać głos starego Smoka. Bohatera cechuje patos i pogarda. (…) Smoczą łuską pokryła się skórzana kurtka nowego spikera parlamentu, który uważa, że Majdan wykonał swoją „czarną robotę” więc może spokojnie się rozejść i nie plątać pod nogami doświadczonych polityków z epoki Janukowycza. (…)
Jest jasne, że w okresie przejściowym bez „kadrowych” polityków będzie się trudno obejść. Mechanizm państwowy nie ma prawa ani na chwilę się zatrzymać. Ale wszystkie ich działania od dziś i na zawsze mają być otwarte, przejrzyste i pod kontrolą. Od dziś nie może być żadnych kuluarowych umów ani utajonych przed społeczeństwem uzgodnień. Młodzi politycy, w rodzaju Witalija Kliczki, przez brak doświadczenia dopuścili trochę drobnych błędów, nie mają prawa odejść na bok. Jeszcze mają wstyd i sumienie. Powinni nauczyć się przeciwstawiać się swoim niedawnym sojusznikom, bo ci pozbawieni są wszelkich skrupułów. Będą włazić wszędzie, we wszelkie możliwe i niemożliwe szpary. Będą przysięgać i kajać się, bo dla nich to nic nie znaczy – najważniejsze jest pozostanie w systemie i zachowanie go w całości. Bez niego są nic niewarci.
Przed nami dwa najistotniejsze zadania:
zniszczenie starego przestępczego systemu władzy na Ukrainie i zwalczenie korupcji w społeczeństwie. Ważniejszych zadań na razie nie mamy. Jeżeli nie zniszczymy starego i nie stworzymy nowego systemu władzy, to Smok na wieki pozostanie z nami. Będzie jedynie zmieniać smocze głowy i niweczyć wszelkie nasze zamiary i plany. Jeżeli nie zniszczymy korupcji w społeczeństwie, to wielorzędowe zęby Smoka będą odrastały za każdym razem wraz z jego wielotysięcznym wojskiem, które nie pozostawi szans na godną przyszłość.
Nie możemy kłamać i wstydliwie spuszczać oczu, gdy widzimy jawne i cyniczne kłamstwo polityków! To jest nasze życiowe credo na zawsze. Jest w nim nasza siła i broń przeciwko zbrodniczemu systemowi. Uczestnicy systemu będą stale zmieniać oblicze, kajać się i przepraszać. Nigdy nie uwierzę w żal Jefremowa, dopóki nie wyspowiada się przed rodziną, która straciła ojca czy syna. Nie dość tego. Prosząc o wybaczenie, nie ma prawa powrotu do Rady Najwyższej, ma stać się pokutnikiem, który do końca życia będzie pokutował za swe grzechy. Dotyczy to wszystkich polityków z czasów Kuczmy i Janukowycza. Pokuta nie powinna stać się kolejnym politycznym przefarbowaniem. Nie będzie też kolejną formą kupienia sobie odpustu, po której osoba pozostanie u władzy czy w polityce. Trzeba wreszcie skończyć z przemieszczaniem się z obozu do obozu, ciągłym kłamstwem i lizusostwem.
Obawiam się wilków w owczych skórach
Takie osoby jak Farion nie mają więcej prawa przemawiać do społeczeństwa Ukrainy po tym, gdy cała ich działalność sprowadzała się do rozłamu w państwie. Jej ostatnie inicjatywy – skasowanie ustaw o języku mniejszości narodowych w okresie, gdy Ukrainie najbardziej potrzebne są solidarne działania – są przestępstwem przeciwko przyszłości naszego państwa. Nie czas na leczenie swoich kompleksów i wszczynanie mściwych inicjatyw. Żałować za swe uczynki i szykować się do „wyjścia” powinni też doświadczeni politycy, wirtuozi kompromisów z diabłem, którzy przez 15-20 lat tak obrzydli narodowi swym kłamstwem, że samą swoja obecnością mogą zabić każdą dobrą inicjatywę. Należy powstrzymać cyniczny kalejdoskop tych samych osób we władzy i opozycji, bo to oni stanowią system.
Nigdy nie uwierzę w żal „berkutowców”
Te jednostki od początku tworzone były po to, żeby upokarzać obywateli, robić z nich niewolników reżimu. Mają zostać rozwiązane, a każdy oficer i szeregowiec powinien stanąć przed sądem. „Berkut” należy przyrównać do nazistowskich oddziałów SS z okresy II wojny światowej. Wymówki, że wykonywali rozkazy, że nie oni strzelali, nie powinny zostać uwzględnione.
Potrzebna jest pełna lustracja milicji, prokuratury, sędziów, urzędu bezpieczeństwa i całego systemu ochrony prawa.
Doświadczeni prawnicy powinni zmienić ustawodawstwo o systemie ochrony prawa i całkowicie zmienić ich funkcje. Nie potrzebna jest nam wielotysięczna armia darmozjadów z SBU, która wywodzi się bezpośrednio z sowieckiego KGB, a w okresie niezależności nabyła cech przestępczych. Jaki jest pożytek z pracy służb, skoro „nie zauważyły”, że władza przeszła do rąk kryminalistów? Co z tym zrobili? Zbierali haki na ludzi niewygodnych i dostarczali je władzom, żeby mogły likwidować ich moralnie i fizycznie? Kryli przestępczą kontrabandę i pranie brudnych pieniędzy wzbogacając się na tym? Czy chociaż raz godnie odparli zewnętrzne zagrożenia dla państwa? Nie. Szukali terrorystów-dywersantów wśród grzybiarzy, włazili do łóżek znanych publicystów, sporządzali listy wszystkich naukowców, którzy mieli kontakty z kolegami za granicą i prowadzili „rozmowy” z rektorami buntujących się uniwersytetów. Na to przeznaczono pieniądze narodu?
Milicja i DAI (drogówka – red.) już dawno funkcjonują w systemie utrzymywania się ze stanowisk. Nie byli powołani do egzekwowania prawa i porządku w państwie, ani utrzymania porządku na drogach. Od dawna zajmowali się procederem otwierania postępowań kryminalnych na zamówienie konkurencji, likwidowania za pieniądze niewygodnych procesów, rozbojem na ulicach. Najważniejsza w tym systemie była kontrola „dochodowych” kierunków: eskorta przemytu do miejsc przeznaczenia, koordynacja tras przemytu narkotyków i pracy dilerów oraz krycie nielegalnych salonów gry i burdeli. Doszło do tego, że zwykli obywatele zaczęli z daleka omijać „ludzi w pagonach”. W całym kraju zaczęły szerzyć się społeczne powstania. Nikt nie miał wątpliwości, że ten system pracuje od dołu ku górze. Na dole były wyznaczone comiesięczne kwoty, które należało przekazać do góry. Z miast wojewódzkich walizy z brudnymi pieniędzmi dostarczano do gabinetów w ministerstwach i urzędach centralnych. Powiadają, że praktyka ta nie ustała nawet w „pomarańczowych” czasach. Stanowiska w milicji i DAI były kupowane i sprzedawane, dlatego szczególnie uważnie należy przypatrywać się tym, kto będzie starał się zostać lustratorem.
Prokuratura, otrzymując szczególne pełnomocnictwa w okresie Janukowycza, zmieniła się w awangardę systemu kryminalnego. Prokuratorzy stali się najważniejszymi psami łańcuchowymi, stojącymi nie na straży prawa w państwie, lecz cerberami bandyckiej kliki władzy. Tu też działał system rozliczania walizami z pieniędzmi, prowadzony chyba jeszcze bardziej skrupulatnie niż w milicji. Bo prokuratura, jak wiemy, ma w swojej pieczy cały system ochrony prawa. Do niedawna zadziwiał mnie bardzo młody wiek ukraińskich prokuratorów. Ale okazało się, że wszystko jest o wiele prostsze: nie jest im potrzebne doświadczenie, dobre kwalifikacje czy lista osiągnięć – najważniejsze jest 20 tys. dolarów w kieszeni młodych i „utalentowanych”. Cały system oskarżenia musi być poddany pełnej i dokładnej lustracji, a następnie reformie.
Jednym z największych problemów na Ukrainie stał się brak niezawisłości sędziów. Sędziowanie w naszym kraju doprowadzono do karykaturalnego poziomu Rodiona Kirejewa. Poziom skorumpowania ukraińskiego systemu sędziowskiego jest zatrważający. W takim systemie nie jest potrzebna adwokatura. Kto więcej zapłaci sędziemu – ten wygra sprawę. Adwokaci zmienili się w pośredników pomiędzy sędziami i bandytami, bo tylko od zaufanych ludzi bez obaw można było wziąć pieniądze za pozytywną decyzję. Poziom zawodowy niektórych sędziów jest na tyle niski, że proszą adwokatów o sporządzenie za nich uchwał i wyroków. Tutaj lustracji będzie za mało. Należy zmienić samą zasadę nominowania sędziów w systemie wyborczym, w żadnym wypadku nie mogą pełnić funkcji dożywotnio.
Służba podatkowa (urząd skarbowy – red.) zmieniła się na służbę nielegalnych poborów. Jej działalność i ustawodawstwo podatkowe na Ukrainie wyprowadziły do szarej strefy połowę gospodarki kraju. Gdzie jest zysk? Ano zysk jest taki, że urzędnicy podatkowi kontrolują wszystkie firmy piorące brudne pieniądze, a te z kolei kontrolują miliardy hrywien. To nie koniec. Podwójna księgowość we wszystkich bez wyjątku firmach była jeszcze jedną dźwignią nacisku na osoby niewygodne władzy i organy egzekwowania prawa. Wszystkie ręce są brudne, wszyscy są podporządkowani reżimowi.
Na Ukrainie skorumpowana jest też służba celna, wojsko, medycyna, szkolnictwo wyższe i średnie. Skorumpowana jest administracja i urzędnicy państwowi. Uczestnikami systemu korupcyjnego stają się wszyscy od chwili narodzin. Aby uniknąć „ryzyka przy porodzie”, rodzina najpierw zbiera pieniądze na łapówki dla lekarza, położnej, pielęgniarek i salowych. Potem daje łapówki dyrektorom przedszkola, kupuje „prezenty” wychowawczyniom i urządza święta w przedszkolach. A dalej – szkoła i nienasyceni dyrektorzy i nauczyciele, korepetytorzy (ci sami nauczyciele, tylko uczący po lekcjach za pieniądze), a potem uczelnie…
System oświaty na Ukrainie jest bardzo zły i, mówię to z przykrością, skorumpowany. Istnieją uczelnie, gdzie studenci nawet nie przychodzą na egzaminy. Wystarczy przekazać indeks i odpowiednią sumę komu trzeba, a za pięć lat –dostajesz dyplom, który o niczym nie świadczy i nie jest podparty ani wiedzą, ani kwalifikacjami. Takich „specjalistów” Ukraina przygotowała sobie setki tysięcy. Czas nieubłaganie przybliża nas do momentu, gdy sądzić będą tacy sędziowie, a leczyć tacy lekarze. Ci ostatni nie wiedzą nawet gdzie i jakie organy usytuowane są w ludzkim organizmie.
Sytuacja jest dramatyczna
Jeżeli nie opamiętamy się i spoczniemy na laurach po zwycięstwie nad reżimem Janukowycza ten system po prostu nas zabije. Pozytywna strona polega na tym, że pośród tylu burzliwych wydarzeń Ukraińcy zdołali zorganizować się sami i pokazać światu, że są honorowi, odważni, dobrzy i łagodni. I niech krew poległych broni nas na tej długiej drodze transformacji społeczeństwa. Nie mamy prawa dopuścić, aby zęby Smoka znów odrosły.
Wasyl Rasewycz
Tekst ukazał się w nr 4 (200) Kuriera Galicyjskiego za ukraińską wersją z 24.02.2014
1 komentarz
Aisza
12 marca 2015 o 21:02Brawo Ukraina!
To samo przeprowadzą Polacy bo nie mają już innego wyjścia po tych czerwonych karaluchach okupujących Polskę od 1945 roku.
Precz z Polski z szumowinami, złodziejami, mafią!