Holandia i Norwegia zaprzestały wsparcia finansowego białoruskich uchodźców, których liczba wzrosła w 2012 do półtora tysiąca. Ponad połowa wniosków o udzielenie azylu była składana do władz migracyjnych krajów skandynawskich (Finlandia, Szwecja, Norwegia) i Holandii.
W ubiegłym roku do Francji wyjechało tylu Białorusinów, ile do sąsiedniej Litwy, Łotwy i Polski razem wziętych. Jak informuje Euroradio, Białorusini masowo wyjeżdżają do bogatych krajów europejskich, by tam ubiegać się o azyl, a jednocześnie uzyskać prawo do pobierania niemałego zasiłku wypłacanego w Euro.
Zaradni Białorusini znaleźli lukę w prawie migracyjnym hojnych krajów europejskich, które wypłacają pieniądze nawet tym, którym odmawiają udzielenia azylu, i którzy są gotowi do powrotu dobrowolnie – pisze euroradio.
Według dziennikarzy, został wypracowany pewien proceder. Jeden Białorusin przekazywał kolejnemu informację o możliwości wyłudzenia sporych pieniędzy. W ten sposób liczba pseudo uchodźców systematycznie rosła. Dziennikarze podejrzewają, że dzielenie się informacją o możliwości otrzymania pieniędzy też nie była bezinteresowna, ale ktoś pobierał za nią „działkę”.
Pierwszym krajem, który zatrzasnął przed Białorusinami finansowe drzwi była Holandia. Ministerstwa spraw wewnętrznych i spraw zagranicznych tego kraju uznały, że wszystkie osoby, które od 16. 11.2011 wróciły na Białoruś, „nie są już uprawnieni do otrzymywania zasiłku minimalnego oraz środków na reintegrację”.
Zasiek reintegracyjny (według przepisów holenderskich jest to około 2000 euro) ma służyć pomocy osobom powracającym do kraju ojczystego w odnalezieniu się w nowych warunkach, po pobycie w krajach zachodnich.
Z kolei według norweskiego prawa, zasiłek dla obywateli byłego ZSRR, którym odmówiono azylu i którzy decydują się na dobrowolny powrót do kraju pochodzenia, przysługuje w wysokości 2.700 euro.
– Jeżeli za cały 2011 rok zaledwie 7 Białorusinów złożyło wniosek o dobrowolnym powrocie do kraju, to już w ciągu pierwszych siedmiu tygodni 2012 roku o azyl wystąpiło 52 osoby, powiedział Knut Berntsen, urzędnik norweskiej agencji migracyjnej.
-Kiedy zaczęliśmy baczniej przyglądać się wnioskom Białorusinów to okazało się, że wszystkie są bezpodstawne. 75% wnioskodawców to 20- 30 letni kawalerowie z Grodna. Jest wśród nich też kilka panien. Większość z nich godziła się na dobrowolny powrót, zanim jeszcze został przeprowadzony z nimi wywiad i wszczęta procedura azylowa – dodaje Berntsen.
Dlatego norwescy urzędnicy postanowili wstrzymać wypłacanie środków wszystkim obywatelom Białorusi. Ale są też dobre wiadomości. Norwegia pokryje koszty biletu powrotnego na Białoruś.
Kresy24.pl/euroradio.fm
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!