11 sierpnia 1937 komisarz ludowy NKWD ZSRS Nikołaj Jeżow podpisał rozkaz skierowany przeciwko obywatelom sowieckim polskiego pochodzenia uznanym przez reżim Stalina za zagrożenie. Większość Polaków w ZSRS mieszkała blisko granic II Rzeczypospolitej – znalazła się niespodziewanie dla siebie samych poza granicami Polski po zakończeniu wojny polsko-bolszewickiej i podpisaniu traktatu ryskiego. Tylko części z nich udało się w latach międzywojennych sprowadzić do Polski.
Tzw. operacja polska NKWD (zwana też operacją antypolską NKWD) szybko nabrała charakteru ludobójczego. W zależności od sposobu liczenia ofiar (bezpośrednich ofiar bądź zmarłych w transportach lub na zesłaniu) zgładzono od ponad 100 tys. do około 200 tysięcy Polaków (na około 1 mln zamieszkujących w ZSRS, głównie na terenach dzisiejszej Białorusi, Ukrainy oraz Rosji, przede wszystkim dużych rosyjskich miastach, z Petersburgiem na czele). Większość pozostałych (głównie kobiety, dzieci i starców) zesłano w głąb ZSRS albo, jak w przypadku dzieci po zamordowanych rodzicach, umieszczono w sowieckich sierocińcach, by uległy wynarodowieniu. Mordowano i w inny sposób prześladowano obywateli ZSRS za najmniejsze związki z Polską i polskością, na przykład posiadanie polskich przyjaciół, odwiedzenie nawet kilka lat wcześniej polskiej placówki dyplomatycznej, bycie katolikiem, używanie języka polskiego, posiadanie rodziny w Polsce, posiadanie polskich książek. Dlatego ofiarami NKWD jako Polacy byli też nierzadko Białorusini, Rosjanie, Ukraińcy, Żydzi czy przedstawiciele innych narodowości zamieszkujących ZSRS którzy mieli jakiekolwiek związki z Polską.
Polacy nie byli jedyną grupą niszczoną i mordowaną przez reżim Józefa Stalina w okresie „Wielkiego Głodu” lub równolegle z „operacją polską” trwającego „Wielkiego Terroru”, ale, jak to ujął amerykański znawca Europy Środkowej i Wschodniej Timothy Snyder, było to pierwsze ludobójstwo na tle narodowościowym na obszarze Europy Środkowej i Wschodniej.
O ludobójstwie tym przez dekady niewiele było wiadomo, wywiad II RP miał szczątkowe informacje, a władze nie stawiały głośno tematu w relacjach polsko-sowieckich (aby nie zaogniać i tak już napiętych relacji). Nie było też świadków tej zbrodni, bo taki był cel oprawców. W czasach PRL również o tej zbrodni nie mówiono, z oczywistych przyczyn. Nikła wiedza, także wśród historyków, była też w pierwszych latach wolnej Polski. Temat pojawił się dopiero kilkanaście lat po upadku komunizmu i ZSRS dzięki równoległym badaniom i publikacjom historyków z rosyjskiego Memoriału. wspomnianego prof. Timothy Snydera, a w Polsce prof. Andrzeja Nowaka i mieszkającego i pracującego w Polsce, a urodzonego na Białorusi prof. Nikołaja Iwanowa. Potrzeba było jeszcze paru kolejnych lat, zanim kwestię operacji polskiej NKWD zaczęło oficjalnie upamiętniać i podnosić państwo polskie. Dzięki dalszym badaniom a niedawno otwarciu archiwów NKWD zgromadzonych na Ukrainie, a dotyczących „operacji polskiej”, wiemy o tej zbrodni coraz więcej.
O „operacji polskiej NKWD” czytaj i oglądaj także między innymi:
“Bić Polaków, ile wlezie!” 81. rocznica rozpoczęcia operacji polskiej NKWD
Oprac. MaH
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!