Zespół ds. Kryzysu koronawirusa w Serbii ma się spotkać 9 lipca po drugiej nocy starć w Belgradzie, podsycanych przez społeczny gniew spowodowany ponownym lockdownem.
Policja użyła gazu łzawiącego, aby rozproszyć protesty, które trwały długo po zmroku 8 lipca przed budynkiem parlamentu w stolicy Serbii. W drugim co do wielkości mieście Serbii, Nowym Sadzie, również doszło do gwałtownych protestów – demonstranci próbowali zaatakować budynek regionalnego nadawcy publicznego.
Gdy tłum maszerował w Nowym Sadzie, niektórzy rzucili kamieniami i innymi przedmiotami w budynek ratusza, w którym wybuchł pożar. Protestujący rzucali również kamieniami w urząd rządzącej Serbskiej Partii Postępowej (SNS).
Demonstracje w Belgradzie wybuchły 7 lipca po tym, jak prezydent Aleksandar Vucić ogłosił nowe ograniczenia związane z koronawirusem w tym wprowadzenie godziny policyjnej.
Serbska premier Ana Brnabić nazwała protesty „jak dotąd najbardziej brutalnymi” i przysięgła, że w Serbii nie nastąpi gwałtowny zamach stanu ani anarchia. „Jutro zespół kryzysowy [ds. Środków przeciwko koronawirusowi] spotka się i będziemy kontynuować walkę z wirusem i ratować pracowników służby zdrowia oraz zdrowie ludzi, i wygramy” – powiedziała Brnabić w oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej SNS. Doadała, że porządek demokratyczny w kraju i stabilność zostaną zachowane.
Rferl.org oprac MK
foto wikipedia
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!