Trwają poszukiwania dowodów w sprawie usiłowania zabójstwa Serhija Szefira, doradcy prezydenta Ukrainy. Funkcjonariusze oczekują, że w pasie leśnym znajdą narzędzie zbrodni. O najnowszych szczegółach śledztwa poinformował na Facebooku dyrektor departamentu komunikacji MSW Artem Szewczenko.
Według niego gilzy znalezione na miejscu zbrodni były najprawdopodobniej prefabrykowane.
„Wczoraj znaleziono dwa tuziny łusek, które strzelec zostawił na miejscu zbrodni podczas zamachu na doradcę prezydenta. Jest to amunicja 7×62 na 39 mm. Taką amunicję nieczęsto spotyka się w naszym kraju. Takie gilzy do niej produkowane są na Węgrzech, ale sam nabój – być może ponownie został zmontowany w Niemczech. Oznacza to, że szczegółowe badanie balistyczne jest jeszcze przed nami. Ale już wiadomo, że amunicja wybrana przez przestępcę jest prosta i raczej tania. To znaczy, chociaż nie był to ostrzał snajperski, to nie była inscenizacja” – wyjaśnił.
Według niego funkcjonariusze organów ścigania ustalili lokalizację strzelca w czasie ostrzału, a także przesłuchali świadków – grzybiarzy, którzy byli niedaleko miejsca zdarzenia, oraz pasażerów samochodu jadącego za samochodem Szefira.
„Dziś policja i Gwardia Narodowa będą kontynuować gruntowne przeszukanie na dość dużym obszarze leśnym. Będą szukać wszystkiego. Być może tam przestępca pozostawił i narzędzie zbrodni. A może nie” – dodał.
Jednocześnie zwrócił uwagę na podobieństwo między zamachem na Szefira a zabójstwem Aminy Okujwoj 30 października 2017 roku.
Opr. TB, https://www.facebook.com/artem.shevchenko.9
fot. https://www.facebook.com/artem.shevchenko.9
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!