„Zakażmy sprzedaży francuskiego wina” – proponuje deputowany Dumy Państwowej Władimir Biessonow, który przewodniczy pracom parlamentarnej komisji ds. obrony. Już same rozmowy na ten temat doprowadzą do zmiękczenia Paryża w sprawie dostawy Mistrali – argumentuje zdesperowany rosyjski poseł.
Biessonow stwierdził, że pomyłką było zamawianie tego typu okrętów w kraju członkowskim NATO. Stamtąd nie można nawet żywności sprowadzać, a co dopiero uzbrojenie! Przecież to sprawa bezpieczeństwa! – oburzał się, dodają, że to czysta głupota. Zaryzykował nawet radykalną ocenę: „szkodnictwo” i – uwaga! tu najciekawsze – bo na Mistralach, nie mogą, jego zdaniem, lądować rosyjskie śmigłowce!
„Z tej sytuacji należy wyciągnąć odpowiednie wnioski na przyszłość. Mamy 90 proc. środków łączności z importu, w tym na potrzeby FSB i MSW. Potrzebna jest broń i technika bojowa produkowana wyłącznie na terenie Rosji” – przekonywał Biessonow cytowany przez rosyjskie media.
Do tych wniosków doprowadziła deputowanego dzisiejsza informacja telewizji France24, która podała, że dostawa pierwszego okrętu desantowego typu Mistral do Rosji została odłożona „do odwołania”.
Kresy24.pl
1 komentarz
ltp
26 listopada 2014 o 01:23no jasne, ropę też można „walić”, miejscowa ,roSSyjska i tania, chociaż „troszku” wania(jet)