35-letni mieszkaniec jednej z wiosek w okolicach Briańska uznał, że kompanowi, z którym pił wódkę, wyrosły kły.
Zanim uznał go za bestię, rzucił się na niego z pięściami. Stwierdził, że podział wypijanego wspólnie alkoholu był niesprawiedliwy: kolega wlał sobie do szklaneczki więcej.
Kły, które po tym haniebnym czynie 63-letniemu gospodarzowi imprezy wyrosły, przerosły wytrzymałość gościa. Ciosy, którymi postanowił unicestwić „złego”, wzmocnił „francuzem” i wbiciem noża w klatkę piersiową, a zwieńczył dzieło pilnikiem.
Efekt tych działań? Zabójca „wampira” został skierowany na przymusowe leczenie psychiatryczne.
Dodaj komentarz