Wyruszamy w kolejną podróż przez Podole, a konkretnie obwód chmielnicki, ze znanym ukraińskim podróżnikiem Dmytrem Antoniukiem.
Ruszamy ze wsi Dowżok przed Kamieńcem Podolskim i przez Rychtę i Słobódkę Rychtowską dojeżdżamy do Zawala. Sama już nazwa świadczy o prowincjonalności tego miejsca. Rzeczywiście, droga, która tutaj prowadzi, jest dosyć kiepska, a okolica bezludna. Ale nie zawsze tak było. Niegdyś sercem tego miejsca był wspaniały klasycystyczny pałac generała Józefa Dwernickiego herbu Sas, bohatera powstania listopadowego. Nabył on Zawale w roku 1806 i prawdopodobnie wtedy wybudował rezydencję.
W czasie powstania przez jakiś czas służyła za siedzibę powstańców. O dziwo, po upadku powstania majątek nie został skonfiskowany przez władze carskie i Dwerniccy mieszkali tu aż do I wojny światowej. W 1915 roku pałac ucierpiał na skutek działań wojennych, ale przetrwał. Później Sowieci ulokowali w nim przygraniczną jednostkę – za Zbruczem zaczynała się Polska – i wówczas, nie wiadomo, po co, rozebrano piętro oraz przepiękny portyk z kolumnami. Dawny pałac da się teraz rozpoznać tylko dzięki półokrągłemu ryzalitowi od strony ogrodu. Wnętrza z czasów Dwernickich nie ocalały.
Brat Albert w Zawalu
Przez jakiś czas w majątku mieszkał malarz Adam Chmielowski, bardziej znany jako brat Albert. Kilka jego płócien zdobiło ściany pałacu. Po złożeniu ślubów zakonnych brat Albert założył Zgromadzenia: Braci Albertynów (1888) i Sióstr Albertynek (1891), które do dziś opiekują się osobami niepełnosprawnymi umysłowo i chorymi psychicznie.W 1989 roku został kanonizowany przez papieża Jana Pawła II w Rzymie. W pałacu mieści się szkoła.
Z Zawala wracamy do miejscowości Dowżok, gdzie skręcamy na drogę T-2320 na Czemerowce. Po dotarciu do miasta skręcamy w prawo, w kierunku oddalonego o 7 km Wiśniowczyka. We wsi znajduje się cukrownia, założona przez Marcelego Żurowskiego w 1845 roku, oraz mały dwór, który Żurowski wybudował mniej więcej w tym samym czasie. Być może przechowywał w nim część dużej kolekcji obrazów, którą gromadził przez całe życie.
1917 roku, kiedy w Wiśniowczyku rezydował Alfred Żurowski, majątek został rozgrabiony przez miejscowych chłopów. Za czasów sowieckich działała w nim stołówka pracownicza. Dzisiaj urządzono w nim mieszkania i biuro. Niedawno zabytek „wyremontowano” i zrobiono z niego nie wiadomo co: ściany zostały wyłożone sidingiem, na ganku pojawiły się pozłacane kolumny, słowem styl odpustowy. Wewnątrz, rzecz jasna, nie pozostał nawet ślad po dawnym wyglądzie.
Iwachnowce i Kutkowce
Wracamy do Czemerowiec i stamtąd kierujemy się drogowskazami na Gródek. Zatrzymujemy się w pierwszej napotkanej wsi. To Iwachnowce. Droga do niej wiedzie pośród wapiennych wzgórz i skałek pasma Tołtry – Parku Narodowego. Nas jednak interesują przede wszystkim polskie rezydencje, a więc nie mitrężąc czasu na podziwianie piękna Wyżyny Podolskiej, zmierzamy do dworu na wzgórzu. Zbudowali go bracia Aleksander, Antoni i Wincenty Czerwińscy w 1808 roku.
To skromnie ozdobiona dwukondygnacyjna budowla z dwoma czterokolumnowymi portykami, jednym od frontu, drugim z tyłu. Wnętrza, niestety, nie zachowały dawnego wyglądu. Dwór zajmuje dzisiaj szkoła. Po zrobieniu kilku zdjęć ruszamy dalej. Następny przystanek to Kutkowce, dokąd trafiamy, skręciwszy na skrzyżowaniu w lewo. Na terenie Liceum Rolniczego znajdujemy ruiny obiektu pochodzącego przypuszczalnie z XIX wieku. Należał on do akademika Aleksandra Winogradzkiego, który był prawdopodobnie Rosjaninem, a na pewno katolikiem.
Wiemy o tym, ponieważ opiekował się pobliskim kościołem, który stoi do dziś. Stąd jedziemy w kierunku Gródka i na kolejnym skrzyżowaniu skręcamy w lewo na Łysowody. We wsi znajduje się dość duży klasycystyczny pałac z końca XVIII wieku. Wzniósł go marszałek szlachty powiatu kamienieckiego Ludwik Raciborowski. Jego córka Ludwika wyszła za mąż za wspomnianego już kolekcjonera obrazów Marcelego Żurowskiego. Syn Marcelego, Eugeniusz przeniósł większą część zbiorów do Łysowodów, ale kiedy w 1912 roku główną rezydencją Żurowskich stał się Maków, kolekcja trafiła tam. Odtąd pałac w Łysowodach do 1917 roku stał opustoszały.
Obecnie też jest pusty. Okna i drzwi są zabite deskami. Do lat 90. była tutaj szkoła, w związku z czym ściany wewnątrz otynkowano, a pomieszczenia znacznie zdeformowano. Jednak tu i ówdzie tynk odpadł i odsłonił wspaniałe fryzy sztukaterii. Być może dekoracje w niektórych salach można jeszcze odzyskać. Nieopodal Łysowodów biegnie droga T-0903, gdzie skręcamy na Satanów. Stamtąd drogą T-2320 kierujemy się na Wójtowce, mijamy Satanówkę i za nią, na drugim skrzyżowaniu, skręcamy w lewo, na Kurówkę.
Stoi tutaj dwór (dzisiaj szkoła), wzniesiony w 1870 roku przez Zygmunta Mniszka dla syna Tytusa, który był ostatnim właścicielem majątku. Możemy podziwiać zewnętrzny skromny wystrój architektury domostwa oraz znajdujący się w bardzo dobrym stanie wodociąg. W czasie niedawnego remontu odkryto pochodzące z XIX wieku urządzenia sanitarne, co nie było w owych czasach powszechne w dworach szlacheckich. Większy dwór Mniszkowie mieli w połączonej z Kurówką Żaglówce, niestety, nie dotrwał do naszych czasów.
Ojczyzna Helleniusa
By kontynuować wycieczkę, cofamy się do Satanowa, a stamtąd, znów kierując się na Gródek, na pierwszym rozdrożu skręcamy w prawo i po 7 kilometrach dojeżdżamy do wsi Turczyńce. Podobnie jak w Kurówce, szukamy szkoły, która mieści się w dawnym majątku Tytusa Wiktora Iwanowskiego, wuja Eustachego Iwanowskiego (1813-1903), polskiego pisarza, zbieracza dziejów Ukrainy Prawobrzeżnej, używającego pseudonimów m.in. Hellenius i Helleniusz Eustachy.
Położony w parku parterowy dwór z eleganckim gankiem z zewnątrz zachował dawny wygląd. Dom powstał w połowie XIX wieku. Tytus Iwanowski i jego córka Maria, która gospodarowała tutaj do I wojny światowej, zgromadzili w nim sporo cennych przedmiotów. Między innymi serwis porcelanowy na sześć osób malowany w chińskie wzory, z monogramami króla Augusta II Mocnego, meble z połowy XVIII wieku, zegary z brązu, obrazy, w tym szkoły Rembrandta, liczącą kilka tysięcy tomów bibliotekę oraz cudowny obraz Matki Bożej z kaplicy z Rajgródka.
W czasie wojny i przewrotu październikowego dwór został splądrowany i zniszczony. Obecnie budynek stoi pusty, chociaż jego część jest wykorzystywana jako magazyn. Obok znajduje się stajnia. Z Turczynki wracamy na drogę, gdzie skręcamy w prawo, a w Kuźmińcach w lewo. Przez Słobódkę Kuźmińską wyjeżdżamy na szlak łączący Gródek Podolski i Chmielnicki. Jedziemy do Gwardijskiego (dawniej Felsztyn), gdzie zachował się bodaj najpiękniejszy w obwodzie chmielnickim kościół barokowy z oryginalnym wystrojem wnętrza.
We wsi skręcamy w lewo i przez Dobrogorszcze, pokonując kiepską kostkę, dojeżdżamy do Żuczkowiec u źródeł Smotrycza. Dwukondygnacyjny dwór postawiony przez Stanisława Żurakowskiego w połowie XIX wieku jeszcze niedawno zajmowała, jak się można domyślać, szkoła. I tak jak w wielu podobnych miejscach budynek zachował swój wygląd zewnętrzny, w środku natomiast nie zostało nic z dawnych czasów. Wnętrze świeci pustkami, ale jeżeli zrobi się remont, będzie się nadawało do użytku.
Dmytro Antoniuk, opracowanie Irena Rudnicka, Słowo Polskie, 2016 r. nr. 5 (46)
3 komentarzy
Dr. Michał Zurowski
19 lutego 2017 o 15:06W/g mego ojca, dwór został rozebrany, ponieważ został uznany za niebezpieczny strukturalnie -rising damp wilgotne.
Michał Hirsch
16 marca 2017 o 19:56Szanowny Panie Doktorze,
czy posiada Pani informacje na temat inne posiadłości Pańskiej rodziny? Chodzi o Komorniki w powiecie poznańskim. Rezydencja jest dzisiaj w opłakanym stanie o jej dawnej świetności świadczą jedynie kolumny. Za wszelkie informację będę bardzo wdzięczny.
Z wyrazami szacunku,
Michał
15 sierpnia 2019 o 14:36Ktoś mnie mówił że dwór w Komornikach został zupełnie rozebrany. Ja byłem tam w lecie, r. 1969 -tylko część dworu jeszcze istniał.
Dziadek mój, Alfred, sprzedał majatek na poczatku r. 1933 i wprowadził sie do samego Poznania.