Putin chcąc utrzymać ofensywę na Ukrainie musi liczyć na Rosjan, którzy za pieniądze są w stanie zrobić wszystko. Żołnierze kontraktowi mówią wprost, że są wysyłani na śmierć.
Do obwodu samarskiego Rosji udało się przyciągnąć rekrutów z całego kraju. Powodem są oczywiście pieniądze – jednorazowa wypłata w wysokości 4 mln rubli (ok. 40 tysięcy dolarów). Wielu z nowo zwerbowanych żołnierzy trafia jednak po błyskawicznym przeszkoleniu prosto do oddziałów szturmowych – informuje za portalem „Wierstka” kyivpost.com
Portal poinformował o tym jeden z rekrutów – większość spośród zapisanych w Samarze niedługo zostanie wysłana do szturmu. Inny z żołnierzy dodał, że dla jednorazowej zapłaty oraz wypłaty w wysokości 50 tysięcy rubli miesięcznie, przyjechali Rosjanie z całego kraju.
Jedna z kobiet, które mąż podpisał w styczniu taki kontrakt, przyznała że błyskawicznie przydzielono go do oddziału szturmowego (nazywanego jednostką fortyfikacyjną). Szkolenie trwało zaledwie dwa tygodnie.
Niedoszły żołnierz kontraktowy z Permu przekazał portalowi, że również liczył na to, że sporo zarobi dzięki zapisaniu się w Samarze. Zdążył się jednak wycofać:
Dwie godziny przed wysłaniem powiedzieli nam, że „mamy przeje***e i zostaniemy wyrżnięci w grupie szturmowej”.
Dodał, że to łatwe pieniądze, ale nikt nie daje 4 mln rubli za darmo:
Oczywiście wysyłają ludzi na śmierć.
Inny żołnierz wspomniał, że szkolenie trwa niekiedy zaledwie dwa dni. Spośród jego 50 kolegów wysłanych na linię frontu wróciło zaledwie dwóch.
swi/kyivpost.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!