Wyrokiem skazującym na 11 lat ciężkich łagrów zakończył się trwający od 25 listopada proces katolickiego księdza z Wołożyna Henryka Okołotowicza. Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami. Ani rodzina, ani nikt z episkopatu i nuncjatury nie był obecny na ogłoszenie wyroku, a władze nie podały żadnych szczegółów oskarżenia.
W poniedziałek 30 grudnia sąd w Mińsku uznał duchownego winnym i skazał na 11 lat pozbawienia wolności w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. To pierwszy przypadek na Białorusi od czasów stalinowskich, kiedy katolicki ksiądz jest sądzony za przestępstwa polityczne. Portal katolik.life powołując się na wiernych podaje, że na ogłoszeniu wyroku nie było ani metropolity, ani innych biskupów, ani księży, ani sekretarza Nuncjatury Apostolskiej:
„Strach jest większy niż w latach trzydziestych. Prawdopodobnie wtedy była większa solidarność”.
Katolicki ksiądz Henryk Okołotowicz ma 64 lata. Ostatnio posługę pełnił w kościele katolickim św. Józefa w Wołożynie w obwodzie mińskim na Białorusi. Został zatrzymany rok temu, 17 listopada 2023 roku.
Duchowny jest człowiekiem schorowanym, jeszcze na wolności przeszedł zawał serca i był chory onkologicznie, krótko przed zatrzymaniem przeszedł operację żołądka.
Ksiądz Henryk Okołotowicz sprawuję posługę kapłańską jeszcze od czasów sowieckich, gdy potajemnie przyjął święcenia. Urodził się w Nowej Myszy pod Baranowiczami w 1960 roku. Od dziewiątego roku życia służył jako ministrant w kościele w Baranowiczach. W czasach sowieckiego ateizmu jako młody człowiek podjął naukę w podziemnym seminarium w Niedźwiedzicy koło Lachowicz. Odbył zasadniczą służbę wojskową w Sowieckiej Armii, koło Murmańska. Po powrocie pracował na kolei, ucząc się jednocześnie w Homlu przez rok na maszynistę. Chciał wstąpić do seminarium w Rydze, ale nie pozwolił na to sowiecki pełnomocnik do spraw religii. Uczył się i formował duchowo pod okiem księdza Wacława Piątkowskiego. Ostatecznie w 1984 roku wstąpił do seminarium w Rydze. 5 czerwca 1984 roku w tajemnicy został wyświęcony przez metropolitę kowieńskiego, arcybiskupa Vincentasa Sladkevičiusa w Koszedarach na Litwie.
Ksiądz Henryk pracował na parafii w Brasławiu, Rakowie, Nieświeżu, Bobrujsku.
Był pierwszym białoruskim kapłanem, który odwiedził Katyń i odprawił tam mszę za poległych polskich oficerów. Miało to miejsce w 1984 roku, tuż po otrzymaniu przez ks. Henryka święceń kapłańskich. Duchowny został zatrzymany wówczas przez sowieckich funkcjonariuszy i ukarany grzywną. W kwietniu 2022 roku fragmenty wspomnień ks. Henryka Okołotowicza o jego historycznej wizycie w Katyniu opublikowała w Biuletynu IPN siostra Renata Zielińska OP, autorka książki „Polscy duchowni na Wschodzie” (2019).
Ogólnie, w czasach sowieckich, Henryk Okołotowicz był karany przez władze około 30 razy.
W listach do wiernych ksiądz podkreśla, że nie uznaje stawianych mu zarzutów i czuje się niewinny, gdyż nadzieję na sprawiedliwość pokłada jedynie w Bogu.
Niejednokrotnie stawał się bohaterem publikacji i doniesień propagandowej prasy państwowej, w jednym z materiałów podkreślano, że ksiądz mówi po białorusku nie tylko w parafii, ale także w domu.
Wierni już wcześniej donosili portalowi katolik.life, że Okołotowicz został oskarżony „o zdradzenie komuś jakiejś tajemnicy”. Wiadomo też, że kwota szkody, którą przedstawiono księdzu, wynosi rzekomo milion dolarów. Napisano również, że skonfiskowano nie tylko osobiste pieniądze księdza, ale także pieniądze parafii.
Duchowny miał być sądzony przez Władimira Oreszko. To ten sam sędzia, który skazał kandydata na prezydenta Eduarda Babaryko na 8 lat pozbawienia wolności, wymierzył też wysokie wyroki oskarżonym w tzw. sprawie „przejęcia władzy” (Kastusiew, Fieduta, Zienkowicz), czy 6 lat więzienia dla Aleksandra Weresowicza z Mołodeczna za przekazanie darowizny na rzecz więźnia politycznego.
ba za glosznadniemna.pl/ katolik.life
2 komentarzy
Przemek
30 grudnia 2024 o 21:28Ksiądz jest twardy jeśli umrze będzie męczennikiem a to będzie problem dla rezimu
iwona1
31 grudnia 2024 o 07:25…znajdzie się miejsce w piekle dla tych wszystkich sędziów i pozostałych kacyków wspierających ” rządy” tego zbrodniarza, kierownika kołchozu łukaszenki, historia już oceniła tego parszywca ….