Na Litwie trwa dyskusja na temat możliwych dróg ewakuacji ze stolicy na wypadek wojny lub innej katastrofy. Jedną z opcji ucieczki jest rzeka Wilia, prawy, najdłuższy dopływ Niemna.
„Jedną z dróg ewakuacyjnych może być Wilia, jeśli będziemy mieli blokadę infrastruktury transportu naziemnego i inne elementy dywersyjne, to nie wysadzimy ani nie zablokujemy rzek” – powiedział agencji BNS burmistrz Wilna Valdas Benkunskas.
„Bardzo poważnie rozważamy, czy może to być jedna z naszych dróg ucieczki” – powiedział.
Jak poinformował burmistrz stolicy, konsultował się już z wojskiem i specjalistami w sprawie przystosowania rzeki do ewakuacji.
„Taka możliwość rzeczywiście istnieje, ale teraz mamy problem, że płynąc rzeką w kierunku Kowna, w kierunku Janowa, trudno jest ją przepłynąć ze względu na sześć zakrętów z mieliznami w jej zakolu, i z powodu silnego nurtu bardziej zanurzone statki nie mogłyby tamtędy przepłynąć” – powiedział Benkunskas.
Według niego Dyrekcja Żeglugi Śródlądowej powinna ocenić, co należy zrobić, aby Wilia była dostępna dla większych jednostek pływających.
Minister obrony kraju Litwy, Dovilė Šakalienė powiedziała, że wkrótce spotka się z z merem Wilna, aby omówić kwestie związane z obronnością.
„Współpraca między stołecznym samorządem, MSW oraz resortem transportu Wilna musi być intensywniejsza, ponieważ wiemy, jaka jest koncentracja ludności w Wilnie, jakie są ryzyka i problemy, które należy jak najszybciej rozwiązać” – powiedziała D. Šakalienė.
Dodała, że obecnie nie ma wystarczających danych, aby ocenić możliwość wykorzystania rzeki Wilia do celów mobilności wojskowej.
„Bez danych nie będę komentować, usiądziemy, porozmawiamy i wtedy powiem” – stwierdziła minister.
ba za zw.lt/bns.lt/made
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!