Żądamy wprowadzenia polskich „zielonych ludzików” na Wileńszczyznę i przeprowadzenia tam referendum wśród autochtonicznej ludności – pod tym hasłem powstał na Facebooku profil nawołujący oderwania tego regionu od Litwy.
Jako jedne z pierwszych nowy „polski” profil polubiły Narodowe Republiki Doniecka i Ługańska. A oto przykładowe wpisy autorów profilu:
Polskie zielone ludziki działają na rzecz WRL już od 2011 roku. „Rajd na Puńsk” – symboliczna akcja bezpośrednia w przygranicznych gminach polskich zamieszkanych przez mniejszość litewską, która wzbudziła wściekłość władz tzw. Republiki Litwy i marionetkowego rządu w Warszawie, ale dała pocieszenie i nadzieję prześladowanym Polakom na Wileńszczyźnie!” – akcja przeciwko Litwinom.
Przemilczany epizod z historii III RP: u jej zarania zdradzono i rozmontowano wywalczoną pokojowo przez Polaków na Wileńszczyźnie autonomię, istniejącą jako Polski Kraj Narodowo-Terytorialny – kamień rzucony w ogród władz Polski.
Już niedługo nie będzie tej dziwacznej flagi nad polskim miastem – taki podpis umieszczono pod zdjęciem Baszty Giedymina w Wilnie.
„Inicjatywa Wileńskiej Republiki Ludowej to tania prowokacja” – ocenia Edward Trusewicz, były wiceminister kultury Litwy z ramienia Akcji Wyborczej Polaków na Litwie. Jego zdaniem, „autorzy profilu powinni pamiętać, że wolność wyrażania myśli nie jest absolutna i nie może kolidować z litewskim prawem”.
„Oceniając tę grupę socjalną powiem banalnie – jest to tania prowokacja. Te osoby powinny dobrze się zastanowić do czego dążą. Mi to kojarzy się tylko ze skłócaniem ludzi” – mówi Trusewicz portalowi Delfi. Zaznacza, że „trzeźwo myślący ludzie nie wątpią, że Polacy i Rosjanie mieszkający na Litwie są lojalnymi obywatelami Litwy”.
Według Radia znad Wilii, po interwencji internautów strona na Facebooku została zablokowana. Za podżeganie do nienawiści narodowej na Litwie grozi do 3 lat więzienia.
Czytaj także o najnowszej podobnej inicjatywie na Łotwie – Łatgalskiej Republice Ludowej.
Kresy24.pl / Delfi
30 komentarzy
Paweł
30 stycznia 2015 o 10:14Trzeba zapytać Pana Aleksandra 🙂 On podobno ma znajomości w tych sferach.
Rosja robi WSZYSTKO, żeby dolać oliwy do ognia. Będą wszelkie możliwe prowokacje na Litwie, na Ukrainie i w Polsce. Również „zawodowi obrońcy polskości” zrobią wszystko, żeby podsycić antagonizmy i nie rozwiązać żadnego problemu.
Być może znów uruchomieni zostaną polscy kibole, chociaż mam wrażenie, że polskie służby z tym problemem już się uporały.
Pocieszam się, że rosyjskie prowokacje są jak fajdanie na wycieraczkę – wkurzające, ale niegroźne.
Jan53
30 stycznia 2015 o 17:39No to po kolei „obrońco polskości”:
1.Na jakiej podstawie Zwiazek Sowiecki nabyl prawo do polskich kresow?
2.Czy miał prawo scedować na rzecz Litwy Wilno i tzw.Kraj Wilenski?
3.Czy na mocy prawa międzynarodowego umowa sowiecko-litewska z 10.X.1939r.byla wazna?
4.Czy Polska przyjela do wiadomości i zaakceptowala Pakt Ribbentrop-Molotow?
5.Co wiesz o ustawie o obywatelstwie litewskim wprowadzonym specjalnie w grudniu 1939r.dla Wilna i Wilenszczyzny i czym było to dla Polakow tam mieszkających?
6.Ilu Polakow zostało wywiezionych przy współpracy litvusko-sowieckiej na Sybir,lagrow i zamordowanych przez NKWD miedzy 19.09.1939r-21.06.1941r?
7.To samo dotyczy ich współpracy z gestapo.
8.Kto zamordowal ok.40tys.Polakow w Ponarach?
9.Ktore państwo po III Rzeszy wprowadzil Ustawy Norymberskie z 1935r.i zastosowalo je w lipcu 1941r w Kownie i nie tylko?
10.Jak wygląda respektowanie Traktatu Polsko-litvuskiego z 1994r w tym honorowanie praw mniejszości narodowych.
Jak chce się pisać o polskości to najpierw zapoznajmy się z historia – ta prawdziwa a nie wydumana przez „czerwone ludziki”.
rene
30 stycznia 2015 o 19:04Nie bardzo znam temat . Ciekawi mnie tylko : Za co Litwini tak nie lubią Polaków .
Paweł
30 stycznia 2015 o 19:51Z czym konkretnie się nie zgadzasz? Który fragment mojej wypowiedzi wzbudził Twój gniew?
Paweł
30 stycznia 2015 o 23:09Do „rene”:
Dlaczego Litwini nas nie lubią?
MOJE OSOBISTE PRZEMYŚLENIA
Każdy może mieć na to własne spojrzenie. Ja wyróżniłbym tu kilka faz i kilka przyczyn.
1.
Faza odrodzenia świadomości narodowej, powiedzmy, mniej więcej od roku 1880.
Polska kultura, to było wszystko. Litwini (jako odrębny naród) nie mieli prawie nic. Prawie żadnego dorobku literackiego w języku litewskim. Prawie żadnej inteligencji mówiącej po litewsku. Tylko trochę szlachty na Żmudzi, dla której językiem ojczystym był dialekt żmudzki. Prawie wszystko na Litwie było polskie. Nawet jednolitego języka nie mieli, a tylko zbiór dialektów.
Z PRAKTYCZNEGO punktu widzenia wszystko przemawiało za tym, żeby być Polakiem. Ewentualnie Rosjaninem, ale Rosjanie byli wciąż postrzegani, jak zaborcy. Jeżeli odrodzenie miało się powieść, trzeba było bardzo ostro odciąć się od polskości, choć względy praktyczne przemawiały właśnie za tym, żeby być Polakiem. Zaczęto więc przedstawiać polskość jako coś, nie tyle nawet nieatrakcyjnego, co wrogiego, złego, zgubnego. Nonsens, ale to była jedyna droga. Albo odciąć się bardzo zdecydowanie, albo znów stać się Polakiem.
PO PIERWSZE NIE BYĆ POLAKIEM – WSZYSTKO, CO ZŁE, TO PRZEZ POLSKĘ, PRZEZ POLAKÓW, PRZEZ POLSKOŚĆ
Ludzie mówiący po litewsku, to była głównie ludność wiejska. Dochodziły więc antagonizmy klasowe. No i pogardliwe lekceważenie większości polskiej wobec „litwomanów”, jak nazywano polskojęzycznych zwolenników odrodzenia, i wobec Litwinów w ogóle.
Tu potrzebna jest mała dygresja. O ile dla Litwinów odrodzenie narodowe jest po prostu odrodzeniem narodowym, o tyle my, Polacy, śmiało możemy mówić o SECESJI NARODOWEJ, to znaczy o podzieleniu narodu na dwa narody.
NAJTOTALNIEJSZĄ BZDURĄ JEST TWIERDZENIE, ŻE „LIETUVISI”, TO POTOMKOWIE WREDNYCH I DZIKICH ŻMUDZINÓW !
Są to idiotyczne brednie prowokatorów propagandowych – zawodowych dolewaczy oliwy do ognia.
Po pierwsze, Żmudzini wcale nie byli dzicy – Żmudź to był w XIX wieku właśnie dobrze rozwinięty region.
Po drugie, zachował się tam język żmudzki, więc Żmudzini nie potrzebowali tak mocno podkreślać swojej tożsamości. Nawet dziś mówi się, że stosunki polsko-żmudzkie są lepsze, niż stosunki polsko-ogólnolitewskie.
Współcześni Litwini, to przede wszystkim potomkowie ludzi MÓWIĄCYCH PO POLSKU, MYŚLĄCYCH PO POLSKU, WYCHOWANYCH PO POLSKU i MAJĄCYCH POLSKIE NAZWISKA. Kowno, w sensie językowym, było równie polskie, jak Wilno. WSPÓŁCZESNA LITWA, TO W PEWNYM SENSIE NASZE DZIEŁO! Nasze, to znaczy dzieło ludzi, którzy niczym się od nas nie różnili, jak tylko tym, że uznali litewskość za coś wartościowego, za coś zasługującego na to, żeby się odrodzić i zachować. Trochę tu przesadzam, ale naprawdę tylko trochę. Współcześni Litwini są naszymi kuzynami dużo bardziej, niż się NAM oraz IM wydaje. Kto nie wierzy, nich policzy polskie rdzenie w nazwiskach! Czysto litewskich nazwisk jest chyba mniej, niż połowa.
ALE TO BLISKIE POKREWIEŃSTWO WCALE POROZUMIENIA NIE UŁATWIA 🙂 – PODOBIEŃSTWA ODPYCHAJĄ SIĘ
2.
Odzyskiwanie niepodległości, konflikt o Wilno.
Mimo wszystko na początku zwolennicy federacji z Polską, z Białorusią i ewentualnie z Łotwą, stanowili jakąś siłę. Może nie była to większość, ale licząca się frakcja. Sprawy mogły się potoczyć w dobrą stronę, gdyby nie konflikt o Wilno. Wilno może sobie być polskie aż do bólu, ale zawsze pozostanie symbolem litewskiej państwowości. Polacy mieli apetyt na Wilno, większość samych wilnian optowała za Polską. W czasach ZCZW Wilno nie było częścią Polski, ale Litwini uważali ZCZW za polską okupację. Rzeczywiście, wszystko tam było polskie: język, pieniądze, znaczki pocztowe, symbolika, wojsko… Piłsudski szczerze chciał federacji, ale w tej federacji Litwa miała być państwem złożonym z trzech kantonów: litewskiego (Litwa Zachodnia), polskiego (Litwa Środkowa) i białoruskiego (Litwa Wschodnia). Z punktu widzenia Litwinów był to niezbyt atrakcyjny pomysł. Litwini zdecydowali się więc na krok ryzykowny: SOJUSZ Z BOLSZEWIKAMI w 1920 roku. Jak to wpłynęło na stosunki polsko-litewskie, nie trzeba tłumaczyć. Przegrać razem z bolszewikami, to już lepiej się powiesić. Wyprawa Żeligowskiego, Litwa Środkowa, włączenie Litwy Środkowej do Polski – wszystko to są sprawy powszechnie znane.
NIC NIE POTĘGUJE NIENAWIŚCI BARDZIEJ, JAK POCZUCIE CAŁKOWITEJ BEZRADNOŚCI WOBEC DZIESIĘCIOKROTNIE SILNIEJSZEGO PRZECIWNIKA
Nic nie potęguje nienawiści bardziej, niż świadomość, że wszystkie swoje racje można wsadzić sobie gdzieś, gdy przeciwnik ma kilkusettysięczną armię.
Mimo wszystko, życie Polaków na Litwie Kowieńskiej, to nie był taki holocaust, jak się niektórym wydaje. Owszem, nacisk lituanizacyjny był bardzo silny. Szykany podobne jak dzisiaj. Czepianie się o język itp. Z drugiej jednak strony Polacy byli wobec państwa też raczej wrogo nastawieni. Co tu jest skutkiem, a co przyczyną – oczywiście każda strona będzie widziała to po swojemu. Aby zrozumieć tamte czasy, warto poczytać „Chatę Rodzinną”. Ciekawe jest na przykład to, jak duża była wolność słowa. Nikt nikomu głowy nie urywał. Można było bardzo śmiało pisać o szykanach i o wszystkich problemach. Z drugiej strony Polacy, jeżeli nie opisywali problemów, to pisali tak, jakby żadne państwo litewskie nie istniało, jakby istniała tylko Polska i tylko ją warto było zauważać.
3.
Wilno podarunkiem od bolszewików, okupacja sowiecka, okupacja niemiecka.
Powodów do nienawiści Litwini dali sporo. Są jednak także epizody, które stronę polską bardzo obciążają. Powiem tylko tyle, że za zamianę narodowości z polskiej na litewską, polskie podziemie zabijało całą rodzinę łącznie z dziećmi. Jeżeli nie mówię, co robili Litwini, to tylko dlatego, że wszyscy tutaj to wiedzą.
4.
Permanentny strach przed utratą tożsamości.
To jest chyba decydujący powód konfliktu dzisiaj. Naród litewski (mimo różnych złych zdarzeń w przeszłości) nie jest krwiożerczym smokiem. Raczej porównałbym go do dobrotliwego bałwanka, powoli roztapiającego się w promieniach słońca. Bałwanka przerażonego i dlatego pozornie bardzo wrogiego. Dziś Litwinów jest już tylko około 2,4 miliona 🙁 Polaków 15 razy więcej.
TRÓJKOLOROWY BAŁWANEK GINIE!
Dlatego tak bardzo wykłóca się o każde słowo na tablicy, o każdą literę i o każdą kreskę w literze. Trójkolorowy bałwanek roztapia się w marcowym słońcu, a niektórzy Polacy próbują oblać go gorącą wodą 🙁
—————————–
CO POWINNIŚMY ZROBIĆ DZISIAJ?
Jeżeli chcemy zachowania i wzmocnienia polskości na Wileńszczyźnie, musimy, wbrew pozorom, wzmacniać litewskość. Niekoniecznie akurat na Wileńszczyźnie, ale w ogóle. Musimy bardzo szanować język litewski, szanować litewską tradycję i historię. Promować Litwę w świecie, pomagać, ile się da. Przyjdzie nam to łatwiej, gdy uświadomimy sobie, że współczesna Litwa i Litewskość, to dzieło może nie naszych bezpośrednich przodków, ale na pewno naszych stryjecznych pradziadków.
CHOCIAŻ BAŁWANEK USIŁUJE NAS UGRYŹĆ, MY JEDNAK OSŁOŃMY GO PARASOLEM, POMÓŻMY MU, OKAŻMY SYMPATIĘ
GDY POCZUJE SIĘ BEZPIECZNY, WTEDY PRZESTANIE GRYŹĆ
ZACHĘCIĆ POLAKÓW, ŻEBY, MIMO WSZYSTKO, SPRÓBOWALI POLUBILI BAŁWANKA
Jak zły szeląg znam taktykę „zawodowych obrońców polskości”, dbających przede wszystkim o to, żeby im roboty nie zabrakło; dolewających oliwy do ognia, gdzie tylko się da. Kto kazał Panu Tomaszewskiemu popierać Putina? Wiadomo przecież, że takie poparcie Putinowi i tak nic nie pomoże, za to podsyci wrogość Litwinów. ALE WŁAŚNIE O TO CHODZIŁO! Jest wrogość – jest robota – jest dobrze!
—————————–
JUŻ SŁYSZĘ TO WYCIE I OBELGI POD MOIM ADRESEM!
ZWISA MI TO – MOŻECIE WYĆ I KRZYCZEĆ DO ZACHRYPNIĘCIA 🙂 – JA SWEGO ZDANIA NIE ZMIENIĘ
Jan53
31 stycznia 2015 o 15:09A kto kaze zmieniac zdanie?Kazdy ma swój rozum a oprócz tego polskość wynosi się z domu.Proste jak konstrukcja cepa.
Tomaszewski?Jest w aliansie wyborczym z Rosjanami – druga mniejszoscia narodowa w litvusolandi.Sa to skutki braku poszanowania praw obu narodowości.
Dalej brak odpowiedzi na moje pytania.Widac zbyt skomplikowane jak dla nowovolitvusa.
Jan53
31 stycznia 2015 o 11:33@Pawel:Jaki gniew? Po prostu pisanie o obecnych litvusach w ramach wspólnej historii jest herezja.
Proszę spojrzeć na mape WKL i porownac do obecnej.
To ze stolica WKL było Wilno nie znaczy ze mieszkali tam „wielcy litewscy myśliciele”.Rowniez Nowogrodek był siedziba WKL.Najwieksze magnackie rody to tereny obecnej Bialorusi i kawalek zachodniej Ukrainy.Polnoc – Baltowie to dzicz.
Najwieksza rody to Ordynacja Ostrogska.
Rodzina ksiazat Ostrowskich pochodzila z bocznej linii samych Rurykowiczow.Zalozyl ja ostatni z rodu Janusz Ostrogski – kasztelan krakowski w 1618roku.Ich posiadlosci liczyly razem ponad 11.000km2.i nalezalo do nich kilkadziesiąt miast i kilkaset wsi.A teren na którym zadzili i walczyli z najazdami tatarskimi czy rosyjskimi był Wolyn – Luck,Rowne.Jedna z córek Hetmana Chodkiewicza była zona ks.Ostrogoskiego.Tamte okolice to rody Sanguszkow,Porycckich,Woronieckich czy Zbarskich.
Radziwilowie – to przecież Bialorus i ich siedziba: Nieswiez.
Uniwersytet w Wilnie – Stefan Batory.Kto go zlikwidowal?Litvusy po przyznaniu im Wilna przez sowietow.
Gdyby nie Polacy to Litwinow czekal los podobny do Prusow i Jacgwinow czyli rzez ze strony Krzyzakow.
Obecne litvusy chcą zagarnąć cale dziedzictwo WKL co jest po prostu smieszne gdyż maja tyle z nim wspólnego co Hitler i Stalin z „Golabkiem Pokoju”
Mam nadzieje ze Pan mi odpowie na postawione pytania?Nie sa zbyt wyszukane i jakies zawile.
Paweł
31 stycznia 2015 o 15:06Więc krótko! Napisałem w PIERWSZYM wpisie jakąś nieprawdę, czy nie?
Jan53
31 stycznia 2015 o 20:38Widac ze nie bardzo zna Pan historie swego kraju a postawione pytania bez odpowiedzi tylko to potwierdzają.
gru
30 stycznia 2015 o 10:17Propaganda Rosyjska swoje robi. Nie czytałem większych bzdur.
Mirosław
30 stycznia 2015 o 10:42Niestety, ale Litwini pamiętają Polski Kraj Narodowo-Terytorialny, nóż w plecy im wbity, gdy Litwa krwawiła po ogłoszeniu niepodległości w 1991 (kto zapomniał rosyjskie czołgi na ulicach Wilna?). Nie dziwi więc niechęć części Litwinów do polskiej mniejszości na Litwie jako ewentualnego rozsadnika państwowości
Paweł
30 stycznia 2015 o 12:08Dokładnie. Byłem wtedy gówniarzem, ale dreszcz mi przeszedł po plecach, gdy przyjęto uchwałę, że polska biało-czerwona flaga ma być flagą „regionalną” na Litwie. Już wtedy zrozumiałem, kim są „zawodowi obrońcy polskości” i do czego tak naprawdę dążą.
Jan53
30 stycznia 2015 o 17:02A jaka miała wisieć na Wilenszczyznie?Francuska?
TakZa
30 stycznia 2015 o 10:58Otóż to Wilno zawsze bylo i bedzie Polskie !!! trzeba przywrocic to miasto to Matki Polski !!!
H.-Horawski
30 stycznia 2015 o 14:15To jedź do Wilna, kto ci broni? Od kiedy Wilno jest w Unii to każdy może sobie tam zamieszkać.
Jan53
30 stycznia 2015 o 17:05Takis pewien?To tak jak litvusy oddaja ziemie prawowitym wlascicielom.
Paweł
30 stycznia 2015 o 16:14Z punktu widzenia samego państwa polskiego Wilno należało do Polski przez 17 lat. TYLKO.
Do 1791 roku Wilno należało do W.Ks.Litewskiego.
1791-1795 Wilno należało do zjednoczonego państwa polsko-litewskiego. Państwo to miało niefortunną z punktu widzenia Litwinów nazwę „Rzeczpospolita Polska”, jednak Wilno było wtedy tak samo polskie, jak Warszawa litewska – po prostu wszystko było wspólne 🙂
1919-1920 Zarząd Cywilny Ziem Wschodnich – sama Rzeczpospolita Polska nie uznawała wtedy Wilna za swoje terytorium, lecz za terytorium przyszłego państwa litewsko-białoruskiego sfederowanego z Polską.
1920-1922 Litwa Środkowa – państwo nieuznawane na arenie międzynarodowej, lecz nie będące też Polską.
Pomijam zabory, różne okupacje oraz bardzo krótką przynależność do Litwy i do komunistycznej Białorusi.
O przynależności do Polski można mówić w latach 1922-1939. Litwini nazywają to okupacją, nas to określenie razi, ale mniejsza o słowa. Tak czy owak, to tylko 17 lat.
OCZYWIŚCIE w SENSIE KULTUROWYM, JĘZYKOWYM, ETNICZNYM WILNO NIEMAL OD CHWILI SWEGO POWSTANIA BYŁO BARDZO POLSKIE
ALE NIE W SENSIE PRZYNALEŻNOŚCI PAŃSTWOWEJ !
rene
30 stycznia 2015 o 19:09Potwierdzam !
Dajaman
30 stycznia 2015 o 11:12Kolejna sowiecka prowokacja. Polscy politycy nie powinni nawet na ten temat się wypowiadać.
gość
30 stycznia 2015 o 12:03to jakaś prowokacja! nikt z Polaków nie ma zamiaru czegokolwiek odbierać Litwie! a już szczególnie zmieniać granic!
ułan kresowy
30 stycznia 2015 o 12:29AWPL słusznie odcina się od tej prowokacji.Można być dobrym obywatelem Litwy narodowości polskiej, białoruskiej, rosyjskiej itd, wystarczy tylko by władze i społeczeństwo Litwy uszanowało prawo mniejszości narodowych do orginalnego brzmienia nazwiska, nie szykanowano narodowej oświaty, wprowadzono zgodnie ze standartami UE podwójego nazewnictwa miejscowości i ulic itd. Trzeba szukać tego co łączy a nie tego co dzieli. Polski Obszar Narodowo- terytorialny to już historia gdy i Polska i Litwa wybijały się na niepodległość, dziś mamy UE bez granic więc i tak wyszło na to samo.
Paweł
30 stycznia 2015 o 13:08Słusznie. Wilno jest znowu miastem unii polsko-litewskiej, bo Unia Europejska jest również unią polsko-litewską. Należy dbać o to, co jest, a nie niszczyć.
Jan53
31 stycznia 2015 o 11:04@ulan kresowy:Byl podpisany Traktat Polsko-litvuski w tej sprawie w 1994r.Litvusolandia nie wypelnila w/w sprawie zadnego punktu.Polacy wszystkie.Mija 2o lat od jego podpisania wiec dość „gnojenia” naszej mniejszości mieszkającej tam niekiedy od 1290roku.
józef III
30 stycznia 2015 o 14:16lietuviska prowokacja
ert80
30 stycznia 2015 o 14:51Ruska prowokacja! Mieszkam po sąsiedzku z Czechami i to samo próbują robić. Pojawiają się teksty jakoby to Czesi nas Polaków nienawidzą itd. Mam 35 lat i nigdy się nie spotkałem się z brakiem tolerancji ze strony Czechów, a mieszkam z nimi po sąsiedzku. Czesi chętnie robią zakupy w Polsce {mięso,materiały budowlane,meble},my jeździmy na piwko, na narty, lodowiska, baseny, dyskoteki,no i cholki, ale w propagandzie internetowej czytam, że się nienawidzimy co jest oczywistym kłamstwem. Podejrzewam, że sprawa podobnie ma się do Litwinów. Nie dajcie się ogłupić ruskim, widać chęć skłócenia nas Polaków ze wszystkimi sąsiadami.
robert
31 stycznia 2015 o 10:46Są tu zawodowi pracownicy Saugumy jak niejaki Paweł. Wdawanie się z nim w dyskusję nie ma sensu. To lietuvski kłamca i prowokator. Zauważcie jak Lietuvisy chcieli niepodległości od sowietów to mieli prawo i w ogóle bohaterowie. Jak wilniucy chcieli autonomii a może nawet wolności od Lietuvy to ruscy agenci i w ogóle zdrajcy. Wilno musi wrócić do macierzy.
leon666
4 lutego 2015 o 17:04je;;c litwinow jestem za republ oni nie mieli i nie maja i miec nie beda
leon666
4 lutego 2015 o 17:05je;;c litwinow jestem za republ oni nie mieli i nie maja i miec nie beda na pochyybel
worton
4 lutego 2015 o 19:14uważajcie na Ruską propagande nie dajcie się wciągnąć w nacjonalizmy i inne narodowe brednie Ruskim to na ręke żeby skłućić jak najwięcej Europejskich Krajów żeby zagarnąć Ukrainę gotowi są na każdą PODLOSC…..!!!!
leszek
18 marca 2015 o 17:12Kocham Wilno, w ostatnich latach byłem tam chyba z 10 razy. Jestem Polakiem, rodowitym Warszawiakiem, i nie do końca rozumiem całą tę dyskusję. Rzadko w Wilnie spotykałem się z niechęcią, ale to ze strony młodych Litwinów, którzy udawali, że nie rozumieją po polsku. Mówię płynnie po niemiecku i angielsku, po rosyjsku wcale, radziłem sobie więc nie tylko po polsku. Wśród mojego licznego grona znajomych i przyjaciół młodego i średniego pokolenia nikt nie ma pomysłu, aby Wilno kiedyś wróciło do Polski. Owszem, w Polsce jest trochę starych dziadków oszołomów z takimi tęsknotami, ale to oszołomy wielbiciele Piłsuckiego, stąd takie pielgrzymki tych dziadków na Rosę. A ja wolę cmentarz Bernardynów na Zarzeczu.
Mogę zrozumieć to, że sławi się Giedymina, a Jagiełło był zdrajcą, w końcu uciekł z Litwy na króla Polski, pamiętam nawet w Trokach taką tablicę, gdzie pokazane jest, że bitwę pod Grunwaldem wygrał Witold.
Każdy ma taką historię, jaka potrzebna mu jest dla własnej tożsamości.
O historię nich się spierają historycy, my żyjemy tu i teraz obok siebie.
Chyba że ktoś chce tego, co na Krymie w Donbasie.