Do kraju powróciły szczątki płk. Matuszewskiego i mjr. Floyar-Rajchmana. „Ich niezwykła wola trwania przy najwyższych wartościach polskiego patriotyzmu i polskiej niepodległości, ich pewność, że przyjdzie taki dzień, kiedy polskie wojsko będzie naprawdę polskie, kiedy będzie służyło niepodległej ojczyźnie i że przyjmie ich wtedy, jest dla nas wielką nauką, jak budować niepodległe państwo”.
Trumny ze szczątkami obu oficerów, którzy wsławili się m.in. ewakuacją polskiego złota do Francji w 1939 r., zostały przywiezione w środę do Polski i uroczyście przywitane w bazie wojskowej na warszawskim Okęciu.
„Dzisiaj Rzeczpospolita spełnia swój obowiązek. Dzisiaj Rzeczpospolita spłaca swój dług, jaki my wszyscy, Polacy, zaciągnęliśmy u tych dwóch wielkich naszych rodaków. Nie byłoby Polski niepodległej bez ich walki, pracy, trudu i cierpienia” – powiedział szef MON Antoni Macierewicz. Podkreślił, że Matuszewski jako współtwórca wywiadu i kontrwywiadu przyczynił się także do zwycięstwa w bitwie warszawskiej 1920 r. i czekał równo 70 lat na powrót do Polski niepodległej, co zapisał w testamencie.
Dziełem Matuszewskiego i Floyar-Rajchmana jest polska myśl niepodległościowa i wielki heroizm walki z sowietyzmem nawet wbrew wszystkiemu dookoła. „Ich niezwykła wola trwania przy najwyższych wartościach polskiego patriotyzmu i polskiej niepodległości. Ich pewność, że przyjdzie taki dzień, kiedy polskie wojsko będzie naprawdę polskie, kiedy będzie służyło niepodległej ojczyźnie i że przyjmie ich wtedy, jest dla nas wielką nauką, jak budować niepodległe państwo” – podkreśił Macierewicz.
Szef Wojskowego Biura Historycznego, członek Komitetu Honorowego mającego za zadanie sprowadzenie szczątków obu oficerów Sławomir Cenckiewicz zwrócił uwagę, że Matuszewski i Floyar-Rajchman spoczną w kwaterze żołnierzy 1920 r., wśród swoich towarzyszy broni. „I co ważne, w kwaterze żołnierzy 1920 r., z perspektywy której nie widać alei zasłużonych dla Polski ludowej, nie widać alei zasłużonych dla sowietów, nie widać miejsca tak strasznie pohańbionego najświętszego dla Polaków wojskowego cmentarza w okresie PRL-u, ale niestety również pohańbionego w ostatnich latach. Jeszcze niedawno pospolici zdrajcy z honorami państwowymi i wojskowymi byli żegnani na tym cmentarzu. Z tego miejsca, gdzie spocznie Matuszewski i Rajchman, a spoczną w jednym grobie, nie będzie tego wszystkiego widać” – podkreślił Cenckiewicz.
Nawiązał do tego także Macierewicz. „Głęboko wierzę, że z miejsca ich pochówku nie będzie widać tych miejsc hańby, które po dzień dzisiejszy sprawiają, że na terenie najświętszym z najświętszych wciąż są symbole i znaki polskiej niewoli” – mówił Macierewicz. Zaznaczył, że wierzy, iż wraz ze złożeniem tam szczątków polskich bohaterów zacznie się proces przywracania tego miejsca raz na zawsze narodowi polskiemu i państwu polskiemu.
Cenckiewicz powiedział także, że to jest dzień, o którym marzyli polscy wygnańcy, polscy emigranci, kiedy najpierw w roku 1946 r. grzebali w dalekim Nowym Jorku Ignacego Matuszewskiego, a pięć lat później jego przyjaciela, zgodnie z jego wolą w tym samym grobie, mjr. Floyar-Rajchmana.
Zaznaczył, że obaj po 1941 r. wzięli de facto na siebie cały ciężar walki o Polskę na gruncie amerykańskim, byli tam prześladowani ze względu na antysowiecką postawę, stanowisko w sprawie Katynia i upominanie się o Polskę wolną i Polskę całą. Obaj – mówił Cenckiewicz – byli też rozpracowywani przez sowiecki wywiad.
P.o. szef Urzędu ds. Kombatantów Jan Józef Kasprzyk podkreślił, że Ignacy Matuszewski jako ten, który tworzył zręby polskiego wywiadu i kontrwywiadu, walnie przyczynił się do naszego zwycięstwa pod Warszawą w 1920 r. „Tworzył te służby od zera. Stworzył jako szef II Oddziału Sztabu Głównego Naczelnego Wodza bardzo sprawną służbę, która potrafiła kontrolować z wyprzedzeniem ruchy bolszewickie w 1920 r. A przeogromna zasługa obu bohaterów to wywiezienie złota z Polski w 1939 r. Brawurowa akcja, 80 ton depozytów w złocie Banku Polskiego, która umożliwiła tworzenie Polskiego Rządu na Uchodźstwie i tworzenie Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie” – podkreślił.
Zaznaczył, że obaj oficerowie mogą być symbolem służby i ofiarnej pracy dla Polski. W jego ocenie II Rzeczpospolita powinna być dla współczesnej Polski punktem odniesienia. „II Rzeczpospolita była tym niezwykłym okresem, w którym tworzyła się polska państwowość po latach niewoli. To było najpiękniejsze pokolenie, które wychowało również to następne pokolenie żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego. II Rzeczpospolita, jej bohaterowie, jej twórcy muszą być dla nas wzorem” – dodał Kasprzyk.
Samolot, którym przywieziono do Polski trumny ze szczątkami płk. Ignacego Matuszewskiego i mjr. Henryka Floyar-Rajchmana wylądował na lotnisku Chopina w Warszawie w środę wczesnym popołudniem. Po godz. 15 rozpoczęła się uroczystość powitania w hangarze pobliskiej 1. Bazy Lotnictwa Transportowego.
Uroczystość odbyła się z udziałem kompanii honorowej i orkiestry wojskowej. Trumny ze szczątkami obu oficerów, przykryte biało-czerwonymi flagami ze wstęgami orderu Virtuti Militari, zostały dowiezione przed hangar karawanami. Następnie, przy dźwiękach żałobnego marsza, zostały przeniesione przez żołnierzy na katafalki, przy których ustawione były grafiki z podobiznami Matuszewskiego i Floyar-Rajchmana, wieńce oraz żołnierze z poduszkami, na których były ordery, które zmarli otrzymali w przeszłości.
Modlitwę za zmarłych odmówił biskup polowy Wojska Polskiego gen. bryg. Józef Guzdek. „Pamięć o tych, którzy dobrze przysłużyli się naszej ojczyźnie jest naszą moralną powinnością” – powiedział ordynariusz.
W uroczystości wzięli udział m.in. prezydencki minister Krzysztof Szczerski, pełnomocnik premier ds. dialogu międzynarodowego Anna Maria Anders, prezes NBP Adam Glapiński i generalicja.
Po uroczystości trumny zostały przewiezione w kolumnie samochodów do domu pogrzebowego na Cmentarzu Północnym w Warszawie.
Ekshumację szczątków Matuszewskiego i Floyar-Rajchmana z cmentarza Calvary w Nowym Jorku umożliwił wyrok tamtejszego sądu stanowego dla dzielnicy Queens z 31 października. Sprowadzenie szczątków i zorganizowanie im uroczystości pogrzebowej jest realizacją decyzji szefa MON Antoniego Macierewicz z 1 sierpnia 2016 r. Decyzja ta jest zgodna z wolą oficerów, którzy chcieli, by ich szczątki powróciły do Polski.
Uroczysty państwowy pogrzeb z udziałem asysty honorowej Wojska Polskiego zaplanowano na 10 grudnia w kwaterze żołnierzy 1920 r. na Wojskowych Powązkach. Przed złożeniem oficerów do grobu ma zostać odprawiona msza w Katedrze Polowej Wojska Polskiego. Podczas uroczystości wykorzystane zostaną repliki odznaczeń nadanych obu oficerom – Virtuti Militari i Polonia Restituta, które przekazał prezydent Andrzej Duda.
Ignacy Matuszewski studiował m.in. filozofię na UJ, architekturę w Mediolanie i prawo w Dorpacie. Służył w armii rosyjskiej. W 1917 r. należał do organizatorów Zjazdu Wojskowych Polaków w Petersburgu. Następnie służył w I Korpusie Polskim gen. Dowbór-Muśnickiego i Komendzie Naczelnej Polskiej Organizacji Wojskowej w Kijowie. Po odzyskaniu niepodległości pracował m.in. w II Oddziale Naczelnego Dowództwa, którego w 1920 r. został szefem. W latach 1924-26 był attache wojskowym w Rzymie, 1928-29 posłem w Budapeszcie i do 1931 r. ministrem skarbu.
We wrześniu 1939 r. kierował ewakuacją polskiego złota. We Francji nie został jednak przyjęty do formującego się Wojska Polskiego. W 1941 r. przybył do Nowego Jorku. Należał do inicjatorów powołania Komitetu Amerykanów Polskiego Pochodzenia i Instytutu Józefa Piłsudskiego, którego w latach 1944-46 był wiceprezesem. Posiadał stałą kolumnę w „Dzienniku Polskim” wydawanym w Detroit, był autorem deklaracji Komitetu. Zmarł w 1946 r. w Nowym Jorku.
Henryk Floyar-Rajchman od 1913 r. należał do Związku Strzeleckiego. Po wybuchu I wojny służył w 5. pułku piechoty Legionów, a po kryzysie przysięgowym w Polskiej Organizacji Wojskowej. Jako kapitan wziął udział w wojnie polsko-bolszewickiej w sztabie 1. Dywizji Piechoty Legionów. Po wojnie ukończył Wyższą Szkołę Wojenną i w latach 1928-31 był attache wojskowym w Tokio. Od 1933 do 1935 r. wiceminister i minister przemysłu i handlu. Poseł na Sejm.
We wrześniu 1939 r. brał udział w ewakuacji polskiego złota. We Francji został przeniesiony do rezerwy. W 1941 r. przybył do Nowego Jorku. Rok później przygotowywał Zjazd Związku Obrony Narodowej im. Józefa Piłsudskiego. W 1943 r. był współzałożycielem Instytutu Józefa Piłsudskiego, od 1944 r. wchodził w skład Rady Instytutu, w latach 1947-51 był jego wiceprezesem. Zmarł w 1951 r. w Nowym Jorku.
Zachęcamy do komentowania materiału na naszym oficjalnym fanpage’u: https://www.facebook.com/semperkresy/
Kresy24.pl/Dzieje.pl (PAP)
1 komentarz
Michał Kalinowski
24 listopada 2016 o 18:52Ja napiszę może przewrotnie, ale wnuk UB-ola robi to celowo. To chichot historii i chichot szatana. Bohaterów się robi z dekowników. Mój dziadek o tę Polskę się bił w latach 1918-1920 nie uciekł z kraju w 1939 bo miał rodzinę i o nią musiał się zatroszczyć. Działał potem w podziemiu i leży teraz na Woli bez szumu i poklasku, ale to może i dobrze, że nikt nie czynił mu szopek. Zapytam redaktora, czy ci co zdobywali Wał Pomorski, Gdańsk i Kołobrzeg, forsowali Odrę i Nysę Łużycką, aż w końcu zdobywali Berlin to już nie bohaterowie?