Ks. Oleksandr Dorikiewicz blisko dwa miesiące sprawował posługę duszpasterską na Majdanie. Prowadził nabożeństwa w Namiocie Modlitwy i wspierał demonstrantów na barykadach. Był z wiernymi w najtrudniejszych momentach, również podczas nocnego szturmu Berkutu.
Posługiwał jako kapelan w szpitalu polowym na ostatnim piętrze domu związków zawodowych, który został podpalony. Z grupą ludzi próbował wówczas przedrzeć się do szpitala, aby wyprowadzić rannych. Ściana ognia rozdzieliła jednak ratowników od chorych, odciętych od pozostałej części budynku. Wspominał, że słyszał krzyki palących się ludzi, ale nie był im w stanie pomóc. Opuszczał palący się budynek, jako jeden z ostatnich w środę 19 lutego o godz. 3 nad ranem. Później pomagał rannym, umieszczonym w polowym szpitalu w klasztorze bazylianów, gdzie mieszkał.
Pod koniec lutego wrócił do Hiszpanii, gdzie od ponad roku organizował duszpasterstwo grekokatolickie dla Ukraińców przybywających tam w poszukiwaniu pracy. Do tragicznego wypadku doszło we wtorek (15 kwietnia) wieczorem własnie w Hiszpanii.
Kresy24.pl/gosc.pl, niezalezna.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!