Jak spotykam się z Polakami, czuję, że jestem u siebie – mówiła w „Salonie politycznym” Rdia Znad Wilii przewodnicząca Polsko-Litewskiej Grupy Parlamentarnej, posłanka Iwona Arent.
„Dzisiaj trudno nam jest utrzymywać przyjacielskie stosunki z Litwinami, kiedy sprawy polskie nie są załatwione (…) Na Litwie trwa ciągła walka o polskość, co nie jest łatwe. Dogadywanie się z Litwinami nie jest łatwe, ponieważ historycznie wiele nas dzieliło, wiele walk musieliśmy stoczyć o naszą polskość, na co Litwini też się nie godzili, ale wydaje mi się, że w rozmowach jest przyszłość” – powiedział Arent.
Przewodnicząca Polsko-Litewskiej Grupy Parlamentarnej wyraziła na dzieję, że ,”być może nadejdzie taki geopolityczny moment, że będziemy siebie potrzebować – Litwini nas, my Litwinów i wtedy może uda nam się ocieplić te stosunki. Być może uda się wywalczyć te nasze prawa, do których oni sami się zobowiązali w traktatach”.
Iwona Arent przyjechała na Litwę na uroczystości upamiętniające kolejną rocznicę Operacji „Ostra Brama”. W środę wzięła udział w obchodach 72. rocznicy bitwy pod Krawczunami.
„Krew przelana nie poszła na marne. Musimy pamiętać o tych, którzy zginęli oraz musimy pamiętać o kombatantach, którzy jeszcze żyją i im dziękować” – powiedziała posłanka PiS w rozmowie z Radiem Znad Wilii.
Takie uroczystości są w jej ocenie bardzo potrzebne, żeby przekazywać następnym pokoleniom część historii, a ,”młodzież musi wiedzieć, że tą wolność, którą mamy dzisiaj, należało wywalczyć i to robili nasi ojcowie, dziadowie”. Przewodnicząca Polsko-Litewskiej Grupy Parlamentarnej podkreśliła, że cały polski Sejm, bez względu na przynależność partyjną wspiera Polaków na Litwie.
Kresy24.pl/Radio Znad Wilii
8 komentarzy
SyøTroll
15 lipca 2016 o 09:45A być może Litwini poszli drogą Ukraińców, uznając ze podpisane przez nich traktaty ich nie dotyczą.
W.Litwin
15 lipca 2016 o 11:28Szkoda, że ZW o tym nie pamięta. tylko atakuje AWPL
Jan
15 lipca 2016 o 12:08Nas powinien interesować tylko los rodakow a tak naprawdę to do czego Polsce potrzebna Zmudz?Jeszcze jedna V kolumna?
Niech litvusi szukają pomocy sobie w banderolandi.Te obie kolaboranckie nacje maja się ku sobie wiec nich walcza z Putinem.
My choć raz okazmy rozsadek i popatrzmy na te ich zmagania a gdy będzie pora pomyślmy co możemy na tym ugrac.
Antoni
15 lipca 2016 o 18:03Obchody operacji „Ostra Brama” na Wileńszczyźnie mają bardzo uroczysty przebieg i wiele przystanków. Nie sposób nie wspomnieć o Mszy świętej, Apelu poległych i złożeniu wieńców pod pomnikiem poległych AK-owców w Krawczunach. Cały tydzień trwa IV Rajd Ułański „Wileńszczyzna – zarys historyczny”, a jeźdźcy odwiedzają szereg miejscowości w regionie. Wczoraj uroczystość patriotyczna odbyła się w Korwiu. Całość zakończy się w weekend Rodzinnym Zlotem Turystycznym AWPL-ZChR-ZPL.
Warto już teraz podziękować wszystkim, którzy swoim zaangażowaniem i pracą przyczyniają się do tak godnego przeżywania tych lipcowych dni. Patronat nad całością objął przewodniczący AWPL-ZChR europoseł Waldemar Tomaszewski.
Warto też zacytować często przywoływane słowa gości z Polski, że u nas na Wileńszczyźnie biją gorące polskie serca.
Maur
15 lipca 2016 o 18:49Wydaje się… mówi posłanka.
Co by nie miała złudzeń – Lietuvisy przegadają każdego polskiego polityka. Mają w tym wprawę. A nasi politycy w tej kwestii – żałośnie beznadziejni.
Powinni sobie przypomnieć jak z nimi załatwiać sprawy. Przykład sprzed II WŚ warto powtórzyć.
Tamtą turę walki przegraliśmy. Nie ma już Polaków na Kowieńszczyźnie. Są Lietuvisy. Tę turę walki też przegrywamy. Przy bla bla naszych i ich polityków.
Ja to widzę po swojej rodzinie jak zajadę do Wilna. Już tylko 40% pozostało przy Polsce…
Wiemy o traktacie z 1994 roku i znamy każdy jego zapis. Polska od samego początku zabrała się za realizację swoich zobowiązań i je zrealizowała na poziomie wzorcowym na skalę świata. Lietuvisom zawsze coś przeszkadza a przedstawiciele Polski nie reagują na ich pokrętne wyjaśnienia ani nie reagują, tak jak powinni, na działania wbrew postanowieniom tego traktatu.
Może posłanka Arent nie powinna opuszczać kuchni.
Bo ta krew została przelana darmo i wizyta każdego posła, niezaleznie co tam powie, tylko to potwierdza.
Darek
17 lipca 2016 o 17:13Historia jest znana z tego, że często sie śmieje. Im więcej fałszu w „polityce historycznej” tym głośniejszy jej chichot. Litwa realizując swoją politykę idzie najgorszą możliwą drogą, nikomu to sie nie udało. Stalin przesiedlał całe narody liczac na odcięcie korzeni ale gdy kilkadziesiąt lat później ZSRR upadł te narody „na pstryknięcie palcami” wyszły jakby spod ziemi. Litwa ze swoimi kompleksami szybciej samam zniknie niż to zmieni. Daleko nie szukając – przyjmując euro pozbawiła się nie tylko ekonomicznej niezalezności ale także ważnego elementu tożsamości gospodarczej. Efekt – zakupy w Polsce są coraz bardziej atrakcyjne, a wraz z nimi przemycamy do nich polskość. Myslenie, że Xsiński przemianowany na Xsałskisa i pobawiony polskiej szkoły stanie się Litwinem jest (delikatnie mówiąc) naiwne. Chichot historii ma to do siebie, że ułatwia odnalezienie korzeni, zawsze. Ostracyzm wobec antypolskiej postawy + „noty dyplomatyczne” wysyłane po kazdym takim „incydencie” na razie wystarczą.
Pafnucy
15 lipca 2016 o 21:49A my do czego niby będziemy potrzebowali Żmudzi ??? Jak nasi politycy łykają takie frazesy to nie dziwię się że sytuacja Polaków na Litwie jest tak zła.
fragm. listu od Prezydenta A.Dudy
16 lipca 2016 o 16:39Szanowny Panie Przewodniczący oraz Szanowni Działacze
Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin!
Drodzy Rodacy!
Pragnę gorąco podziękować wszystkim osobom i organizacjom społecznym, staraniem których bohaterowie bitwy pod Krawczunami co roku odbierają należny im uroczysty hołd.
Łatwiej uczyć młodych patriotyzmu, prawości, odwagi i konsekwencji, kiedy możemy ukazać im autentyczne, wspaniałe przykłady tych, którzy nie tylko w zgodzie z tymi wartościami żyli, ale też w potrzebie byli gotowi oddać za nie życie.