Po ataku terrorystycznym na zaporę elektrowni wodnej w Kachowce, przeprowadzonym przez Rosjan latem 2023 r., na zdewastowanym terenie, na dnie dawnego zbiornika wodnego, wyrósł niesamowity las wierzbowy, który obecnie przeżywa swoją drugą wiosnę. Naukowcy Anna Kuzemko i Ołeksandr Chodosowcew niedawno wrócili z ekspedycji i opowiedzieli serwisowi LB.UA o zmianach, jakie zaobserwowali.
Naukowcy badający ekosystemy, które powstały po ataku terrorystycznym na zaporę elektrowni wodnej w Kachowce, są zmuszeni dostosować się do realiów wojny.
Jak twierdzi prof. Chodosowcew z Chersońskiego Uniwersytetu Państwowego, zagrożenie atakami rosyjskich dronów stale towarzyszy tego typu wyprawom. Szczególne zagrożenie stanowią tzw. mawiki, oraz nowe modele dronów – np. „Mołnija” – które przenoszą kilogram materiałów wybuchowych i mogą uderzyć w każdej chwili.
„Rosjanie ostatnio zaczęli terroryzować wsie na prawym brzegu Dniepru. Żartowaliśmy nawet, że nie ma sensu niczego planować, dopóki nie odbędzie się wyprawa na Kamienską Sicz. Bo nie wiadomo, jak się to skończy” – mówi Chodosowcew.
W tej i innych ekspedycjach naukowych badaczom towarzyszą pracownicy parku narodowego wyposażeni w broń zdolną do zestrzeliwania dronów. Uczestnicy wyprawy noszą kamizelki kuloodporne i hełmy. Niektóre miejsca, które jeszcze w ubiegłym roku były dostępne do eksploracji, są teraz zamknięte z powodu działań wojennych. Jednak pomimo wszystkich wyzwań młode wierzby nadal aktywnie rosną na dnie pozbawionego wody zbiornika.
Anna Kuzemko, badaczka z Instytutu Botaniki im. Mykoły Chołodnego, wyjaśnia, że obecnie drzewa te osiągają wysokość od sześciu do siedmiu metrów.
„W jednym miejscu niedaleko Chortycy wyglądało to tak, jakby to był jakiś las bambusowy. Wierzby były wysokie, smukłe, w listowiu. Bardzo silne. Wchodzisz w te zarośla, jakby w coś nieznanego, i to wszystko – jesteś już sam na sam z naturą” – mówi.
Naukowcy są zaskoczeni nie tylko wysokością tych drzew, ale również faktem, że zaczęły już kwitnąć — proces ten rozpoczyna się zazwyczaj dopiero w piątym, siódmym roku życia wierzby. Może to wskazywać na sprzyjające warunki do szybkiego rozprzestrzeniania się tych roślin, jeśli nasiona zdołają się ukorzenić na terenach, które przez długi czas pozostawały zalane.
Na nowym obszarze leśnym widoczne są również oznaki kształtowania się różnych ekosystemów. Niektóre obszary są już porośnięte nie tylko drzewami, ale także krzewami, trawami, mchami, a nawet porostami, co wskazuje na szybki rozwój różnorodności biologicznej. Naukowcy nie są jednak jeszcze w stanie przewidzieć, jak ostatecznie będzie wyglądał ten nowy las.
Według Chodosowcewa, być może z czasem utworzy się tu klasyczny las z rzadkimi drzewami, krzewami i pnączami, ale na razie wierzby pozostają bardzo gęste. Nie wyklucza jednak, że konkurencja o zasoby doprowadzi wkrótce do selekcji naturalnej, kiedy słabsze drzewa zaczną wymierać, tworząc miejsce dla silniejszych.
Młode wierzby nie tylko szybko rosną w górę, ale również szybko zyskują grubość. W Parku Narodowym Kamienska Sicz, w Miłowskiej Bałce, Chodosowcew zaobserwował drzewa o średnicy pnia dochodzącej do 8 cm, co jest znaczącą wartością w przypadku roślin dwuletnich. Tak szybki wzrost jest spowodowany bogactwem składników odżywczych, które pozostają po opadnięciu wód.
Jednak nawet tak silne drzewa są zależne od warunków atmosferycznych. Tej wiosny tereny zalewowe zostały pozbawione tradycyjnej wiosennej powodzi, co może mieć wpływ na ich dalszy rozwój. Mimo że w kwietniu i maju nagromadziło się jeszcze sporo wilgoci, los młodych lasów pozostaje nieprzewidywalny.
Przypomnijmy, nocą 6 czerwca 2023 roku Rosjanie wysadzili zaporę elektrowni wodnej w Kachowce, co spowodowało katastrofę ekologiczną. Sztuczna powódź zalała dziesiątki miejscowości na prawym i lewym brzegu Dniepru. Trudno określić liczbę ofiar śmiertelnych, ale kataklizm zmył tysiące ton gleby wraz całą fauną i florą itp.
Powódź zmyła też stacje benzynowe, magazyny chemiczne, cmentarze i szamba. Zanieczyszczenia spłynęły do Morza Czarnego. W ub. roku ekolog Wadym Manjuk poinformował, że woda, która gromadziła się zimą w górnym biegu Dniepru, zaczęła spływać do pustego zbiornika. Coś takiego nie miało miejsca od 65 lat.
Naukowcy stwierdzili również, że na skutek eksplozji elektrowni wodnej w Kachowce z dna zbiornika wydostały się toksyczne substancje. Zauważyli, że niektórzy mieszkańcy nadal korzystają z wody z jezior pozostałych po wysadzeniu tamy, co może stanowić zagrożenie dla ich zdrowia.
Według badaczy zagrożeniem dla dotkniętego obszaru jest to, że toksyczne zanieczyszczenia z biegiem lat kumulują się w roślinach i organizmach zwierząt, mogąc przedostać się również do organizmu człowieka.
Opr. TB, lb.ua
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!