5 stycznia rzecznik białoruskiego MSZ Anatol Głaz oskarżył pracowników Konsulatu Generalnego RP w Brześciu o zorganizowanie próby ucieczki obywatela Polski, podejrzanego o śmiertelne potrącenie dwóch Białorusinek.
Według strony białoruskiej, Polak miał rzekomo podjąć próbę ucieczki z Białorusi 3 stycznia, ale została ona udaremniona przez białoruską straż graniczną- poinformowało białoruskie MSZ.
Po rzetelnym zbadaniu sprawy przez stronę polską, 13 stycznia rzecznik prasowy MSZ Łukasz Jasina wydał oświadczenie w tej sprawie;
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej wyraża głębokie współczucie rodzinie i bliskim pasażerek zmarłych w wyniku uderzenia ich samochodu osobowego w ciężarówkę kierowaną przez polskiego obywatela nieopodal miejscowości Iwacewicze w Białorusi.
Jednocześnie sprzeciwiamy się wykorzystywaniu tragicznej śmierci dwóch kobiet do ataku medialnego na obywatela polskiego i zdecydowanie zaprzeczamy, jakoby polska urzędniczka konsularna, działając w tej sprawie, naruszyła prawo białoruskie, polskie lub międzynarodowe.
Wyjaśnienia przeprowadzone przez MSZ i polskie służby konsularne potwierdzają niezbicie, że władze białoruskie nie poinformowały polskiego urzędu konsularnego, iż na kierowcę ciężarówki miał być nałożony obowiązek pozostawania na terenie Białorusi. Według wiedzy MSZ, on sam także nie otrzymał takiej informacji od organów śledczych prowadzących dochodzenie w tej sprawie. Obywatel Polski przez cztery dni dobrowolnie pozostawał do dyspozycji organów śledczych oczekując na zapowiedziany eksperyment śledczy – rekonstrukcję zdarzenia. W tym czasie formalnie był świadkiem w sprawie.
Gdy rekonstrukcja nie została przeprowadzona w zapowiadanym terminie postanowił wrócić do Polski, przekraczając legalnie granicę, legitymując się paszportem, który nie został mu wcześniej odebrany. Dopiero podczas zatrzymania na granicy został poinformowany o zmianie swojego statusu w sprawie i zakazie opuszczania kraju.
Nieprawdą jest więc, że polski obywatel zamierzał uciekać z Białorusi, jak również to, że polscy urzędnicy konsularni mieli go do tego nakłaniać i pomagać. Opublikowane w mediach zmanipulowane nagrania audio i video, pochodzące także z prywatnego telefonu, świadczą, iż władze białoruskie celowo złamały przepisy zawarte w art. 7 i art. 11 dwustronnej konwencji konsularnej z 2 marca 1992 roku oraz drastycznie naruszyły dobre obyczaje międzynarodowe.
Oczekujemy, że postępowanie wyjaśniające prowadzone będzie rzetelnie i uczciwie. Zwracamy przy tym uwagę, że przesłuchanie obywatela polskiego na przejściu granicznym odbyło się bez obecności tłumacza mimo, że przesłuchiwany nie włada językiem białoruskim ani rosyjskim. To nie jedyne naruszenie prawa w tym przypadku.
Wszystkie powyższe wydarzenia sugerują, iż działania władz Białorusi mogły mieć charakter celowy i być obliczone na dalszą degradację dwustronnych relacji między naszymi państwami. Władze polskie odpowiedzą na te działania w sposób adekwatny, informując stronę białoruską o podjętych krokach.
oprac. ba za gov.pl/web/dyplomacja
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!