Armia amerykańska pracuje nad stworzeniem bomby rakietowej dla ukraińskich sił zbrojnych o przewidywanym zasięgu 463 km. Poinformował o tym portal „Defense Express”.
Na chwilę obecną bardzo niewiele wiadomo na temat tego uzbrojenia. Z przecieków wynika, że amerykańscy konstruktorzy chcą wyposażyć owy pocisk w głowicę naprowadzającą Quicksink, dzięki której będzie mogła zatapiać jednostki pływające.
Podstawowe warunki umowy, które są publicznie dostępne, przewidują, że produkt powinien być gotowy do 2026 roku, a wolumen produkcji ma wynieść 1000 sztuk rocznie. W pracach nad produktem, oprócz samych Stanów Zjednoczonych, biorą udział Ukraina, Dania i Holandia.
Jak podaje portal „The War Zone”, projekt osiągnął już taki etap, że pojawiła się kwestia wyboru systemu naprowadzania amunicji. W szczególności mógłby to być system niezależny od nawigacji GPS. Dlatego właśnie wspomniano o urządzeniu Quicksink, które łączy w sobie technologię radarową i i namierzanie w podczerwieni. System Quicksink sprawdził się już w bombach GBU-31/B JDAM, wykazując odporność na zagłuszanie elektroniczne.
Problemem jest jednak bardzo wysoka cena. System Quicksink kosztuje 200 tys. dolarów za sztukę, ale Amerykanie mają nadzieję obniżyć tę cenę do co najmniej 50 tys. dolarów za sztukę.
Przypomnijmy, ukraińscy specjaliści stworzyli drona sterowanego światłowodem, który może pokonać dystans około 41 km. Istnieje nadzieja, że produkcja takich bezzałogowych statków powietrznych będzie wynosić 1000 sztuk miesięcznie.
Opr. TB, defence-ua.com, twz.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!