Ulica w Waszyngtonie, przy której znajduje się ambasada Białorusi, zostanie nazwana na cześć zamordowanego przez reżim Aleksandra Łukaszenki artysty, Romana Bondarenko.
8 grudnia lokalne władze podjęły uchwałę o symbolicznym nadaniu ulicy imienia Romana Bondarenko „w uznaniu tragicznej śmierci Romana, bezprecedensowych represji wobec dziennikarzy relacjonujących wydarzenia oraz poparcia dla uchwał Izby Reprezentantów USA i Senatu Stanów Zjednoczonych”.
Diaspora białoruska w Ameryce zauważa, że zgodnie z obowiązującymi w Waszyngtonie przepisami, zmiana nazwy ulicy może nastąpić dopiero w drugą rocznicę śmierci człowieka, ale Białorusini mają nadzieję znaleźć sposób na przyspieszenie tego procesu.
Przypomnijmy, 11 listopada, mieszkający obok Placu Zmian w Mińsku (jedno z podwórek, gdzie gromadziła się opozycja), 31- letni Roman Bondarenko wyszedł z bloku, aby sprawdzić, kto i dlaczego próbuje zniszczyć biało-czerwono-białą dekorację na płocie okalającym plac. Wówczas został napadnięty przez zamaskowanych tajniaków. Już na miejscu został pobity, a potem zaciągnięty do furgonetki i odwieziony na posterunek milicji. To stamtąd skatowanego do nieprzytomności zabrała go kartka pogotowia. Został przewieziony do szpitala, następnego dnia zmarł na skutek odniesionych obrażeń. Władze próbowały zrobić z Romana pijaka i awanturnika, ale przeczą temu fakty.
Za śmierć młodego artysty nie odpowiedział żaden funkcjonariusz.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!