Ukraińskie firmy twierdzą, że już odczuwają konsekwencje opuszczanie kraju przez mężczyzn w wieku 18–22 lat. Przypomnijmy, niedawno zdecydowały o tym ukraińskie władze. Jednak, według dyrektora Centrum Strategii Ekonomicznej (CES), Hleba Wyszlinskiego, nawet masowe wyjazdy za granicę młodych mężczyzn nie będą stanowić znaczącego ciosu dla ukraińskiej gospodarki.
„Według szacunków Instytutu Demografii na Ukrainie mieszka około 700 tysięcy mężczyzn w wieku 18–22 lat. Większość z nich to studenci. Nawet biorąc pod uwagę fakt, że niektórzy mogą nie ukończyć studiów lub jednocześnie pracować, zaledwie 200–300 tysięcy osób z tej grupy jest faktycznie aktywnych na rynku pracy” – napisał Wyszlinski w swoim koncie w „Telegramie”.
Według danych Funduszu Emerytalnego całkowita liczba osób aktywnych zawodowo na Ukrainie wynosi około 13 mln osób, informuje ekonomista. W związku z tym, udział młodych mężczyzn w ogólnej liczbie osób aktywnych zawodowo wynosi zaledwie 2–3%, argumentuje Wyszlinski.
„Ryzyko dla gospodarki polega przede wszystkim na tym, że niektórzy niewykwalifikowani lub nisko wykwalifikowani młodzi pracownicy mogą skorzystać z możliwości wyjazdu i podjęcia pracy za granicą. Straty odczują przede wszystkim branże, w których młodzi ludzie zazwyczaj pracowali w niepełnym wymiarze godzin: handel detaliczny, budownictwo, logistyka, produkcja w prostych specjalnościach” – podsumowuje dyrektor CES.
Po otwarciu granicy dla mężczyzn w wieku 18-22 lat firmy zaczęły tracić pracowników. Młodzi ludzie rezygnują z pracy i planują wyjazd do Europy, aby tam pozostać w przyszłości.
Z kolei rzecznik prasowy Państwowej Służby Granicznej Ukrainy, Andrij Demczenko, poinformował, że po otwarciu granicy dla tej kategorii młodych ludzi nie nastąpił gwałtowny wzrost ruchu pasażerskiego.
Opr. TB, t.me/thinktankces
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!