W ciągu niespełna roku wojny, Siły Zbrojne Ukrainy zlikwidowały już ponad 20 wrogich generałów.
Ponad 20 generałów rosyjskiej armii zginęło w czasie inwazji militarnej na Ukrainę – ustalił japoński wywiad we współpracy z USA i NATO.
Japońscy dziennikarze cytując dane wywiadowcze stwierdzili, że takie liczby to efekt całkowitej przewagi ukraińskich obrońców w cyberprzestrzeni, zgodnej pracy informatorów ukraińskich sił zbrojnych oraz taktyki Putina, który wysłał słabych generałów na wojnę na Ukrainie.
Dziennikarzy japońskiego portalu Nikkei nie interesowała ogólna liczba zlikwidowanych okupantów, a jedynie generałów. Powołując się na japońskich ekspertów zauważają, że duża liczba zgonów świadczy o tym, że generałowie bardzo słabo panują nad swoimi oddziałami.
Emerytowany generał Kiefumi Iwata wskazuje, że nigdy nie odnotowano tak wysokiej liczby zgonów wśród generałów w Stanach Zjednoczonych podczas wojny.
Generał przypisuje niezwykle wysoką liczbę zabitych generałów przewagą ukraińskich sił zbrojnych w cyberprzestrzeni, która pozwala Kijowowi ustalać miejsce ich pobytu.
Japończycy nie mają wątpliwości, że SZU udało się namierzyć generałów wrogiej armii głównie poprzez telefony komórkowe, których używali na początku wojny. Później, po wydarzeniach w Makijewce, rosyjskie dowództwo wojskowe zakazało używania telefonów komórkowych na froncie.
„A śmierć generała osłabia morale wojska” – powiedział Iwata.
Inny wysoki rangą urzędnik japońskiego wywiadu wysunął inną teorię.
„W dwóch wschodnich regionach mogą być informatorzy przekazujący informacje Ukrainie” – powiedział urzędnik, odnosząc się do obwodów donieckiego i ługańskiego, z których większość jest okupowana przez Rosję. Jeśli ta teoria się potwierdzi, to właśnie w tym miejscu Zachód powinien uchylić kapelusza przed Ukrainą.
Dziennikarze przypominają, że wytropienie i wyeliminowanie Osamy bin Ladena zajęło Waszyngtonowi długie 10 lat.
Rekrutacja lokalnych informatorów zależy od wielu czynników, w tym od sposobu sprawowania władzy, religii i pochodzenia etnicznego. Nic dziwnego, że na terenach Ukrainy opanowanych przez Federację Rosyjską znajdują się źródła dostarczające Kijowowi informacji wywiadowczych.
Japończucy wskazują również, że wojna na Ukrainie pokazała duże problemy z bronią produkcji rosyjskiej. W rzeczywistości nie okazała się ona tak „niezawodna”, jak głosił Kreml.
oprac. ba
1 komentarz
qwe
9 lutego 2023 o 13:58putinizm to iluzja, syf, kiła i mogiła, tam nic sie nie zmienilo od czasow stalina, gdyby nie amerykanskie konwoje do murmanska z dostawami broni to to szambo sowieckie dzis szprechaloby po niemiecku.