Wyrzutnie rakietowe Patriot, rozmieszczone w Polsce, mogłyby ochraniać niebo nad zachodnią Ukrainą. Taki scenariusz jest realny, ale pod uwagę brane są bardzo różne rozwiązania – oświadczył 15 kwietnia minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba w rozmowie z dziennikarzami stacji TSN.
Szef MSZ twierdzi, że Ukraina i Polska rozważają scenariusz ochrony zachodnich regionów Ukrainy za pomocą polskich systemów obrony powietrznej Patriot.
Według Kułeby obecnie trwają negocjacje w sprawie tej inicjatywy, m.in. z przedstawicielami NATO.
W rzeczywistości (pozwoliłoby to) chronić kraje NATO przed rosyjskimi rakietami i dronami, (które mogą) przylecieć również na ich terytoria – dodał szef MSZ na antenie ukraińskiej telewizji.
Nie sprecyzował, czy chodziło o to, aby to Polska zestrzeliwała ze swojego terytorium rosyjskie rakiety.
Kułeba podkreślił, że decyzja o przeniesieniu systmów na Ukrainę zależy od Stanów Zjednoczonych, bo to ich system, i przyznał, że w rozmowach z partnerami zachodnimi zgadza się na wszystkie warunki, które pozwolą chronić niebo nad Ukrainą przed rosyjskimi atakami.
Kiedy siedzimy za zamkniętymi drzwiami, mówię wprost wszystkim naszym (zachodnim) partnerom: moi drodzy, zróbcie jak uważacie – jeśli chcecie przekazać (Patrioty) w dzierżawę, wydzierżawcie je, a jeśli chcecie, żeby chroniły waszą granicę, niech (tak się stanie). Ale dajcie (te wyrzutnie) – przyznał minister.
Przypomnijmy, że Kuleba mówił już wcześniej, że Ukraina prowadzi „aktywne negocjacje” w sprawie dwóch baterii Patriot i jednej SAMP/T. Z kolei stolice europejskie odrzuciły żądania Kijowa dotyczące wysłania na Ukrainę swoich systemów obrony powietrznej. Jak podaje portal strana.news, Kijów poprosił o transfer systemów Patriot z Polski, Rumunii i Hiszpanii.
ba/strana.ua
7 komentarzy
Jagoda
15 kwietnia 2024 o 21:18Coraz śmielsze są te ukraińskie pomysły na wojnę, no ale cóż można być śmiałym jak się posłucha podobnych wynurzeń nowego francuskiego Napoleona (Przez szacunek dla tego wielkiego dawnego Imperatora jego imię napisałem z dużej litery) Zawalili przez ostatni rok strategię obrony na froncie a przez całe dwa lata sprawę mobilizacji a teraz jeleni szukają do odstrzału ; to nie przejdzie panie Kuleba, bo nawet dziecko wie że wciągnęłoby to mój kraj do wojny bo to Wam już nie od dzisiaj chodzi po głowie.
LT
15 kwietnia 2024 o 21:20Chca nas wciagnac w te wojne.
Jagoda
15 kwietnia 2024 o 21:20Użycie rozlokowanych w Polsce systemów obrony powietrznej do zwalczania celów nad Ukrainą oznaczałoby włączenie się w konflikt – tak wypowiedź ministra spraw zagranicznych Ukrainy skomentował dla Defence24.pl były inspektor Sił Powietrznych gen. bryg. rezerwy Tomasz Drewniak. Podobnie sprawę ocenił przewodniczący sejmowej komisji obrony Andrzej Grzyb. To z politycznego punktu widzenia oznaczałoby włączenie się NATO w konflikt zbrojny. Oczywiście można je ustawić na granicy, ale wtedy skuteczność będzie zdecydowanie mniejsza. To by oznaczało włączenie się NATO do wojny, bo pierwsze zestrzelenie rosyjskiego samolotu czy jakiegokolwiek aparatu latającego automatycznie włącza NATO do wojny. Tak naprawdę pod względem wojskowym niczego to nie zmienia lub zmienia bardzo niewiele, a politycznie wciąga nas wszystkich w poważny konflikt. Dotychczasowe decyzje polityczne wykluczają taki scenariusz. To powrót do – skądinąd zrozumiałych – prób zaangażowania NATO w konflikt.
LT
16 kwietnia 2024 o 03:41@Jagoda
Bardzo sluszna I. madra wypowiedz.
Pragne tylko dodac ze w tradycji I kulturze wojennej Rosji nie ma zwyczaju brania jencow ,a zwlaszcza oficerow
Arek
16 kwietnia 2024 o 08:08Bezczelni i roszczeniowi są ci sąsiedzi.
Nie dla wciągania Polski w wojnę, nie naszą.
E=mc2
16 kwietnia 2024 o 09:09Ukraina wybrała już sobie mentora (Niemcy) więc niech jemu składa propozycje. Polska (jak zwykle) popełniła polityczny błąd i teraz widać tego skutki.
biruba
16 kwietnia 2024 o 12:32To nie jest takie głupie. Problem w tym że kosztowne. Stanowiska bojowe stojące w Polsce byłyby pod ochroną NATO, żołnierze mieliby intensywne szkolenie bojowe z obsługi zestawów Partriot, i żadne już ruskie rakiety nie wlatywałyby do Polski. Problem w tym że każda rakieta kosztuje 4 miliony USD… no ale jakby Niemcy dostarczali nam te rakiety (jak się do tego zobowiązali Ukrainie) i byłby idealny układ.