W samym środku upalnego , skwarnego lata, 20 lipca 2008, gdy zmierzamy na wielkie uroczyste spotkanie modlitewne i konsekracje pierwszego Sanktuarium Św. Charbela (Szarbela) na ziemi syryjskiej, już z dala, zbliżając się do słynnej Dzabel Saidy – Góry Naszej Pani i Wadi Al – Majawar, witają nas i prowadzą, wskazując drogę, okazałe transparenty w języku arabskim z podobizną Świętego Mnicha. Prowadzą na tak ważną, doniosłą uroczystość chrześcijan syryjskich, libańskich, walczących od wieków o trwanie i przetrwanie w tej części świata – pisze Barbara Anna Hajjar w kolejnym odcinku swojego cyklu esejów i reportaży z podróży po Syrii.
Część pierwsza „U świętego Charbela” tutaj.
Należy jeszcze wspomnieć, że Górę Saidy otaczają ze wszech stron klasztory, a między innymi klasztor OO.Salezjanów, klasztor syriacko – katolicki i inne działające ośrodki chrześcijaństwa. Mają tu swoje ośrodki szkoleniowe, rekolekcyjne, wypoczynkowe, miejsca spotkań , obozów dla młodzieży chrześcijańskiej, dla różnych obrządków: syriano-katolicy, łacino-katolicy, maronici i chaldejczycy. Jest to bardzo ważny rejon dla chrześcijan Syrii. Wioska chrześcijańska, maronicka, do której zmierzamy, opiekuńczo wtulona od strony zachodniej w stok nieprzystępnej, skalistej, wyniosłej Góry Saidy, jest parafia, której duszpasterzem jest Ojciec Wasim, świetny organizator, oddany bardzo miejscu swej posługi duchowej…
Osada wyróżnia się zadbanym , pięknym kościołem pw. Saidy – Naszej Pani, z kremowego, wdzięcznego w obróbce kamienia – piaskowca. Obok kościoła, na jego rozległym dziedzińcu, od strony północnej , wierni wznieśli pokaźną grotę z nieociosanych, naturalnych kamieni, a której szczyt zdobi wyniosła figura Białej Pani Maryi. W tej grocie będą umieszczone przybyłe z libańskiej Annaya relikwie Świętego Charbela i będzie ona pierwszym Sanktuarium Św. na ziemi syryjskiej – arab.Mazar Mar Charbel. Z klasztoru Mar Maruna – Św.Maruna z libańskiej Ananaya , gdzie Święty Mnich spędził większość swego zakonnego – pustelniczego życia , gdzie spoczywają jego doczesne szczątki, relikwie Św. przywiózł do Syrii Ojciec Elias Halif. Uroczyste nabożeństwo, wspólną modlitwę celebrował zwierzchnik kościoła maronicko-katolickiego Tartousu i Latakii bp Masud Josef Masud z udziałem licznie przybyłego na tę pamiętną uroczystość duchowieństwa.
Wspaniałe, wzruszająco i donośnie brzmiała wśród wyniosłych gór, przepaścistych dolin, mocno nagłośniona starochrześcijańska liturgia maronicka, w której słowa arabskie przeplatają się ze słowami aramejskimi (syriackimi)… Słowami, którymi przekazał nam naukę Jezus Chrystus w swej ziemskiej Ojczyźnie… Dostojne gesty sprawowanej od wieków liturgii… zatrzymane w czasie aramejskie słowa… Słowa szczególnie piękne, wzruszające, mocno pobudzające wrażliwość i wyobraźnię każdego wiernego…
To starochrześcijańska tradycja, sięgająca korzeni naszej wiary w Chrystusa. Wzniosłe to chwilę. Podniosła i bardzo spontaniczna i doskonale zorganizowana uroczystość zgromadziła setki wiernych przybyłych ze wszech stron , jak i wszystkich mieszkańców uroczej wioski. Dziś odświętnie przyodzianych, w otoczeniu zadbanej dziatwy i dorodnej młodzieży. Wierni z Doliny Sąsiadującej (Wadi Al – Mjawra) i okolic już od dawna pragnęli i usilnie zapobiegali o powstanie właśnie u nich Sanktuarium Św.Charbela (Mar Charbel) , uważanaego na Bliskim Wschodzie za patrona od ciężkich spraw , szczególnie trudnych wręcz niemożliwych do rozwiązania. W górskiej wiosce wydarzyło się , za wstawiennictwem Św. Mnicha kilka cudownych ocaleń oraz dokładnie udokumentowanych uzdrowień. Dzięki żarliwej modlitwie do Świętego mieszkańcy osady doznali i doznają wielu łask.
Powiadomiono nas o wszystkich cudownych przypadkach, z wielkim przejęciem i dokładnością. Wierni wioski pragnęli w jakiś szczególny sposób upamiętnić te cudowne przypadki , podziękować Świętemu za doznane łaski oraz stworzyć pierwsze miejsce kultu na tej ziemi, Sanktuarium dla św.Mnicha – Mazar Mar Charbel (arab.). Wielka radość, głęboko i żarliwie przeżywana wiara, ogromne wzruszenie towarzyszyły tej podniosłej, pamiętnej uroczystości. Proste, pokorne, rozmodlone duszę otoczyły Grotę poświęconą Świętemu Bliskiego Wschodu. Wszyscy, wszyscy wybuchnęliśmy entuzjazmem wiary tego pamiętnego wieczoru…
Ogromnym przeżyciem było spotkanie wiernych z relikwiami Świętego Charbela. Z głębokim szacunkiem, ogromnym wprost pietyzmem dotykano i całowano relikwiarz z jego relikwiami , po uprzednim ogólnym błogosławieństwie dokonanym przez naszego biskupa . Biskup długo błogosławił zgromadzonych relikwiami Świętego zamkniętymi w charakterystycznym, srebrnym relikwiarzu w formie drzewa cedru – wielkiego narodowego symbolu Libanu. Cedru tak mocno wrośniętego w uroczą ziemię libańska…
I tu nie da się ukryć – sądzę, że w każdym z nas, w każdym chrześcijnskim pątniku drzemie wielką chęć, a nawet potrzeba bliższego kontaktu, dotknięcia, chociażby muśnięcia ręką relikwii Świętego, czy świętego miejsca… Przy dźwiękach młodzieżowej przykościelnej orkiestry, kolorowych fajewerkow i innych uroczystych efektów dokonano odsłonięcia niewielkiego, skromnego przedstawienia figuralnego – posągu zakapturzonego św.Mnicha, ustawionego pod rozłożystym, okazałym, wielkim dębem na dziedzińcu kościelnym.
Zapadł gęsty mrok nad głęboką, przepaścistą doliną… Na niedostępnych skałach Góry Naszej Pani – Saidy mocno zabłysnął okazały, ogromny symbol Ukrzyżowanego… Ogromny Krzyż widoczny z bardzo, bardzo daleka wskazując i głosząc światu, że tu byliśmy, jesteśmy i będziemy…zawsze będziemy trwali na tej ziemi , sławiąc Chrystusa !!!
Było to niezwykle ważne i wielkie przeżycie dla chrześcijan syryjskich zatopionych w morzu obcej religijnie rzeczywistości. Wielkie święto wspólnot wyznawców Chrystusa , nieustannie mobilizujących się i po prostu walczących o trwanie i przetrwanie na tej ziemi. Ziemi przed wiekami oddanej całkowicie Chrystusowi. Ziemi wspólnot o najstarszej tradycji, najstarszego chrześcijaństwa świata, prześladowanego okrutnie do naszych dni, ale wciąż żywego…
Tak było w roku 2008. Nie przypuszczaliśmy, ze piękną ziemię syryjską pogrąży na długie, długie lata bestialska, wyniszczającą wszystko i wszystkich, wciąż trwającą zapomniana wojna, której końca niestety nie widać!
CDN
Tartus, sierpień 2019
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!