
Fot. The White House (Wikipedia), domena publiczna
Donald Trump zapowiedział, że nie pozwoli na to, by wojna na Ukrainie przekształciła się w globalny konflikt. Podczas konferencji prasowej w Białym Domu prezydent USA podkreślił, że odziedziczył tę sytuację po administracji Joe Bidena i określił ją jako „bałagan”, który mógł doprowadzić do III wojny światowej.
Trump ujawnił szczegóły swojej niedawnej rozmowy telefonicznej z Władimirem Putinem oraz plany spotkania z rosyjskim przywódcą na Węgrzech. Amerykański prezydent przedstawił się jako jedyna osoba zdolna zakończyć ten konflikt, twierdząc, że Europa chce pokoju, ale nie potrafi go osiągnąć.
Robię to, żeby ratować dusze. Robię to wyłącznie z tego powodu. Nie robię tego dla nas – mamy między nami ocean. Robię to też, żeby pomóc Europie – oświadczył Trump.
Prezydent USA oskarżył administrację Bidena o strategiczne błędy, które jego zdaniem doprowadziły do pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę. Stwierdził, że taka agresja nie miałaby miejsca podczas jego pierwszej kadencji. Trump opisał także relacje między przywódcami Ukrainy i Rosji jako „okropne”, co komplikuje organizację wspólnych spotkań.
Prezydent USA sygnalizował również, że obecnie nie jest odpowiedni moment na nakładanie nowych sankcji na Rosję, ponieważ mogłoby to skomplikować lub storpedować planowane spotkanie z Putinem w Budapeszcie.
swi/pravda.com.ua
4 komentarzy
TL
17 października 2025 o 11:07trumpek jestes taki żałosny i robisz pośmiewisko z całego tego USA
LT
17 października 2025 o 13:22Droga Redakcjo,
Dlaczego pozwalacie obrazac prezydenta USA?
WSTYDZCIE SIE!!!
Redakcja
17 października 2025 o 13:37Czy dostrzega Pan różnicę między “obrażaniem”, a krytyką? Napisanie o kimś, że jest “żałosny i robi pośmiewisko” nie jest żadnym “obrażaniem” tylko krytyczną oceną. Dosadną, ale dopuszczalną, więc nie podlegającą cenzurze. Gdyby były to jakieś inwektywy, to byśmy tego nie wpuścili, zresztą często tak robimy. Pan widzi tylko to, co wpuszczamy i nawet Pan sobie nie zdaje sprawy, ile różnych bluzgów jest przez nas odsiewanych. Rozumiemy, że lubi Pan Trumpa, ale nie jest on żadną “świętą krową” i podlega normalnej krytyce przez tych, którzy go nie lubią, jak każdy polityk. Na tym polega wolność słowa.
LT
17 października 2025 o 14:24Przyjalem do wiadomosci