Rosyjskie media są zszokowane skalą ataku na Smoleńsk.
Jak informowaliśmy, w nocy 21 stycznia Smoleńsk znalazł się pod potężnym atakiem dronów, największym w regionie od początku wojny. Ukraińskie bezzałogowce zaatakowały rafinerię ropy naftowej i fabrykę samolotów w Smoleńsku. Rosyjski system obrony powietrznej zestrzelił kilka dronów, które spadając spowodowały pożary budynków, w tym mieszkalnych.
Kanał w telegramie „Agencja” podaje, że pierwsze ostrzeżenie o możliwym ataku pojawiło się po północy, a godzinę później rozległy się eksplozje. Głównym celem dronów była rafineria ropy naftowej w Jarcewie na przedmieściach Smoleńska, a także smoleńskie zakłady lotnicze.
Rosnąca intensywność ataków stawia pod znakiem zapytania zdolność Rosji do obrony swojego terytorium.
Ukraina w dalszym ciągu intensyfikuje ataki, wykorzystując słabe punkty rosyjskiego systemu obrony powietrznej. Wojna rozpoczęta przez Kreml coraz bardziej „cofa się” w głąb samej Rosji, niszcząc jej infrastrukturę i spokojne życie.
Atak na Smoleńsk stał się częścią ogólnej strategii Ukrainy polegającej na uderzaniu w cele rosyjskie. W zeszłym tygodniu Siły Zbrojne Ukrainy wystrzeliły ponad 200 dronów, co było rekordem od początku wojny. Ataki te objęły 12 regionów Rosji, w tym Kraj Krasnodarski, Krym i obwód briański.
Intensywność ataków dronów pokazuje, że Rosja traci kontrolę nad swoim bezpieczeństwem. Duże miasta są coraz bardziej zagrożone. Rosjanie, którzy wspierali militarne awantury Putina, są teraz zmuszeni płacić za nie swoim pokojem, wygodą i życiem.
Walą w nich bez litości! Smoleńsk, Kazań, Orenburg, Kaługa, Woroneż. Płoną ważne zakłady (WIDEO)
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!