Władimir Putin odznaczył amerykańskiego aktora Stevena Seagala rosyjskim obywatelstwem.
Niedawny tour du monde post-soviétique w wykonaniu sławy kina akcji przyniósł zainteresowanemu upragnione owoce.
Strona internetowa Kremla poinformowała dzisiaj, że urodzony w 1952 roku w USA Seagal przyjął obywatelstwo Federacji Rosyjskiej.
Ciekawe czy w swej nowej ojczyźnie „Stiopa” również zajmie się produkcją filmową?
Jedno wydaje się pewne: ani kawioru, ani dobrze zmrożonej gorzały Seagalowi nie zabraknie.
A kiedy znudzi mu się taki zestaw, zawsze będzie mógł wpaść do Łukaszenki na marchewkę z pola. Karoten uzupełni.
Kresy24.pl
14 komentarzy
Creo
3 listopada 2016 o 21:04Stanął po stronie dobrze myślących.
Poza tym to dobry wojownik. Tak jak car Putin.
stefan gryniewicz bereza
4 listopada 2016 o 11:15Jest obecnie Rosjaninem ale tez sukinsynem
Mathieu
4 listopada 2016 o 15:30Podniecalibyście się jakby został chachłem i darł się na cały ryj „sława Ukrainie”.
PolakNieTroll
3 listopada 2016 o 21:06Co za matoł !
Lepsze miałem o nim zdanie.
Pochla sobie przez parę miesięcy, porobi z siebie pajaca i w podskokach, jak „Dupar,dje” spieprzy z tego wschodniego „raju”.
krogulec
4 listopada 2016 o 07:20A do niedawna nie wyglądał na idiotę.
SyøTroll
9 listopada 2016 o 14:39Od dawna wyglądał.
Marcin
4 listopada 2016 o 15:03Żałosny przypadek próżności zaślepiającej umysł. Zapomniany gwiazdor który tak bardzo łaknie utraconej popularności że zgodziłby się zostać nawet obywatelem piekła byleby znów być zapraszanym, rozchwytywanym, rozdającym autografy itd.
Barnaba
4 listopada 2016 o 16:56Różni ludzie mają różne potrzeby w życiu. Widać wierzy w to że jego potrzeby życiowe lepiej zaspokoi matuszka Rosja niż USA. My się dziwimy że 80% Rosjan chce ciągle Putina w roli ojca narodu. Taki naród z nich widać. Oni to po prostu lubią. My się dziwimy im, a oni nam że my nie chcemy takich Putinów u siebie.
Histman09
4 listopada 2016 o 18:10Ja chciałbym żeby polscy politycy byli tak jak on.
SLU-ZL
5 listopada 2016 o 19:51I tu ma Pan racje Panie Histman09, moze nie wszyscy ale prawie
wszyscy.
Darek
6 listopada 2016 o 18:52W takim razie nie kumasz o co chodzi z polskością. U nas wolność jest podstawowym prawem na dobre wdrukowanym w umysły. Nawet Stalin to zauważył i nie cisnął np. w sprawie kolektywizacji jak inne demoludy. Gdy w 1956r do naszego kraju przyjeżdżali Węgrzy czuli się wolni jakby uciekli na zachód. PRL nie bez kozery był nazywany „najweselszym barakiem w socjalistycznym obozie” i nawet stan wojenny tego nie zmienił. Na początku lat 80-tych byłem świadkiem jak ruscy pogranicznicy handlowali z naszymi – w zamian za zakazane u nich jeansy dawali tyle wódy ile dało sie udźwignąć (przypominam, że ta była już na kartki)…
Zaborcy i okupanci mordowali najwybitniejszych synów naszego narodu, a z pokolenia na pokolenie NIC się nie zmieniało. Ba, niczym z głowami u hydry na miejsce jednego wielkiego Polaka wyrastało kilku. To u nas spełnia się łacińskie powiedzenie „per aspera ad astra” (przez cierpienie do gwiazd) – im mocniej nas prześladują tym silniejsi jesteśmy.
Stein
5 listopada 2016 o 09:00Rosjaninem a nie Moskalem.
Nie potraficie darować sobie tych prymitywnych złośliwości ?
cherrish
7 listopada 2016 o 22:39To pewnie jakieś tłumaczenie z ukraińskiego. Nie dziw się.
Dominik
7 listopada 2016 o 23:05To prawda – Ukraińcy używają słowa „Moskal”, sam słyszałem. Ale w naszej rodzimej tradycji słowo to ma również bardzo długą, sięgającą wieku XVII, historię.
Ukłony,
DSK