
Władimir Putin. Zdjęcie z zasobów Kremlin.ru
Paraliż krytycznej infrastruktury i klęska na froncie mogą być decydującymi czynnikami prowadzącymi do załamania władzy Władimira Putina – uważa ukraiński ekspert polityczny i ekonomiczny Taras Zahorodnyj.
W rozmowie z portalem Gławred Zahorodnyj wskazał, że jedynym realnym uderzeniem w putinowski reżim nie musi być wyłącznie porażka militarna. Równie skuteczne mogą okazać się działania destabilizujące podstawowe systemy wewnętrzne Rosji. Aby obalić Putina, konieczny jest wewnętrzny wstrząs w samej Rosji — od logistyki, przez energetykę, po chaos społeczny..
Ekspert podkreślił, że szczególnie groźny dla Kremla byłby paraliż kolei, a także uszkodzenia infrastruktury energetycznej i gazowej, zwłaszcza zimą. Kilka dni bez dostaw żywności do Moskwy mogłoby wywołać poważne skutki społeczne i polityczne.
– Moskwa to punkt newralgiczny. Stolica Rosji niemal nie odczuwa jeszcze skutków wojny. Jeśli tam uderzy kryzys – system może się załamać – podkreślił Zahorodnyj.
Według niego istotne są również ataki na zakłady przemysłu chemicznego i logistykę, szczególnie w obwodzie moskiewskim, gdzie znajdują się kluczowe ośrodki naukowe i produkcyjne.
W ostatnich dniach Ukraina coraz częściej uderza w cele na terytorium Rosji:
15 czerwca drony zaatakowały obiekty przemysłowe w Tatarstanie. W nocy z 15 na 16 czerwca doszło do co najmniej dziesięciu eksplozji w Orle, gdzie według świadków działała rosyjska obrona przeciwlotnicza.
Z powodu wcześniejszego ataku dronów wstrzymano też działalność zakładów „Newinnomysskij Azot” – jednego z największych producentów nawozów azotowych w kraju. W nocy z 16 na 17 czerwca drony masowo zaatakowały obwód tambowski, gdzie doszło do serii potężnych eksplozji. Według niezależnych źródeł, celem ataku był zakład „Progress” w Miczurinsku, jeden z najważniejszych rosyjskich ośrodków produkcji zaawansowanego technologicznie systemów dla lotnictwa i techniki rakietowej.
Według Zahorodnego Ukraina może „odciąć Rosji tlen” już do końca 2025 roku – nie tylko na polu walki, ale przede wszystkim poprzez konsekwentne niszczenie wrażliwej infrastruktury na tyłach wroga.
ba/glavred.info
1 komentarz
qumaty
17 czerwca 2025 o 22:06Inaczej to widzę. Kraj putina wg mnie rozsypie się z powodów czysto ekonomicznych. Rosja zawsze żyła wg modelu cos wyciąć czy wykopać, obrobić minimalnie albo i nie i wyeksportować do Europy. Do tego, wszystkim regionom na wchód od Moskwy potrzebna jest i Moskwa i Petersburg jako okna na świat. Bez nich handel nie istniał. Od stuleci. Ale obecnie gdy 90% tego co wytną, wykopią czy wyssą spod ziemii idzie nie na zachód, a na wschód i Moskwa i Petersburg nie są do niczego potrzebne. Są wręcz są przeszkodą. Drogim pośrednikiem. W sytuacji gdy jest kasa z eksportu regionów, którą centrala zasila ponownie owe regiony, jest jeszcze ok, ale jak dalekie regiony eksportują coś za miedzę do Chin, kasa z tego idzie do centrali, przepala się gdzieś na dalekiej dla nich wojnie i niewiele wraca, to ile czasu im zajmie pomyślenie: “a na cholere nam ta cała Moskwa?” ZSRR też padł z tego samego powodu, z powodu wieloletnich niskich cen ropy regiony nie otrzymywały wystarczających środków na życie. Im dalej od Moskwy tym mniej kapało. Remanent po ZSRR wykazał że to gigantyczne państwo miało na koniec swego istnienia na kontach aż …120 mln $. Milionów nie miliardów. Śmieszne kwoty na supermocarstwo. I ZSRR, ni z tego ni z owego padł, a obrońców nie było jakoś za wielu. Dziś w rosji mamy powtórkę. Regiony mają coraz większe problemy finansowe, kryzys finansowy się tylko pogłębia, a cięcia socjalne są coraz głębsze. W końcu głodni ludzie przyjdą do lokalnych władz. Co te im powiedzą? Moskwa nas doi i temu kasa pusta! A putin nie tylko rozpętał drogą wojnę, nie tylko dorobił się sankcji i pozbył lukratywnego europejskiego rynku, ale co najgorsze zmienił kilkusetletni model funkcjonowania kraju. Sam uczynił Moskwę zbędną w handlu i pewnie się jeszcze będzie dziwił skutkom. No taki to i “strateg” od siedmiu boleści.