Atak ukraińskiego drona na zaporę w obwodzie biełgorodzkim w Rosji spowodował ogromne powodzie i poważnie skomplikował logistykę rosyjskich wojsk w pobliżu ukraińskiego miasta Wowczańsk. Niektóre jednostki armii rosyjskiej zostały odcięte od głównych sił po tym, jak woda z Zalewu Biełgorodzkiego zalała ich okopy, donosi The Telegraph.
„Najważniejsze jest to, że logistyka wroga się znacznie skomplikowała. Jednostki, które przekroczyły Siewierski Doniec, są praktycznie odcięte od swoich tyłów. Spodziewamy się uzupełnienia funduszu jenieckiego” – oświadczył przedstawiciel 16. Korpusu Armijnego Sił Zbrojnych Ukrainy.
Przed atakiem wojska rosyjskie aktywnie umacniały swoje pozycje w pobliżu Wowczańska, wykorzystując ciepłą pogodę, która osuszyła rzeki i ułatwiła przemieszczanie sprzętu. Teraz jednak poziom wody w Siewierskim Dońcu gwałtownie wzrósł, zamieniając linię frontu w bagienną pułapkę.
Do incydentu doszło w trakcie eskalacji walk we wschodniej Ukrainie. W ostatnich dniach siły rosyjskie wkroczyły do części miasta Pokrowsk w obwodzie donieckim, ale ukraińskie dowództwo zaprzecza twierdzeniom Moskwy o „całkowitym zajęciu” miasta.
Według rosyjskich źródeł „konstrukcja hydrauliczna została zaatakowana trzema rakietami HIMARS. Uszkodzone zostały budynki, w których znajdował się sprzęt techniczny, mechanizmy podnoszące jednej ze śluz oraz korona zapory” – podały rosyjskie media.
ba za The Telegraph/charter97.org










2 komentarzy
Cyryl II Durny
28 października 2025 o 12:54Ukraińcy potrafią zaskoczyć, tym razem zalewajką.
Federacja Polsko-Ukraińska
28 października 2025 o 12:57Ten sapiący z motorem jeszcze dziś wieczór trafi na tamten świat.