Rankiem 12 listopada samochód wojskowy przejeżdżał przez wioskę Stare Masiewo na skraju Puszczy Białowieskiej, niedaleko granicy z Białorusią. Kierowca nie zauważył żubra, doszło do potrącenia.
Król puszczy nie przeżył zderzenia.
Do sieci trafiły poruszające nagranie. Ale to co chwyta za serce to widok nieodstępującego na krok towarzysza zabitego żubra. Zamiast uciekać do lasu, pozostał przy ciele starszego przyjaciela.
Nie opuścił miejsca zdarzenia nawet wtedy, gdy na naczepę złożono ciało martwego zwierzęcia.
Wojsko potwierdziło w rozmowie z portalem tvn24.pl, że samochód śmiertelnie potrącił żubra.
Zwierzę prawdopodobnie wyszło znienacka na drogę i kierowca nie zdążył wyhamować. Sprawą zajmuje się Żandarmeria Wojskowa
— powiedziała major Anna Soliwoda z Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego Podlasie.
Rzecznik prasowy Oddziału Żandarmerii Wojskowej w Lublinie kapitan Iwo Sawa poinformował tvn24.pl, że wojskowy jelcz jechał około 40 km na godz. Kierujący nim żołnierz był trzeźwy. Według dotychczasowych ustaleń Żandarmerii Wojskowej żubr prawdopodobnie wybiegł z terenu jednej z posesji. Kierowca nie był w stanie uniknąć tego wypadku.
ba za tvn24.pl/nashaniva.com
Film z facebook.com/andrzej.filinowicz
2 komentarzy
zdrowy rozsądek
13 listopada 2023 o 14:51Żubry, to piękne majestatyczne zwierzęta i dobrze, że są.
Jednak Polska to nie Indie i łażenie sobie beztrosko po ulicach musi kiedyś tak się skończyć.
Jak to wytłumaczyć bykowi, że jest „królem puszczy”, a nie asfaltu? Każdy musi znać swoje miejsce.
krogulec
14 listopada 2023 o 15:06Ale człowiek powinien mieć więcej rozumu niż nawet największa krowa.