Władimir Putin twierdzi, że winni blackoutu są… kopacze kryptowalut!
Awaria w Rostowskiej Elektrowni Atomowej 16 lipca pozostawiła bez prądu miliony osób na południu Rosji. Oprócz Rostowa energii zabrakło w Taganrogu, Krasnodarze Eliście, Anapie, Armawirze, Noworosyjsku i w wielu innych miejscowościach, a nawet na Krymie.
Władimir Putin zaprzeczył awarii i twierdzi, że odcięcie prądu spowodował gwałtowny wzrost jego zużycia przez masowo kradnące go sieci komputerowe generujące kryptowaluty. Z kolei rosyjskie służby energetyczne podały, że był sygnał o awarii w elektrowni jądrowej pod Rostowem, ale okazał się fałszywy.
Tymczasem Rosatom przyznał, że doszło do awarii turbogeneratora elektrowni, w wyniku czego automatycznie odłączony został blok energetyczny nr 1. Koncern zapewnia, że nie doszło do skażenia, a promieniowanie „jest w normie”. Niezależni eksperci nie są w stanie ocenić, kto w tym przypadku mówi prawdę, a kto kłamie. Jedno tylko nie ulega wątpliwości: prądu nie ma.
Wiadomo, że proces „kopania kryptowalut” rzeczywiście pochłania ogromne ilości energii. W Rosji koncentrował się on jednak z reguły w regionach z dużą podażą względnie taniego prądu, np. tam gdzie działają hydroelektrownie, czyli głównie na Syberii.
„Tam rzeczywiście miały miejsce nielegalne podłączenia kryptowaluciarzy do linii energetycznych. Były przypadki kopania kryptowalut w elektrowniach atomowych, a nawet przez całą sieć komputerową Rosatomu” – przyznaje ekonomista Maksim Blant.
To już kolejny blackout na południu Rosji w ciągu ostatnich 10 dni. Poprzedni został spowodowany gwałtownym wzrostem zużycia energii w czasie fali upałów, w wyniku czego stanęły także wodociągi. Czytaj: Niespodziewany sojusznik odciął prąd 600 tysiącom Rosjan!
Tymczasem mer jednego z rosyjskich miast na południu znalazł rozwiązanie problemu braku wody w kranach: poradził mieszkańcom, żeby „nie pili tyle podczas upału” i przestali narzekać. „W Obwodzie Biełgorodzkim na granicy z Ukrainą od dawna walczą bez prądu i jakoś się trzymają” – dodał.
Próba przyzwyczajenia Rosjan do życia bez wody i prądu przypomina stary dowcip o skąpym Szkocie, który usiłował przyzwyczaić krowę, żeby żyła bez paszy. I prawie mu się to udało, tylko że krowa zdechła.
KAS
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!