Moja rodzina mieszkała w Więsławiniętach, w których osiedliła się w 1922 roku po przyjeździe z St Petersburga. A dokładnie 'na kolonii’, niedaleko małego cmentarzyka i drewnianego kościółka zbudowanego na ziemi mojej babci w 1926 roku (pieniądze dał Rząd II RP, a gmina dała materiały budowlane). Nazwisko rodziny TRYZNA. Po wojnie zostali w Więsławiniętach tylko dziadkowie (zmarli w 1947 roku), oraz wujek Edward i ciocia Wilhelmina, oraz dzieci wujka Edwarda i Leona. Wujek Leon walczył pod Monte Cassino, a potem osiedlił się w Gołdapi. Ciocia Helena osiedliła się w Sobowidzu kolo Gdańska, a Monika (’Monia’) osiedliła się w Stargardzie kolo Szczecina. Ostatni raz bylem w Więsławiniętach w 1983 roku na pogrzebie wujka Edwarda. Kościółka już nie było, zostały tylko murowane fundamenty, ale na cmentarzu były jeszcze groby mojego brata i dziadków. Kontakt z rodziną Tryzna w Smorgoniach urwał się w politycznej zawierusze lat 80-90. Moi trzej kuzyni (Janek, Henryk i Stanisław) zmarli, ale zostały po nich żony i dzieci. Córki wyszły za mąż i nie znam ich nazwisk ani adresów. Będę wdzięczny za pomoc w wznowieniu kontaktu z rodziną Tryzna w Smorgoniach, oraz Leną Tryzna w Więsławiniętach. la**********@gm*.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!